Rozdział 8

328 13 2
                                    

Justin Bieber
Od samego początku nie podobało Mi się to że Selena znowu jest z naszą paczką. Gdy tylko ją zobaczyłem nerwy mi puszczały i wolałem wyjść niż robić awanturę tym bardziej że obiecałem Taylor że bedę grzeczny. A teraz co mam w zamian ? Jestem sam na sam z tą wieśniarą w windzie. Byliśmy już na 7 pietrze gdy w pewnej chwili usłyszeliśmy trzask i winda stanęła w miejscu. W pierwszym momencie nie wiedziałem co sie stało. Spojrzałem na drzwi windy ktore były pomiedzy 8 a 9 piętrem.
- Kurwa ! - krzyknąłem. Odwróciłem sie w stronę dziewczyny która nie oddała jakiejkolwiek reakcji.
- Zacieliśmy się - powiedziała krótko patrząc na drzwi. Widziałem że ewidentnie unika mojego wzroku.
- No kurwa ameryki nie odkryłaś - rzuciłem.
- Za jakie grzechy muszę tu siedzieć z niewdzięcznicą - dodałem podchodząc bliżej drzwi i zacząłem walić w nie rękoma z nadzieją że winda sie ruszy. W pewnej chwili uslyszałem cichy śmiech dziewczyny. Poirytowany jej zachowaniem obróciłem sie do niej.
- Takie to kurwa śmieszne ? - zadałem pytanie podniesionym głosem.
- Tak bo na panelu z guzikami jest przycisk alarm a ty walisz w te drzwi jak oszalały - powiedziała wskazując palcem na guzik. Spojrzałem na panel i rzeczywiście był tam ten guzik.
- To nie mogłaś go wcisnąć idiotko ! - wykrzyczałem w jej stronę. Dziewczyna odsunęła się ode mnie. Co znaczyło że sie przestraszyła.
- Nie nie mogłam bo nie chciałam oberwać jak uderzałeś w drzwi - powiedziała cicho że prawie jej nie usłyszałem.
Nacisnęłem guzik alarm i usiadłem na podłodze w oczekiwaniu na nadejście pomocy. Siedziałem już tak z 10 minut a Selena stała z opuszczoną głowa i nic nie mówiła. Meczyła mnie ta cisza więc postanowiłem sie do niej odezwać.
- A ty niewdzięcnico bedziesz tak stała ? - zapytałem patrząc na nią. Gomez podniosła wzrok na mnie.
- Nie mów tak do mnie i tak będę tak stała - powiedziała
- Będę tak cię nazywać bo jesteś niewdzięczna - powiedziałem.
- Wcale nie
- Tak , bo kurwa Cie wczoraj obroniłem a ty mnie jeszcze obrażasz - powiedziałem wstając na nogi.
- Ja nie chciałam Cię obrazić poprostu targały mną emocje..Przepraszam - usłyszałem z ust dziewczyny która patrzyła na mnie swoimi ciemnymi oczami.
- O wieśniara umie przepraszać - zaśmiałem się
- Przestań !
- Bo co ? Popłaczesz się ? - drwiłem
- Jesteś idiotą Bieber i niegdy się nie zmienisz - krzyknęła prosto w moją twarz co mnie zdenerwowało. Przyparłem dziewczynę do ściany swoim ciałem a nasze twarze znalazły sie bardzo blisko siebie. Dziewczyna patrzyła mi w oczy nawet nie mrugając.
- Nigdy więcej tak do mnie nie mów..zrozumiałaś ! - wypowiedziałem prawie że w jej usta. Dziewczyna nic nie odpowiedziała tylko cieżko oddychała. Postanowiłem wykorzystać okazję i się z niej ponabijać.
- Jakbym teraz chciał to bym cię pocałował i była byś moja - wyszeptałem
- Nigdy - wyszeptała wciąż patrząc mi w oczy
- Zobaczymy ? Chcesz tego ? - pytałem dalej i obserwowałem reakcje Gomez.
- Nie ! - usłyszałem w odpowiedzi co sprawiło mnie w osłupienie ponieważ żadna dziewczyna mi nigdy nie odmówiła. Mimo to postanowiłem spróbowaći nie wiem sam dlaczego. Zbliżyłem swoje usta do jej i oddałem delilatny pocałunek z nadzieją że go odwzajemni. Jednak dziewczyna odepchnęła mnie wymierzając dłonią w mój policzek.
- Nigdy więcej Mnie nie całuj ! Możesz mnie wyzywać ale nie traktuj mnie jak dziwki bo nią nie byłam , nie jestem i nie będę ! - krzyknęła zaciskając dłonie w pieść. W tej samej chwili winda ruszła i zatrzymała się na 9 piętrze. Drzwi otworzyły się i ujrzałem swoich przyjaciół. Selena wyszła pierwsza nie odwracając się ani na sekundę w moją stronę. Ja wyszedłem zaraz za nią.
- Nic wam nie jest ?- zapytała Taylor z troską.
- Martwiliśmy się o was - dodała po chwili przytulając Selenę.
- Nie wszystko w porządku - odpowiedziała dziewczyna
- Śpiewałaś już ? - zapytała. Taylor kiwneła potwierdzająco głową.
- I co przeszłaś dalej ? - zapytałem zaciekawiony.
- Niestety nie - odpowiedziała moja koleżanka.
- Śliczna dla nas i tak najlepiej śpiewasz - powiedzial Ryan próbując pocieszyć swoją ukochaną.
- Wiem wiem spróbuje następnym razem - powiedziała radosnym głosem jakby w ogóle się nie przejęła tym że nie przeszła bo ja na jej miejscu bym się wkurwił i to strasznie.
- To co wracamy ? - zapytałem
Wszyscy kiwneli twierdząco głową.
I ruszyliśmy w stronę wyjścia ale tym razem schodami.
- Bieber ! - krzyknął Ryan mimo że szedł obok mnie.
- Co ? - zapytałem patrząc na kolegę
- Czemu masz taki czerwony policzek ? Wyglądasz jakby ktoś Ci przyjebał - usłyszałem a zaraz po tym śmiech kolegi. Wiedziałem że nie mogę powiedzieć prawdy bo mnie wyśmieje.
- Coś mnie ugryzło i podrapałem się i dlatego - odpowiedziałem niepewnie śmiejąc sie.
- Jasne , jasne - odpowiedział kolega który nie do końca wierzył w to co mu mówie. Spojrzałem w stronę dziewczyn które przusłuchiwały się naszej dyskusji. Dyskretnie skierowałem wzrok na Selene ktora nie miała zbyt zadowolonej miny. Gdy wyszliśmy z budynku ruszyliśmy prosto do mojego auta. Gdy każdy wsiadł już do samochodu odpaliłem go i ruszyliśmy w drogę powrotną.
- Co powiecie na małe oblanie mojego nie przejścia dalej w konkursie ? - zapytała Taylor z wielkim uśmiechem na twarzy.
- Dla mnie spoko - odpowiedziałem krótko.
- Jestem zaa - usłyszałem głos Ryana.
- Selena a ty ? - zapytała Taylor.
I tu pojawiła sie moja nadzieja że tym razem spędzimy wieczor tylko w 3 jako stara ekipa bez tej wieśniary.
- Chętnie - odpowiedziała brunetka. Spoglądnęłem w lusterko które odbijało twarz dziewczyny. Która co jak co mnie wkurwia i wogóle ale uśmiech i te spojrzenie ma zajebiste. Mimo to dziwnie czułem sie w jej towarzystwie i dlatego nie chętnie opanowywałem sie aby nie wyzywać gdy tylko ona znajdzie sie obok mnie. Gdy podjechaliśmy pod dom Taylor wszyscy ruszyliśmy do jej domu. Gdy każdy się rozgościł zaczął sie lać alkohol noi..soczek który piła ta wieśniara. Dziwne że tak w młodym wieku nie pije alkoholu gdzie życie polega na tym aby się bawić. Po kilku głębszych kieliszkach zrobiło się tak wesoło że zaczęliśmy tańczyć. Gdy się wygłupialiśmy spojrzałem że Selena opuszcza pokój i idzie w stronę kuchni. Nie wiem czemu ale poszedłem za nią. Stanęłem w progu kuchni i patrzyłem na brunetkę która dolewała soku do swojej szklanki. Najwyraźniej nie miała pojęcia że patrzę na nią. Odchrząknęłem głośno tak aby dać jej znać że nie jest sama. Dziewczyna odwróciła sie natychmiast patrząc na mnie.
- Co ty tu robisz ? - zapytała popijając sok.
- Stoję - odpowiedziałem krótko i mimowolnie się uśmiechnęłem.
- To sobie stój a ja wracam do pokoju - powiedziała odstawiając szklankę na blat i ruszyła w moim kierunku aby wyjść z kuchni. Jednak gdy była na tyle blisko wyjścia stanęłem w przejsciu tym samym zasłaniając jej wyjscie swoim ciałem.
- Co ty robisz ? Odsuń sie - powiedziała dziewczyna patrząc na moją reakcje.
- Nie wychodź.. zostań ze mną - powiedziałem patrząc prosto w ciemne teńczówki Seleny.
- Po co żebyś mnie wyzywał ? - zapytała odsuwając się ode mnie i podpierając sie blatu.
- Nie będę obiecuje chce tylko pogadać..
- O czym ? - zapytała obojętnym tonem
- O nas..
- Jak o nas ? Nie ma żadnych nas - rzuciła podniesionym tonem.
- Chciałem Cie przeprosić za moje zachowanie w windzie - powiedziałem skruszonym tonem.
Dziewczyna spojrzała z uśmiechem na mnie i zaczęła poklaskiwać w dłonie.
- No nie wierze Justin Bieber mnie przeprasza - powiedziała.
- Powinnaś się cieszyć że Cie przeprosiłem a ty jeszcze ze mnie drwisz - odpowiedziałem zniesmaczony jej zachowaniem.
- Nie musiał byś przepraszać gdybyś był w porządku wobec mnie - rzuciła ruszając w stronę wyjścia. Jednak nie pozwoliłem jej opóścić pomieszczenia. Objęłem dziewczynę dłońmi w tali co spowodowało że natychmiast sie zatrzymała. A nasze oczy spotkały sie ponownie. Selena milczała.
- Przepraszam słyszysz.. przepraszam że zachowywałem się jak skończony dupek - wyszeptałem w ucho dziewczyny a chwile po tym wróciłem do pozycji gdzie nasze czoła stykały się a usta były niebezpiecznie blisko siebie. Miałem ochotę ją pocałować nie wiem sam co we mnie wstąpiło. Gdy zbliżałem usta do jej ust bałem się że znowu dostanę po ryju ale chciałem zaryzykować.
- Justin prosze - wyszeptała błagalnym głosem.
- Cii..
Gdy już nasze usta dzieliły milimetry usłyszałem głośne bicie braw co spowodowało że natychmiast odsuneliśmy się od siebie. Gdy spojrzałem kto stoi w drzwiach i bije brawo zesłupiałem.

**Incurable*Love**Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz