Rozdział 3

383 23 5
                                    

Kierowałam się za Paulem, który dużymi krokami zmierzał w stronę drzwi. Nie wiem dlaczego, ale nagle zaczęłam ''sprać w gacie''. Ja tam za żadne skarby nie wejdę ! Jak sobie pomyślę, że ja mam tam mieszkać  z dziesiątką, a nie przepraszam ! Z dwunastką chłopaków, facetów, mężczyzn (nie wiem jak ich określić), to kręci mi się w głowie.

- Yyy... ten... tego... Paul ? - próbowałam coś z siebie wydobyć.

- Hmm ? - mrukną do mnie odwracając się  w moją stronę, dzięki czemu odwlekłam czas wejścia tam.

- No... bo... ja mam tam mieszkać z dwunastką facetów ??? Sama ???!!! - zapytałam o to, bo nie miałam na nic innego pomysłu.

- Sama się na to zgodziłaś. - powiedział ukazując swe śnieżnobiałe zęby.

- Dobra, jakoś dam radę. Otwieraj te cholerne drzwi. - jęknęłam.

Dobra, czas zmierzyć się z rzeczywistością !

Paul zadzwonił, a po chwili otworzył nam chyba Cameron. Tak, to na bank on !

- O, już jesteście ! Paul, mogłeś zadzwonić. - powiedział. Oni się znają ?

- Wy się znacie ? - skierowałam to pytanie do Paula, na co on skiną głową, ale popatrzyłam się na Camerona. Jego mina, bezcenna. Jestem górą, nikt prócz Paula nie zna polskiego !!!

- Co ty powiedziałaś ? - zapytał.

- Spytałam czy wy się znacie. - powtórzyłam zdanie w inny języku. Mam nadzieję, że dobrze.

- Aha, tak znamy się i to aż za dobrze. Wiesz co, jak przed chwilą zadałaś to pytanie w innym języku to przestraszyłem się, że ty będziesz do nas tak na okrągło, ale jest okey. - powiedział z uśmiechem.

- Wiesz, że rozmawiamy przez próg ? Może zaprosił byś ją do jej nowego domu ? - Paul zapytał Camerona, a ja dopiero się skapnęłam, że nawet nie weszliśmy do domu.

- Właśnie ! - przepuścił nas, a mi pomógł wziąć walizkę.

Weszliśmy do salonu i zdziwiłam się, bo nikogo tam nie zobaczyłam.

- W tej chwili wszyscy na dół, bo przyjechał Paul z... - popatrzył na mnie w oczekiwaniu.

- Karolina. - uśmiechnęłam się. 

- Z Karo...- próbował dokończyć, ale ktoś mu przerwał. Usłyszałam jak ktoś szybko zbiega po schodach.

- Ja pierdolę, przyjechała !!! Zapierdzielać chłopcy na dół !!!  Nasz nowy nabytek przyjechał !!! Miałem na myśli, nasza nowa Magcon'owa siostrzyczka !!! -To Nash zbiegał po schodach i oczywiście musiał wszystkim oświadczyć, że przyjechałam. 

Popatrzyłam to na Camerona to na Nasha. Kiedy Nash staną przymnie, upadł na kolana i zaczął...

- O Pani moja. Jestem Nash i jestem do twych usług. - powiedział wstając i podał mi dłoń.

- Jestem Karolina. Jesteś pewien, że jesteś do moich usług np. noszenie wszystkiego za mną, bo wiesz Paulowi odechciało się już po pierwszych zakupach ze mną. - powiedziałam patrząc na Paula.

- W sumie to odwołuje to. Już dość się nanosiliśmy twoich rzeczy. Ty masz tego więcej niż my wszyscy razem wzięci. - wydął wargi.

- No niestety, tak mój urok. - powiedziałam i popatrzyłam za niego. Zobaczyłam dziewiątkę chłopaków. Dziewiątkę ? Albo liczyć nie umiem, albo jest ich za mało. Nagle ze schodów zszedł jeszcze jeden. Matt. To na 100 % on ! 

I want You | D.S ✒Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz