Część 5

42 6 3
                                    

Luca Cimeries Saavedra

Miałem doskonały słuch, ale udałem, że nie słyszę komentarza chłopaka o jego urodzie, która naprawdę była bardzo delikatna, wręcz kobieca, jakby się dobrze przyjrzeć. Był zadziorny i buntowniczy, co mi się spodobało. Nienawidziłem uległości z którą do tej pory miałem do tej pory do czynienia.
Przez moment, dosłownie ułamek chwili, na powierzchnię próbowała się wydostać moja pierwotna natura. Pożądanie buchnęło potężnym płomieniem i wiedziałem że moje oczy zaskrzyły się srebrem. Zachłysnąłem się z przerażenia. Co w tym chłopaku było w stanie wywołać takie emocje? Widziałem wiele urodziwszych dam, a nawet chłopów, których mogłem mieć na kiwnięcie palca. Ludzie to łatwe ofiary. Nie posiadają w sobie magii, która sprawiałaby mi opór. A tu pojawia się elfiątko, które wywołuje we mnie tak skrajne emocje.
Zakryłem dłonią oczy i uspokoiłem się. Nie mogłem mu pokazać tej koszmarnej kreatury, która we mnie tkwiła.
Przetarłem twarz i spojrzałem znów na chłopaka.
- Od dawna się kręcisz po tym lesie? Wiesz może czy w pobliżu nas znajduje się jakieś źródło wody? Rzeka, wodospad? - Kilka razy, będąc tu i wsłuchując się w przyrodę, miałem wrażenie, że gdzieś niedaleko szumi woda, jednak w tym lesie nigdy nic nie jest pewne. Nie znalazłem źródła tego szumu do tej pory.

Nicolas Sempre

Widziałem, że z czarnowłosym jest coś nie tak. Trochę mnie to zaniepokoiło. Osobiście nigdy nie widziałem żadnej innej rasy niż elfy, jedynie o nich słyszałem, więc byłem bardzo ciekawy kim jest mój rozmówca. W pewnym momencie poczułem jak jego magia powoli ulatuje, zasłonił dłonią oczy i uspokoił się. Teraz już naprawdę się martwiłem. Gdy spytał mnie o miejsce z wodą od razu w głowie przeszukałem najbliższe jeziora lub rzeki.
- Tak. Chodźmy na wschód. To w stronę mojego tymczasowego mieszkanka. I tak powinienem już wracać, robi się ciemno. - Wstałem, i postanowiłem pomóc mu wstać, w końcu źle się czuł. Wyciągnąłem dłoń wyczekująco.

Luca Cimeries Saavedra

Spojrzałem zdziwiony na wystawioną w moją stronę rękę, a potem mój pytający wzrok skierował się na Nicolasa. Pomocna dłoń? Chciał pomóc mi wstać? Nie sądzę, żebym wyglądał na kogoś komu potrzebna jest pomoc. Chwyciłem płaszcz i zwinnym, wręcz kocim ruchem, w ułamku sekundy podniosłem się do pionu. Nie potrzebowałem do tego wsparcia. Jednak zanim chłopak zdążył zareagować i opuścić ramię, chwyciłem za jego dłoń i uścisnąłem ją lekko, w ramach przywitania. Uśmiechnąłem się delikatnie. Po moich palcach przeskoczyły delikatne iskierki, co zdarzyło mi się pierwszy raz.
Elf był pierwszą osobą, z którą do tej pory zamieniłem więcej niż kilka słów, więc postanowiłem dać mu szanse. Dać szansę tej znajomości i nie skreślać jej, tylko ze względu podziału rasowego.
Puściłem jego rękę i zarzuciłem na siebie płaszcz.
- Prowadź więc.

Nicolas Sempre

Byłem zaskoczony, nie wiedząc nawet kiedy wstał. Mimo wszystko uścisną moją dłoń. Po moim ciele przeszły przyjemne dreszcze. Nigdy nie byłem z nikim, więc moje hormony budziły się do życia, ale nie sądziłem że lekki uścisk dłoni wywoła u mnie przyspieszony oddech
- Chodź! - Zawołałem, mając nadzieję że nie zauważył niczego. Jeszcze pomyślałby, że jestem na niego napalony, z takimi nigdy nic nie wiadomo.

- A tak właściwie, to skąd jesteś? Mieszkasz w Dark City? - Zmieniłem temat, będąc tego naprawdę ciekawym.

Luca Cimeries Saavedra

Ruszyłem za chłopakiem i teraz dopiero dostrzegłem, jak znacząca jest różnica naszych wzrostów. To było dobre 30 cm, jak nie więcej. Zaśmiałem się cicho. Naprawdę wyglądał jak podlotek.
- Skąd jestem... - Zawahałem się. Nie miałem pomysłu, co odpowiedzieć. "Wiesz młody, jestem z piekła" - Pochodzę z daleka, a tutaj mieszkam od jakiegoś czasu. To dość spokojne miejsce. Przyjemnie tu. Magia unosząca się nad tym miejscem działa na mnie kojąco. - Odpowiedziałem i miałem nadzieję, że to chłopakowi wystarczy. Wędrowaliśmy przez las wymijając drzewa i krzaki. Zacząłem słyszeć coraz wyraźniej szum, który intrygował mnie już od jakiegoś czasu i którego źródło tak trudno było mi zlokalizować. Chociaż to może była wina mojego lenistwa, bo nie chciało mi się przedzierać przez zieleń i szukać.
- A tobie jak się tu podoba? I naprawdę mieszkasz tu w tym lesie?

(Yaoi) Zaufasz mi?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz