Rozdział 6

24 5 1
                                    

Layla
Jak ja go nienawidzę! Nie umiem spędzić z nim nawet minuty bez wpadnięcia w szał. Nie wiem, dlaczego Charlie tak na mnie działa, ale wiem jedno, nie zamierzam tu dłużej zostać. Wychodzę stąd. Connor i jego niecne plany muszą zaakceptować to, że ja nie piszę się na współpracę z tym kretynem. Już prawie udaje mi się stąd wydostać, gdy nagle ktoś na mnie wpada.

– Uważaj jak chodzisz – ofukuję go. Już mam wyminąć nieznajomego i uciec z tej koszmarnej kawiarni, gdy zatrzymują mnie jego słowa.

– Layla, nie możesz stąd wyjść. Muszę powiedzieć ci coś ważnego. – Dopiero wtedy patrzę na niego i okazuje się, że to Cody – młodszy brat Connora. Woods często zabiera go na spotkania z nami. W sumie to fajny dzieciak, a Connor jest z nim bardzo zżyty. Gdybym miała rodzeństwo chciałabym mieć takie relacje, jak ci dwaj.

– O co chodzi? – Spytałam trochę łagodniej.

– Wszystko ci wyjaśnię, ale najpierw chodźmy do Charliego. Ta wiadomość tyczy się też jego.

Patrzę na niego w osłupieniu i przez krótką chwilę zastanawiam się, co jest silniejsze: chęć udziału w niecnych planach Connora, czy nienawiść do tego pajaca, z którym się przyjaźni.  W końcu wygrywa Connor.

– No dobra, chodźmy do niego. Może wreszcie się dowiem, dlaczego muszę z nim przebywać w jednym budynku. – To mówiąc kieruję się do stolika, przy którym zostawiłam naszego "przyjaciela".

– A jednak wróciłaś – rzuca w moja stronę Charlie, na co ja tylko przewracam oczami.

– Przejdźmy do rzeczy, bo chcę spędzić z tym gościem jak najmniej czasu.

– Dobrze, już dobrze. Jak się pewnie domyślacie przysłał mnie do was mój brat. Mam wam to przekazać –  Cody wyciągnął z torby małe pudełko oraz jakąś kartkę. 

– Po co nam to? –  Pyta znudzonym głosem Charlie.

– Otwórzcie, a się przekonacie. – Czy Connor naprawdę kazał temu chłopakowi mówić zagadkami? Charlie bierze do rąk małe, starannie zapakowane pudełko i ostrożnie je otwiera. 

 – Kluczyki?! Po co nam kluczyki? – Wykrzykuje.

– Na parkingu stoi samochód, znajdziecie w nim wskazówki i dwa zeszyty.

 – A po co nam te dzienniki? – Pyta Charlie. 

 – No właśnie, to nie ma sensu, bo ja nie zamierzam nigdzie jechać z tym kretynem! Jeśli  Woods tak uważa, to się grubo myli. Naprawdę potrafię znieść wiele i dla Connora zrobiłabym prawie wszystko, ale nie to. To ponad moje siły. 

– Ponad twoje siły? Czy ty się słyszysz? Też nie zamierzam z tobą nigdzie jechać. Nie wiem, co Connorowi strzeliło do głowy. Jesteś totalną wariatką, kto wie czy gdzieś mnie nie wywieziesz, a później rzucisz mi się do gardła. 

 – Jest to na mojej liście rzeczy do zrobienia, przynajmniej miałabym święty spokój i nie musiałabym cię więcej oglądać. To było by piękne.

 – Sam widzisz, jaka ona jest, nie da się z nią normalnie porozmawiać, bo już zaczyna planować twoją śmierć!

– Uspokójcie się! To nie mój pomysł, ale w tych dziennikach są zawarte pytania dotyczące drugiej osoby, na które musicie znać odpowiedź – powiedział jakby nigdy nic Cody. – Nie mogę wam więcej powiedzieć, jeśli już to radzę wam szybko się zbierać, bo macie mało czasu, by się spakować. Czeka was kilkudniowa podróż, więc chyba należałoby zabrać parę rzeczy, co nie?

– A co jeśli nie pojedziemy? A właściwie to gdzie mamy jechać, co? Tego pewnie też nam nie możesz nam zdradzić. Mam dość wychodzę – oznajmiam i zaczynam zbierać swoje rzeczy. 

– Layla zaczekaj! Nie możesz stąd wyjść. Musisz wyruszyć z Charliem w tą podróż, bo inaczej Connor nie wróci na studniówkę. A wiesz przecież jak mu na tym zależy, zrób to dla niego. 

– Dlaczego niby nie może wrócić bez naszej pomocy? – zapytałam ze zdziwieniem.

– Właśnie, to duży chłopiec, poradzi sobie.

- Po pierwsze, tylko wy możecie go znaleźć, a po drugie nie starczy mu pieniędzy na paliwo. Studniówka to najważniejsze wydarzenie w życiu licealisty, proszę zróbcie to dla niego, to super ważna sprawa, nie możecie przynieść mu zawodu. 

– No dobra, niech ci będzie. Czy to już wszystko, bo chcę iść do domu?

– A ja nie mam ty nic do powiedzenia? Może ja też nie chce brać w tym udziału, szczególnie z nią. Moje zdanie też jest ważne i żebyś wiedział, że nie będę w tym uczestniczył. Mam swoje sprawy do załatwienia i nie mam czasu latać za Connorem po całym kraju. Jeśli tak mu zależy na tym balu to niech tu przyjedzie i będziemy mieli z głowy te całą szopkę. Uwielbiam Connora, jest moim najlepszym przyjacielem od zawsze, ale czasami te jego pomysły są totalnie bez sensu.  

– Charlie ty też, no nie wierzę! Wiecie przecież jaki jest Connor i wierz mi, że z tego pomysłu nie zrezygnuje, wiec przestańcie marudzić, wsiądźcie do tego auta i miejcie to z głowy, ja nie mam czasu, żeby się z wami użerać, było bardzo miło ale na mnie już czas, więc życzę miłej podróży. – W tej chwili wyszedł, zostawiając nas z naszymi wątpliwościami.

– Charlie nie mam na to ochoty tak samo jak ty, ale zróbmy to dla niego. Nie wierze, że to mówię, ale może się nie pozabijamy. Idę do domu się spakować i możemy się tu spotkać za godzinę, co ty na to? – Jednak może nie będzie tak źle? Przecież nie musimy się do siebie odzywać.

- Dobra, ale to tylko ze względu na tego kretyna. Jak można wpadać na takie pomysły? Są beznadziejne.  Nie ważne. Do zobaczenia – I wyszedł.


To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 19, 2017 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

PoprzezOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz