*2* Wariatkowo

43 8 18
                                    

I wyszłam. Biegłam sprintem przez jakieś 10 minut potem złapała mnie kolka, więc postanowiłam zatrzymać się na chwile. Stałam przed sklepem, chciałam kupić Sobie wodę, dlatego przeszukiwałam kieszenie mojej bluzy znalazłam.Uwaga. Aż 70 gr !Niestety najtańsza woda kosztowała 1,20. Stwierdziłam, że za to raczej nic nie kupię, więc z obnirzoną głową w dół podążałam do wariatkowa.
Ku mojemu zdziwieniu na ulicy coś mi zabłyszczało, pomyślałam, że to moneta i tak nie myliłam się ! Było tam aż 50 gr. Po moich licznych obliczeniach doszłam do wniosku, że na najtańszą wodę wystarczy mi hajsu! Wróciłam się, więc do spożywczaka, zakupiłam wodę i kierowałam się w stronę budynku, do którego od początku miałam iść. W drodze złość, smutek i przerażenie ustały. Popatrzyłam na zegarek i dostrzegłam już 16:50 ! A przecież tam można odwiedzać i rozmawiać z dyrektorem budynku tylko do 17 !! Zaczęłam, więc biec starając się omijać liczne przeszkody którymi były ludzie. W pewnym momencie nie zauważyłam jak wysoki brunet wychodzi z KFC i uderzyłam w niego. Przeprosiłam nadal biegnąc, lecz brunet chwycił mój nadgarstek i spytał czy coś się stało. Porozmawiałam z nim chwile i po zetknięciu na zegarek była już 16:58 pożegnałam się. W czasie gdy szłam już zrezygnowana do domu zadzwonił telefon :

WARIATKOWO
czego oni znowu chcą ?

-Halo? Rose? Gdzie ty do cholery jesteś ?! Dyrektor na Ciebie czeka !
-Sarah? Myślałam że już zamknięte..
-Bo powinno być, ale czekamy tu na Ciebie. Pośpiesz się.Pa

Po tej rozmowie przekręciłam się na stopie i znów zaczęłam biec. Po dotarciu na miejsce byłam wykończona. Dopiłam resztę wody z butelki i wyrzuciłam ją do pobliskiego kosza.
Gdy weszła za bramy tego "psychiatryka". Przeszły mnie dreszcze. Pomyślałam Sobie ; dobrze, że tu nie pracuje .. W sumie to chyba bym nawet nie potrafiła..

*~*
Piszcie czy chcielibyscie jakieś dłuższe rozdziały czy krótkie, podoba się ?

Obecność wroga Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz