XII

1.9K 110 45
                                    

THEO

Czekałem na Scotta i Stilesa w klinice z Liamem i umierającą mu na rękach Hayden. Wytężyłem słuch i usłyszałem jak mój chłopak rozmawia z przyjacielem przed kliniką. To nie była miła rozmowa. Tak naprawdę byłem mocno wkurzony na Scotta, że nie wierzy Stilesowi iż tylko się bronił. Zawrzał we mnie gniew. Nikt nie będzie ubliżał Stilesowi!

- Pogarsza się jej. Ona chyba umiera. - powiedział Liam do wchodzącego do kliniki Scotta.

- To musi być jakieś zatrucie rtęcią. - poinformowałem, ukrywając pogardę.

- Scott, pamiętaj co mi obiecałeś. Powiedziałeś, że zrobisz wszystko aby ją ratować. Jeśli będzie wilkołakiem, możemy ją ocalić. Musisz ją ugryźć. - oznajmił Liam. Moim zdaniem i tak nie przeżyłaby ugryzienia, ale Scott zapewne się zgodzi.

- Nie. - odparł, a mnie zmroziło. Scott odmawia? Chyba rozpad jego stada uderzył mu na głowę.

- Jak to "nie"? - zdziwił się Liam, zostawiając mnie z Hayden i podchodząc do Scotta.

- Spójrz na nią. Jest za słaba. Ugryzienie ją zabije. Nie wiemy jaki wpływ ma na nią rtęć. Nie wiemy nawet, czy to napewno rtęć. - wyjaśnił i w duchu musiałem przyznać mu trochę racji - Musi istnieć jakiś inny sposób na uratowanie jej życia. - stwierdził.

- Tym sposobem uratowałeś moje. - przypomniał mu Liam.

- To było coś innego. Zwisałeś z krawędzi dachu. - tłumaczył.

- Obiecałeś! - wybuchł Liam - Powiedziałeś, że zrobisz wszystko!

- Dlatego nie zrobię tego, co może ją zabić. Musi być...musi..- zaczął się dusić.

- Scott? - zaczepiłem go i rzuciłem mu inhalator, który natychmiast przyłożył do ust. 

- Musi być inny sposób by ją uratować. - dokończył Scott.

- Nie wiem ile ludzi przeżywa ugryzienie, ale ona na pewno tego nie przeżyje. - powiedziałem i wskazałem na Hayden - Musimy coś zrobić.

STILES

Jechałem do domu i miałem łzy w oczach. Jak Scott mógł mi to zrobić? Jak mógł twierdzić, że kłamie? Zależy mu bardziej na Donovanie niż na mnie?! Spojrzałem w bok. Na siedzeniu leżał klucz, który dał mi Scott. Jak mogłem go wtedy zapomnieć? Jak mogłem go nie wziąć z biblioteki? 

Jeep zaczął zwalniać, a spod maski wydobywał się dym, który po chwili wpadł do wnętrza auta

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Jeep zaczął zwalniać, a spod maski wydobywał się dym, który po chwili wpadł do wnętrza auta. Zacząłem się dusić. Samochód się zatrzymał, a ja wyskoczyłem z niego, mocno trzaskając drzwiami. Smutek i odrzucenie ustąpiły miejsca wściekłości. Z gniewem wziąłem do ręki zestaw kluczy i zobaczyłem, że brakuje jednego. Cisnąłem nimi jak najdalej na ulicę. Usłyszałem tylko stęk metalu. Rządziła mną złość. Na siebie. Na Scotta. Na Donovana. Na wszystkich i wszystko. Na cały pieprzony świat! Wyjąłem zakrwawiony klucz z jeepa i chciałem go rzucić tam gdzie pozostałe, ale się powstrzymałem. Zapomniałem, że jestem zły jeszcze na jedną rzecz. Odwróciłem się w stronę mojego auta i jednym, mocnym rzutem wybiłem przednią szybę w nim. Co jak co, ale takie rzucanie kluczami trochę pomogło rozładować gniew. Usiadłem na ulicy opierając się o jeepa i postanowiłem poczekać na Theo.

I Will Change For You (Steo)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz