Rozdział 5

352 29 6
                                    

Obudziłam się w swoim łóżku. Popatrzyłam na swoje ubrania. Miałam inną bluzkę i inne spodenki. Okey... Spojrzałam pod bluzkę. Boże, uf, moja bielizna jest na swoim miejscu. Wstałam i poszłam się ogarnąć. Wzięłam prysznic, przebrałam się i zeszłam na dół. Skierowałam się do kuchni. Tam siedzieli: Cameron, Nash, Shawn, Daniel, Jack G i Carter. 

- Hej. - przywitałam się.

- Hej. - odpowiedzieli wszyscy jednocześnie.

- Kto mnie wczoraj zaniósł do pokoju i przebrał ? - zapytałam.

- Daniel. - odpowiedział JG.

- Uniosłeś mnie ? - zapytałam zdziwiona, bo jestem świadoma tego, że mało to ja nie ważę. 

- Taka strasznie ciężka nie jesteś. - powiedział, uśmiechając się. 

- A kto mnie przebrał ? - zapytałam.

- Shawn. Daniel zauważył, że będzie ci niewygodnie spać w ubraniach, ale jak zszedł na dół to uniósł ręce do góry i powiedział: '' Ja jej przebierać nie będę, jeszcze mnie osądzi o molestowanie.'' Więc, kazałem iść Shawnowi, bo do niego masz większe zaufanie.  - powiedział. Na wzmiankę o Danielu i molestowaniu, Daniel strzelił mu mordercze spojrzenie.

- Chociaż w sumie, jak by Daniel cię przebierał... Jestem pewny, że nie miałabyś nic przeciwko. - dodał, a ja momentalnie znalazłam się koło niego i pacnęłam go w tył głowy.

- Czyli mam potwierdzenie. - mrukną pod nosem, tak, że tylko ja słyszałam.

- Jakie znowu potwierdzenie ? - zapytałam szeptem.

- A takie, że zabujałaś się w Danielu. - powiedział z cwaniackim uśmiechem, a ja tylko wzięłam głęboki wdech i obróciłam się w stronę lodówki. Wyciągnęłam jogurt i skierowałam się na górę.

- Wszyscy się niedługo dowiedzą ! - krzyknął, kiedy wychodziłam z kuchni.

- Nosz kurwa, rozgryzł mnie ! - krzyknęłam, na pewno mnie usłyszeli, ale mnie nie zrozumieli.

- Nosz kto cię kurwa rozgryzł ? - zapytał Paul, który akurat wszedł do domu, a ja już byłam prawą stopą na pierwszym schodku.

- Nikt, powiedz Hamiltonowi, żeby się do mnie nie odzywał ! - ponownie krzyknęłam i skierowałam się do pokoju, wyładuję swoją frustrację na perkusji i fortepianie.

"Paul Pov"

Wszedłem do kuchni, a tam zastałem chłopaków.

- Co ona powiedziała i dlaczego użyła imienia Hamilton, a nie Nash ? - zapytał Nash.

- Ponieważ, nie wiem o co wam poszło, ale nieźle ją wnerwiłeś, i kazała ci się do niej nie odzywać. - odpowiedziałem.

- A dlaczego nazwała go Hamilton ? - zapytał Daniel.

- Rozmawiałem z jej bratem bardzo dużo. Dowiedziałem się, że jak do kogoś mówi po nazwisku lub całe imię i nazwisko, np. Jacku Finneganie Gilinsky to jest nieźle wkurzona i lepiej z nią nie zadzierać. Albo pokaże wam jeszcze coś. Ruszać tyłki.- powiedziałem.

Weszliśmy po schodach i stanęliśmy przed jej drzwiami.

- Słuchajcie. - mruknąłem.

Otworzyłem drzwi, a Carter aż odskoczył.

- Nieźle napierdziela. - powiedział Jack.

Usłyszeliśmy coś co ją uspokaja, a nas irytuje, ze względu na głośność.

I want You | D.S ✒Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz