2. "Nie miałam na niego wpadać!"

1K 32 2
                                    

*Violetta*

Obudziłam się o 5:30. Nie wiedziałam co robić więc wzięłam swojego Iphona i zaczęłam przeglądać instagrama. Zrobiłam sobie selfie i dodałam na swój profil. Oglądałam swoje zdjęcia i natknęłam się na coś takiego:. 

Łzy napłynęły mi do oczu

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Łzy napłynęły mi do oczu. Już miałam się rozpłakać aż nagle dostałam wiadomość. Był to SMS od Ludmiły  w którym napisała, żebyśmy spotkały się w starbucksie o 11 bo ma jakąś ważną sprawę. Wiadomość mnie zdziwiła. Po pierwsze przyszła prawie o szóstej rano a po drugie wczoraj się widziałyśmy. Zastanawiam się co jest taką "ważną sprawą". Szybko zeszłam na dół zjadłam sałatkę owocową wzięłam prysznic i poszłam pobiegać. Biegałam tak ok. 30 min i postanowiłam wracać do domu. Włączyłam TV i oglądałam modowe stylizacje aż w końcu zorientował się, że dochodzi w pół do dziewiątej. W natychmiastowym czasie popędziłam zrobić sobie makijaż. Następnie przebrałam się z dresów w coś co bardziej nadaje się na spotkanie. Jeszcze raz sprawdziłam insta oraz twittera. Wypiłam łyk gorącej miętowej herbaty, wzięłam klucze i wyszłam zamykając za sobą drzwi 

Na miejsce dotarłam na 10:54 więc miałam jeszcze 5 minut czasu. Swoją drogą nienawidzę się spóźniać. Ludmi przyjechała o 10:59. Dziewczyna ma po prostu wyczucie czasu! Weszłyśmy do kawiarni i zajęłyśmy miejsce przy oknie. Zamówiłyśmy po kawie z lodem. Zaczęłam rozmowę.

- Jaka jest ta Twoja "ważna sprawa" ?

- Bo wiesz, wczoraj rozmawiałyśmy o Leonie i ... po wyjściu od Ciebie poszłam jeszcze chwilkę pobiegać i go widziałam. Oczywiście nie mogłam nic nie zrobić więc udawałam, że wiążę buta.

I jak skręcił w inną uliczkę poszłam za nim.

- Lu dobrze się wtedy czułaś? Kto mądry chodzi za kimś kogo nie widział prawie 2 lata i to w dodatku w nocy! (Zaczęłam się śmiać. )

- Nie mów, że ty byś podeszła i zaczęła z nim normalnie gadać i pytać gdzie mieszka. (odparła z promiennym uśmiechem na buzi)

- Nie no jasne, że nie!

- Przecież obie dobrze wiemy, że żartujesz!

- Ale i tak nie dowiedziałaś się gdzie mieszka.

- A kto powiedział, że nie?!

- Jejku Lu jesteś wielka!

-No przecież wiem.

- Ty i ta twoja wieczna skromność.

(Obie zaczęłyśmy się głośno śmiać)

- No to kiedy idziemy go odwiedzić!

- Wyluzuj Ludmi. Nie będziemy go odwiedzać! Co sobie wtedy pomyśli? Urwałyśmy z nim kontakt 2 lata temu a dzisiaj mamy pukać z uśmiechamy do jego drzwi?

(Po raz kolejny wybuchamy śmiechem)

- W sumie racja. To co robimy?

- Mam pewien plan a będzie on polegał na tym, że dzisiaj pójdziemy pobiegać gdzieś o tej godzinie co Leon wczoraj albo nawet wcześniej i nie będziemy go zagadywać ani nic tylko zrobimy tak, żeby to on zagadał do nas! Co Ty na to?

- Viola świetny pomysł. Tylko ja jutro nie mogę... Fede szykuje dla mnie jakąś romantyczną niespodziankę! Ciekawe na co wpadnie tym razem. Może pójdziesz sama?

- Ale ten Fede umie dogodzić dziewczynie! Jesteś pewna, że mam iść bez Ciebie?

- Pewnie! Na pewno będzie ciekawie! A jak wrócisz do domu napisz mi na facebook'u jak było.

- No dobrze. Dobra Lu ja muszę już iść bo za godzinę mam spotkanie w sprawie pracy. Pa!

- Pa Vilu! Powodzenia!

- Dzięki.

Przytuliłyśmy się na pożegnanie i wyszłam z Starbucksa

*W domu*

Wzięłam do ręki teczkę za zdjęciami oraz dokumentami i udałam się na spotkanie.

*Później*

Stoję właśnie przed ogromnym szklanym wieżowcem. Jestem bardzo zestresowana. Ale muszę sobie jakoś poradzić. Wchodzę do środka i udaję się do sekretarki.

- Witam nazywam się Violetta Castillo. Byłam umówiona na spotkanie w sprawie pracy.

- Dzień dobry jestem Katrin. Proszę udać się do pokoju nr.116 będzie czekać tam na panią Camilla która jest krytykiem fotograficznym.

- Dobrze, dziękuje.

*Violetta*

Jestem pod drzwiami pokoju nr. 216 z jednej strony strony bardzo się cieszę. Dobra wchodzę!

- Witam przyszłam na rozmowę w sprawie pracy.

- Dzień dobry. Pani Violetta Castillo tak? Nazywam się Camilla Torres i jestem krytykiem fotograficznym. Proszę usiąść.

(Posłuchałam polecenia pani Camilli i zajęłam miejsce wskazane przez nią placem.)

- To może opowiem coś o sobie. Mam na imię Violetta Castillo. Mam 20 lat. Moją pasją jest robienie zdjęć. Fotografuje postacie jak i naturę. Gdy mieszkałam w Buenos Aries pracowałam w firmie "Disparos mi pasión"

- Dobrze a teraz proszę panią o pokazanie zdjęć i podanie dokumentów.

Dałam teczkę pani Torres. Mówiła, że zdjęcia są bardzo dobre a dokumenty poda jutro szefowi. A ja mam przyjść na spotkanie z szefem jutro o 10:30.

*Wieczorem*

Ubieram legginsy i luźną bluzkę biorę butelkę wody i idę wykonywać "misje" Jak zawsze przyszłam za wcześnie więc stwierdziłam, że zrobię kilka kółek dookoła parku. Założyłam słuchawki i podśpiewywałam pod nosem. Po 2 kółkach postanowiłam się napić i zawiązać osznurowanego buta. Gdy się podnosiłam zaczęłam biec dalej i wpadłam na jakiegoś mężczyznę. Podniosłam lekko wzrok. Tak to on! Ten sam Leon Verdas. Ten nasz plan miał wyglądać całkiem inaczej nie miałam na niego wpadać!

❤️Leonetta❤️Leon y Violetta Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz