*3* Urodziny

27 5 1
                                    

Tak szczerze.. Nigdy nie rozmawiałam z dyrektorem tego psychiatryka, bo podobno jest jakiś nowy. Szlam wiec krętymi korytarzami gubiąc się.. Nie mogłam znaleść gabinetu dyrektora. W końcu zauważyłam tu małą dziewczynkę *to małe dzieci też tu przebywają ?!-pomyślałam*
Przedstawiła się, że nazywa się Tina i ma 11 lat zgłosiła ją tu nauczycielka Urszulka która była jej wychowawczynią, ma tu przebywać aż 5 tygodni!! Po wysłuchaniu jej historii dała mi swój numer. Powiedziała, że może kiedyś mi się przyda.. W sumie to nie wiem poco ?! Potem poprosiłam by zaprowadziła mnie do dyrektora. Okazał się on młodym BARDZO MŁODYM mężczyzną o umięśnionej budowie ciała. Mimo iż pewnie większość dziewczyn powiedziało by, że jest przystojny ja tak nie uważam. Nie był po prostu w moim typie. Zaczęliśmy rozmowei wtedy przypomniała Sobie po co tu tak naprawdę przyszłam. Moja mama, przecież ZGINĘŁA! Sądzą iż było to porwanie, ale kto i po co miałby to robić ?! Nie rozumiem. Nagle spojrzenia moje i dyrektora spotkały się miał zielone oczy. Ten kolor oczu mi się nie podobał. Męszczyzna wstał wystawił rękę w moim kierunku i przedstawił się :
-Zapomniałem się przedstawić jestem Tom Farris mieszkam w środku miasta mam 17 lat, firmę odziedziczyłem po ojcu, który umarł na raka trzustki.

Podałam mu rękę, a ten wziął ją delikatnie i ucałował. Pff ja na takie rzeczy nie lece! Co on Sobie myśli ? Usiedliśmy. Ten zaczął ruszać brwiami. Zaczęłam się go bać! Gdyby nie fakt, że jest w tym pomieszczeniu Sarah od razu uciekłabym. Rozmawialiśmy jakieś 10 minut, ale juz nie o zaginięciu mojej matki tylko o chorobie ojca tega całego Toma.
Wyszłam z tego sekretariatu. Pobiegłam na pole, wdychnęłam świeże powietrze i wróciłam do domu. Gdy otworzyłam drzwi słyszałam, że u mojej kuzynki był jej chłopak Kuba, dwa lata starszy. Spytałam więc ciotki Angeli czy pomóc może w robieniu kolacij.

* 1 tydź później *
O matce nadal nic nie wiadomo.
-Rose Rose ! Sto lat sto lat !! - krzyczała Jess o 2 w nocy wchodząc do mojego pokoju, ale tak by ciotka nie słyszała.
Rozmawiałyśmy całą noc:
-Jess samolot leci!!- walnęłam ją poduszką.
-Ty suko.- zaczęła mnie walić poduszką tak, że w pewnym momencie spadłam z łóżka
-Wiem, że tak naprawdę jestem twoją księżniczka- powiedziałam po czym obie parsknęłyśmy śmiechem.
-Każda dziewczyna jest księżniczką w oczach tego który ją kocha.- powiedziała, po czym od razu posmutniała.
-Ejj Jess?- popatrzyłam na nią stanowczo.
-No kurde ty masz Filipa, a ja nadal nikogo nie mam.
Wtedy do pokoju weszła ciocia i chciała nas obudzić, ale gdy zobaczyła Jess w pokoju chciała już na nią na krzyczeć wtedy ona odezwała się Jess:
-Mamo Rose ma urodziny ! Zapomniałaś?!-zaczęła się śmiać do mamy.
-Dobra, dobra szykujcie się do szkoły.

***

-Cześć Rose - przywitał się Filip mając w ręku olbrzymie pudło.
-Heej co tam masz ? Pokaaaaż.

Obecność wroga Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz