10.

669 26 1
                                    

(Włącz piosenkę w mediach dla nastroju i zajrzyj do notki na dole)
Najpierw kręciłam ja i wypadło na Charlsa. Miał wyzwanie, żeby wypić dużo wódki za jednym łykiem. Potem kręcił on i wypadło na Devries'a.
-Możesz już wszystko powiedzieć Kate-mówi Charlie śmiejąc się, chyba od ilości wypitego alkoholu.
-Nie Charls, nie mogę-mówi brunet tak cicho, że prawię niedosłyszalnie.
-To ja powiem-Charlie przesuwa się do mnie.
-Jak g..graliśmy któregoś dnia w butelkę t...to dałem mu wyzwanie żeby powiedział do ciebie ,,k...kocham cię" i żeby udawał ,ż...że coś do ciebie czuje-mówi szarpiąc moimi barkami i jąkając się przy tym.
-Ale...ja naprawdę coś do ciebie poczułem.
-Nie...to nie możliwe...-mówię, a łzy same napływają się mi do oczu.
-Ale ja naprawdę cię kocham, przepraszam.
-A ja głupia się w tobie zakochałam...jak ja mogłam ci ufać. Myślałam ,że coś do mnie czujesz ,a ja idiotka odwzajemniłam twoje ,,uczucia"-szlochałam i nie obchodziło mnie co inni pomyślą. Chciałam, żeby wiedział co spierdolił.
-A nie obchodzi cię co TERAZ do ciebie czuję?!-zaczyna krzyczeć Leo, a wszyscy cały czas się na nas patrzą.
-Teraz mam to w dupie. Ty bawiłeś się moimi uczuciami...rozumiesz jak to boli? Myślałam ,że przy tobie mogę być bezpieczna...TERAZ WSZYSTKO ZJEBAŁEŚ DEVRIES...ZJEBAŁEŚ NAS...!
-Nie Kate, nie mów tak!-próbuje mnie uspokoić.
-Będę mówić co chcę, bo to prawda! Przez ciebie nie ma nas...może nawet nigdy nie było...-teraz już wrzeszczę na cały głos.
-Kate posłuchaj mnie, było takie jedno głupie wyzwanie i mnie coś popierdoliło, że to przyjąłem. Zrobiłem to, ale szybko chciałem się wycofać, bo zrozumiałem, że to co wtedy powiedziałem było prawdą...zrozum Kate błagam...-z policzka bruneta zaczęły spływać łzy.
-To dlaczego wcześniej mi tego nie powiedziałeś?-mówię chowający twarz w dłoniach.
-Chciałem, ale za każdym razem coś mi przerywało...
-Nie wierzę ci...już ci nie wierzę...-mówię wychodząc z domu koleżanki, mocno zatrzaskując za sobą drzwi.
Nie ma tu żadnego mostu w zanadrzu, albo chociaż żyletki? Szkoda... Postanawiam zrobić sobie mały spacer, powinnam ochłonąć... Czuję jak ktoś kładzie rękę na moim ramieniu.
-Odpierdolisz się wreszcie?!-krzyczę wiedząc, że za mną stoi Leondre.
Kiedy się odwracam zauważam, że to nie jest ten pojeb tylko Shawn. O Boże co ja narobiłam?!
-Przepraszam...wzięłam cię za kogoś innego...
-Wszystko Ok ? Nigdy nie widziałem cię w takim stanie.
-Jak może być wszystko Ok, kiedy pierwszy raz się w kimś naprawdę zakochujesz, a on cię oszukuje i jeszcze mówi o tym przy wszystkich znajomych? No powiedz mi Shawn, co ty byś wtedy zrobił !-mówię wpadając mu w objęcia.
-Nie wiem...mała...nie wiem-on może mówić do mnie mała.
Tylko on. TYLKO MU pozwalam tak do siebie mówić. I mam rację. Większość moich znajomych nie zasługuje ,aby w ogóle do mnie mówili...chyba  wiecie o kim mowa...
~*~
458 słów bez notki
Shawn już w rozdziale z bohaterami! Tak wiem dziś namieszałam  😁 Ale ja lubię mieszać ,do zobaczenia 😘

Last summer |L.D.|Where stories live. Discover now