lekcja biolki v2

82 13 0
                                    

Wstałam rano rześka niczym rześki kloc. Poszłam do kibla ubrać się w segzi ubrania. Koszulka z Tokio Hotel i pankowe dresy i kalosze z lejdi pank bd super duper. Zeszłam po schodach w rytm najnowszej piosenki z najnowszego albumu skrileksa. Złamałam sobie ucho ale kał z tym. Tata nadal nie kupił płatków, więc musiałam sobie przygotować coś innego. Oglądałam wczoraj program przyrodniczy, o koprofagach. PPostanowiłam zostać koprofagiem.  Po śniadaniu szypko wsiadłam do mej łodzi podwodnej i pognałam do szkul. 

Pobiegłam majestatycznie, niczym rozchłestane panie w reklamie podpadpasek, do klasy biologicznej. Spóźniłam się minus 15 minet, ale i tak byłam ostatnia. Siedzisko obok Rozwali jak zwykle było zajęte przez Mikea(czyt. Mikea) 

- hej Mike. Spadówa parówa.

-ok

capłam se

- Eloszki bamboszki - zaganęłam.

-cisza

-Jesteś tak młomówna jakby ci przy spaaniu z nieba zęby wypadły

-jolo głupia pipo

-też lubie ryzyko

- sranie na stojąco to nie hardkor moja droga Belo

- skont znasz moje imie

-masz napizdane na czole

- a fakt żebym nie zapomniała

- aha

-lol

- Zamknąć pizdy gupie pipy. - obruszyła się pani Danka Lemonka -  Tu macie mniazge i obserwujcie 

Rozwali zgrabnym ruchem chwyciła mniazgę i zaczła obserwować ją pod mikrosropem. 

-Mniazga - stwierdziła Rozwali

- Daj mi sprawdzić, pewnie łżysz xD

- jo sraj- ale mimo to mi podała 

- Tak, to mniazga, ty się nie znasz - zaszokowałam ją mym werdyktem

Postanowiłam poderwać jakoś Rozwali. Iście szarmanckie będzie napisanie jej wiersza na ulotce z Telepizzdy. Szypko napisalam tam me uczucia i sprośne rzeczy. Zlożyłam karteczkę w supi szybowca i zamachnąwszy się, rzuciłam go do Rozwali. Wylądował jej w rogówce. Ma miłość otwarła liścik

KC <2 

                              od twa cicha kuchenka :&

Wpierdłam pod ławkę i niczym żołnierz armii Rosyjskiej wyczołgałam się z klasy dyskretnie rozwalając przy tym tablicę

Zmirzh -  Gdyby Bela była lesbijką Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz