22.

431 14 2
                                    

Po raz kolejny muszę się z kimś żegnać. Zabieram moją walizkę i pakuję ją do autokaru.
-Będziesz pisać?-upewnia się Charles.
-Jasne będę pisać, dzwonić i tęsknić-mówię całując chłopaka w policzek.
Czuję jak mu szybko bije serce. Będę za nim strasznie tęsknić, ale jakoś będę musiała to przeżyć. Strasznie się zżyliśmy przez ten miesiąc. Trudno uwierzyć, że poznaliśmy się na początku września, a dziś dopiero dwudziesty drugi październik. Shawn wraca z trasy za pięć dni, więc spotkamy się dopiero jak przyjadę. Wsiadam do autokaru i zajmuję przed ostatnie miejsca po prawej, przy oknie. Po chwili do mnie dosiada się Elen. Porozumiewawczo się do niej uśmiecham, po czym zakładam słuchawki na uszy i odpływam. Praktycznie przez całą drogę nie gadam z koleżanką, bo po prostu nie czuję takiej potrzeby. Gdy po paru godzinach dojeżdżamy na miejsce, czuję lekkie zmęczenie. Ciągle jestem ciekawa z kim będę w pokoju, bo willa w której mamy mieszkać zapowiada się niczego sobie. Wysiadam z autokaru i kogo widzę? Mojego bohatera; tajemniczego blondyna z autobusu. Widocznie musi być z innej szkoły z Walii, bo u nas go nie widziałam. Raczej jest starszy więc stawiam na liceum lub technikum. Potem było nudne przydzielanie pokoi. Prawie przez cały czas przyglądałam się zielonookiemu, widziałam, że on mi się też czasem przyglądał. Czułam jego wzrok na sobie. Przydzielono mi pokój z Elen i dwoma innymi koleżankami. Nawet fajnie, w końcu przyjechałam tu głownie po to, żeby poznać nowych ludzi.
-Alex jestem!-szatynka próbuje udźwignąć walizkę do naszego nowego pokoju.
-Cassie-blada twarz dziewczyny wychyla się zza drzwi pomieszczenia.
-Ja jestem Elen, a to...
-Kate, miło was poznać-przerywam blondynce, aby pokazać jej, że jednak czasem się odzywam.
Wszystkie podałyśmy sobie dłonie. Wywarły na mnie naprawdę dobre wrażenie. Alexis wydawała się być szalona i niezależna. Krótko ścięte, czarne włosy pasowały do jej stylu ubioru. Nie był on może w moim guście, ale lubię osoby z własnym stylem. Cassie wydawała się być kompletnym przeciwieństwem Alex. Cicha i miła. Ubrana była w delikatną sukienkę w kolorze pudrowego różu. Wyglądała bardzo kobieco.
-Chyba się dogadamy-stwierdzam i wszyscy wychodzimy z pokoju, aby zjeść kolację.
Schodzimy schodami o jedno piętro w dół. Znajdujemy się teraz w dość sporej jadalni. Siadamy wszystkie przy jednym stoliku, na przeciwko stolika najstarszych chłopaków. Jest i blondyn. Będę musiała do niego zagadać. Ciągle mi się przygląda, a kiedy mój wzrok kieruję w jego stronę, chłopak natychmiast odwraca głowę. Dziś w stołówce jest jakieś ohydne jedzenie.

~~~
Ostatni rozdział na dziś 👌🏻💚

Last summer |L.D.|Where stories live. Discover now