III

2.3K 142 30
                                    

Stałem razem ze Scottem w gabinecie szeryfa, który przygotowywał się na randkę. Co chwila poprawiał włosy w lusterku.
- Mogłem się ostrzyc. - narzekał.
- Ciesz się, że wciąż masz co strzyc. - oznajmiłem, błądząc myślami ku Theo.
- Wygląda pan świetnie. - wtrącił się Scott.
- Dzięki. Byłbyś lepszym synem. - stwierdził.
Spojrzałem się na niego z niedowierzaniem, chociaż i tak wiedziałem, że żartuje.
- Co ja wyprawiam. - mruknął zrezygnowany mój ojciec, po czym zaczął rozwiązywać krawat.

- Tato! To tylko jedna randka! - uspokajałem go - Świat się nie zawali, bo umówiłeś się z kobietą

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Tato! To tylko jedna randka! - uspokajałem go - Świat się nie zawali, bo umówiłeś się z kobietą.....czy też mężczyzną. - dodałem, myśląc nadal o Theo.
- Z kobietą. - sprostował szeryf.
- Okej. - przytaknąłem i miałem chęć powiedzieć "Bo ja nie, ponieważ ostatnio, a dokładniej od przyjazdu Theo moja orientacja mogła się nieco zmienić!".
- Piękną kobietą. - dodał ojciec.
- Kim jest ta piękność? - zaciekawiłem się.
- Nie wasza sprawa. - odparł.
- Chcę wiedzieć. - przyznałem.
Może i by odpowiedział gdyby nie okropne krzyki na korytarzu.
- Stilinski! - usłyszeliśmy czyjś głos - Stilinski! - darł się nadal.
Szeryf wyszedł z gabinetu. Podążyłem za nim ze Scottem.

Na korytarzu stał Donovan, którego trzymali dwaj policjanci

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Na korytarzu stał Donovan, którego trzymali dwaj policjanci. Patrzył się z nienawiścią w oczach na mojego ojca.
- Zabiję cię! - wydarł się na niego.
- Jeśli chcesz mnie zaszokować, pamiętaj, że czytałem twój spis agresywnych zachowań. Wyprowadzić więźnia. - szeryf machnął ręką, lecz Donovan nie chciał dać za wygraną.
- Nie chodzi o to, że rozbiję ci okno cegłą. - zaczął mówić - Znajdę cię. Wezmę nóż i będę cię dźgać aż zdechniesz. A kiedy zapytasz mnie dlaczego? To przypomnę ci tą chwilę. - dokończył.
Nastała cisza, którą ja przerwałem. Nikt nie będzie grozić mojemu ojcu!
- Wow! Brawo! Świetne! Jeszcze jeden monolog i tym razem mów jak Christopher Walken. Będziesz miał mnóstwo czasu na przygotowanie się w swojej tyciej celi. - odparłem pewny siebie.
Donovan się wściekł i rzucił w naszą stronę. Na szczęście powstrzymali go dwaj policjanci.
- Zabrać go! - rozkazał szeryf.
Kiedy wyprowadzili Donovana odezwał się Scott.
- Co to za spis agresywnych zachowań? - zapytał.
- Test dla przyszłych policjantów. - odpowiedziałem.
- Ten gość chciał zostać gliną?! - spytał zszokowany.
- Przynajmniej doświadczy policyjnego nadzoru. - przytaknąłem.
Znałem Donovana. Okropny z niego bandyta. Żal mi patrzeć na takich ludzi.

I Will Change For You (Steo)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz