Dippera obudził dźwięk budzika. Leniwie przechylił głowę i spojrzał na nieznośnie głośne pudełeczko, które wskazywało godzinę 7:00 rano. Powoli usiadł i rozejrzał się dookoła. Jednak to nie sen... Pomyślał, wodząc wzrokiem po swoim obskurnym mieszkanku. Trzy pokoje: salon połączony z sypialnią, mała kuchnia oraz łazienka. Ohydne beżoworóżowe tapety. Stare meble. Ledwo działająca lodówka. Niewygodne łóżko. Brak żyrandolu. Brak czegokolwiek co sprawiłoby, że czuję się w domu... Zaczął wyliczać wszystkie wady swojego mieszkania. Był na nie zmuszony. Nie miał wystarczająco dużo pieniędzy na żadne przyjemności, gdyż, jak się okazało, praca w sklepie spożywczym lub salonie kosmetycznym (jako pomagier i sprzątacz) nie daje wystarczająco dużo zarobków.
Gdy budzik w końcu ucichł, Dipper wygrzebał się z łóżka i podszedł do blatu kuchennego. Włączył czajnik i usiadł przy stole, czekając, aż woda się zagotuje. Spojrzał na wczorajszą gazetę. Nie zdążył jeszcze przejrzeć ofert pracy, więc teraz ze znudzeniem przesuwał wzrokiem po kolumnie z ogłoszeniami.
„Poszukiwana opiekunka do dzieci"
„Potrzebny nauczyciel matematyki na półtoraroczne zastępstwo"
I tak dalej, i tak dalej. Innymi słowy, nic dla niego. Powoli zaczynało dochodzić do niego, że studiowanie psychotroniki nie było takim dobrym pomysłem. A przynajmniej nie w sytuacji, w której wiedział, że i tak nie będzie go stać na dalsze badania.
Usłyszał gwizd czajnika i podszedł do blatu, wciąż trzymając w ręce gazetę. Wyciągnął z szafki kubek i nasypał do niego dwie łyżeczki kawy, po czym zalał je wrzątkiem. Chwycił swój napój i bułkę leżącą w koszyku na blacie. Wrócił do stolika i przejrzał do końca ogłoszenia, popijając kawę i zagryzając ją suchą bułką. Wciąż nic nie znalazł. Już miał odłożyć gazetę, kiedy w oczy rzuciło mu się jedno malutkie zdanie na samym dole.
„Król Kier poszukuje asystenta/ki"
Dobrze znał to imię. Każdy je znał. Jeden z najpopularniejszych magików w Stanach przyjeżdżał na występ do Gravity Falls i w całym mieście porozwieszane były plakaty zapraszające na pokaz. Dipper nie spodziewał się, że ta słynna postać będzie poszukiwać asystenta. W ogóle nie spodziewał się, że przyjedzie do takiego małego miasteczka. Znał dobrze Króla Kier i nienawidził go. Był on tym typem gwiazdy, o której każdy wie, że jest egoistyczna i tylko zależy jej na pieniądzach, ale nikomu to nie przeszkadza. Wiedział też dużo o jego występach, trasach i tej oficjalnej części życia. W końcu teza, że swoich wrogów zna się najlepiej, musiała mieć jakieś podstawy.
Przez chwilę myślał nad ofertą, po czym w jego głowie, po wypiciu kilku łyków kawy, zaczął powoli układać się plan. Dipper zauważył w tym ogłoszeniu swoją szansę. Szansę na grę, w której nagrodą byłoby pokonanie jednego z najsprytniejszych umysłów. Takiego, który potrafi oszukać miliony ludzi — samego Króla Kier. Nie dość, że miałby satysfakcję z wygranej, to zdemaskowałby najsłynniejszą postać w Stanach, najsłynniejszego oszusta, i zyskał na tym sławę.
Dipper zjadł szybko śniadanie i wyciągnął z szafy swoje ubranie. Szybko się przebrał i wyszedł do swojej aktualnej pracy, w salonie jego siostry. Podczas drogi układał w myślach cały plan. Miał już wszystko opracowane praktycznie do perfekcji oprócz jednej ważnej rzeczy. Nie miał pojęcia czy zostanie przyjęty do tej pracy. Nie miał żadnego doświadczenia w czymkolwiek związanym z tematem iluzji. Poza tym, na pewno chętnych do tej pracy było pełno osób. No cóż, tu akurat musi liczyć na szczęście i urok osobisty.
"O! W końcu jesteś!" Zawołała z radością Mabel, gdy tylko Dipper otworzył drzwi.
"Cześć." Przywitał się z uśmiechem i rozejrzał się po pomieszczeniu. Była wczesna godzina, więc nikogo jeszcze nie było. "Mam dobrą wiadomość."
CZYTASZ
Magia Miłości
FanficDippera zawsze denerwowali ludzie, którzy wierzyli w magię. Którzy dawali nabrać się magikom na te ich tanie sztuczki. Wiedział, że wszystko da się naukowo wyjaśnić, a magicy to tylko jedno wielkie kłamstwo. To po prostu iluzjoniści, którzy za cel o...