Rozdział 2

25 8 2
                                    

Layla

No cóż, uczestniczyłam praktycznie w każdym zwariowanym planie Connora odkąd się tu przeprowadziłam, ale muszę przyznać, że ten jest jednym z najdziwniejszych. Właściwie, to żaden z jego szatańskich planów nie dotyczył mnie. Znaczy, brałam w nich udział, ale nie byłam ich celem. Mam nadzieje, że to się nie zmieni. Najlepsze w nich jest jednak to, że niektóre zwracały się przeciw Charlie'mu, więc oczywiście z przyjemnością w nich uczestniczyłam.

– Hej, Layla! - Z zamyślenia wyrwał mnie głos Willa. Tak dla wyjaśnienia, Will to jeden ze sponsorów na torze motocrossowym. Mówię wam, najlepsze miejsce pod słońcem. Chyba bywam tu częściej niż w domu. Tak, na pewno częściej.

– Siemka, Willy!

– Jakie serdeczne powitanie. Czym sobie zasłużyłem na tak uroczą ksywkę? - Jakby nie wiedział. Nazywam go tak, bo wiem, że to go denerwuje. A mnie przy okazji bawi. - Pewnie jesteś dziś w dobrym nastroju.

– Ta, zgadłeś. A jak tam wyścig?. Znalazłeś jakiegoś nowego pupila? - Ostatnio z jego zespołu odszedł najlepszy zawodnik, z powodu kontuzji jakiejś tam kończyny.

–Nic, same beztalencia. Layla, może ty pokażesz im jak to się robi? - zapytał błagalnym tonem.

– Jasne, Will. Tylko zostawię telefon. - Nie ma to jak gnębić chłopaków, bo dziewczyna jest od nich lepsza.

- Start!

*

– Wygrała Layla Crosss! - Oczywiście, że wygrałam. Jestem najszybsza.

-No dobra Will. Spadam do domu.

- Do zobaczenia. Przemyśl moją propozyjcę. - No tak, Will wpadł na wspaniały pomysł, żebym to ja dołączyła do jego składu.

Sprawdzam telefon, a na ekranie wyskakuje powiadomienie o nowej wiadomości od Connora.

"PKA. Tylko nikogo nie zabij."

Co to w ogóle jest PKA?!

PoprzezOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz