Hope
Cały dzień spędziliśmy w Edynburgu. Byłam jednak nieco zniesmaczona przedpowiednią spotkanej czarownicy. Nie umknęło to jednak uwadze Francis'a.
- Martwisz się tą głupią przepowiednią?
Spytał, przerywając moje przemyślenia.
- A co jeśli to prawda?
- Nawet jeśli - zaczął ujmując moje dłonie z lekkim uśmiechem. - podejmę ryzyko.
- Ale...
- To moje życie, Hope. Moje ryzyko.
- Nie wiem, co bym zrobiła, gdyby coś ci się stało przez ze mnie. - oparłam głowę na jego ramieniu.
- Nigdy się nad tym nie zastanawiaj, bo nigdy nie będziesz powodem mojej śmierci.
- Nie możesz tego wiedzieć.
***
Cały dzień szukałam Francis'a. Co dziwne nie zjawił się dziś na zajęciach, zawsze wiedziałam, gdy nie miał zamiaru się zjawić. Zatem dość zmartwioma tym, że go nie ma udałam się do jego pokoju w internacie. Bezceremonialnie weszłam do pomieszczenia. Zastałam tam tylko jednak George'a. George był przyjacielem Francis'a, również z arystokratycznej rodziny, lecz sam George miał tytuł Księcia.
- Cześć - przywitał mnie, nie odrywając wzroku od ekranu laptopa. - nie powinnaś być z Francis'em teraz?
- Właściwie to sądziłam, że będzie tu. Nie widziałam go od wczoraj.
- Dziwne, mówił mi, że będzie z tobą
- Kiedy go ostatnio widziałeś?
- Z dwie godziny temu, wyglądał źle.
- George - zaczęłam, siadając przy obrotowym krześle. - jesteś jego przyjacielem, jeśli coś wiesz, proszę powiedz mi co się dzieję. Widzę, że dzieję się coś złego.
- Najdroższa Lady Hope, jestem pewna, że nie wiedziałbym nic przed tobą.
Oznajmił, gdy drzwi od pokoju się otworzyły, aw nich ujrzałam przyszłego Lorda Clarence.
- Powiesz mi, gdzie byłeś? - spytałam, na co wymienił spojrzenia z George'em.
- To ja was zostawię - stwierdził młody Kane.
Gdy drzwi się zamknęły, Francis usiadł na łóżku.
- Gdzie byłeś? - spytałam. - Martwiłam się.
- Byłem u ciebie, ale cię nie zastałem.
- Kłamiesz - odrzekłam, podnosząc się z krzesła. - od jakiegoś czasu cały czas mnie oszukujesz! Czy zrobiłam coś?
- Wiedziałem, że ta rozmowa kiedyś nadejdzie.
- Rozmowa?
- Obawiam się, że nigdy nie będę mógł zostać Lordem Clarence.
- Jesteś jedynym dzieckiem, synem Lorda Clarence. Oczywiście, że będziesz...
- Nie rozumiesz. - przerwał mi, ujmując moją twarz. - Ja umieram.
- Nie? Lekarze pewnie się nylą. Znajdziemy innych, ekspertów.
- Na to nie ma leku, Hope.
Oznajmił, a ja czułam jak znoszę się na płacz jak dziecko. Wtuliłam się w jego koszulę i płakałam. Nie mogłam go stracić. Nie teraz.
***
Wieczorem Rose zaproponowała mi, abyśmy wyszły na miasto. Jednak po nowościach tego dnia nie miałam ochoty na zabawę, nawet w towarzystwie kuzynki.
CZYTASZ
Young Lady
Novela JuvenilMłoda dama z manierami godnymi angielskiej królowej, onieśmielająca młodych mężczyzn swoim towarzystwem. Jednak w tej Pannie mieszkającej w angielskim pałacu, drzemie inna dziewczyna. Dziewczyna, która tęskni. Tęsknii za oddalonym o tysiące mil dome...