6.

309 23 2
                                    

Ale nie jest! - tym razem to ja krzyknęłam.

Ale gdyby to był inny koń to bym cię nie wrzuciła pod jego kopyta.- powiedziałam tym razem spokojnym tonem.
Szłam przez stajnie do boksu Korusa prubując się uspokoić. Potem wyszłam z Korusem ze stajni i wsiadłam na niego przyglądając się jak Jack jeździ na ląży na Figaro i wyglądało to śmiesznie gdyż był lekko zdezorientowany po tym co się wydarzyło w stajni.



Chcecie się dowiedzieć jak potoczyła się jazda Jack'a?
Dowiecie się w następnym rozdziale.
P.S. -Na zdjęciu ta na ciemniejszym koniu w koszuli w kratkę to ja a ta druga to moja NPNZ (Najlepsza przyjaciółka na zawsze).- Julia.

Kocham Konie I Tylko Konie.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz