- Chcesz się zabawić mała? - wyszeptał jakiś facet. Zamknęłam swoją szafkę i szybko się odwróciła. Moim oczą ukazał się Tom, chłopak z mojej klasy. Szczególnie natrętny typ. Przewróciłam oczami.
- Zależy co chcesz mi zaproponować.- odpowiedziałam uśmiechając się szeroko. Popatrzył na mój biust. O nie co to to nie! Może i mam nie za dobrą opinię. Co jakoś mnie za bardzo nie obchodzi. Ale to już przekracza jakiekolwiek granice. Już 3 facet w ciagu dwóch tygodni proponuje mi sex. Błagam trzeci facet chce się ze mną pieprzyć w szkolnym kiblu. Nie rozumiem, tyle w naszej szkole jest suk, które bez zastanowienia by to zrobiły a oni się do mnie dowalają. Dobrze, że nie założyłam bardziej odkrytej bluzki. - No spiesz się.- spojrzałam na zegar ścienny. - Mamy nie wiele czasu.- przygryzłam dolną wargę. Co zdawało się go podniecać, ponieważ przełkną głośno ślinę i cicho jęknął.
- Spokojnie, najwyżej się spóźniony. - figlarnie się uśmiechną i złapał mnie w tali przybliżają się do moich ust.
Odsunełam się trochę i zabrałam jego ręce z mojego ciała. Po chwili przybliżyłam się do niego bliżej i stanęłam na palcach. Był o wiele wyższy, co utrudniało sprawę. Założyłam mu rękę na szyi i przyłożyłam usta do jego ucha. Cicho jękną.
- Tom, powiec mi. Czy ty masz mnie za...dziwke? - Szepnęłam udawając zdziwioną.
- Nie! - rzucił szybko.
Odsunełam się od chłopaka i stanęłam na przeciwko niego.
- To mnie tak nie traktuj. Jeśli chcesz się zabawić, polecam Emili.- spojrzałam na tłum osób stających naprzeciwko mnie. Uśmiechnęłam się. - O patrz, nie musisz jej nawet szukać. Stoi tuż za nami! - Podsunełam się do niego i musnełam jego usta moimi. Chciał pogłębić pocałunek ale nie zdążył, ponieważ zdążyłam już odsunąć usta.
Wyminełam go i ruszyła w stronę sali matematycznej, w której miałam mieć za chwilę lekcje.
Gdy byłam koło jednej ze szkolnych prostytutek zatrzymała się na chwilę.
- Emi, popatrz! Nowy klient. - Dziewczyna zacisneła szczękę. - A i wybacz, najwyraźniej się znudziłaś. Jesteś kim kogo wszyscy już zaliczyli i szukają nowych doznań. Czy dobrze myślę?
Obróciłam się do tłumu.
- Sory chłopcy, ale jeśli szukacie kogoś do szybkiego pukniecia, w kiblu to nie jestem zainteresowana. - powiedziałam i odeszłam.Lekcja matematyki ciągnęła się okropnie długo. Czułam na sobie czyś wzrok. Tom ciągle się na mnie galił. Zmarszczyłam brwi przyłapujac go na gorącym uczynku, odwrócił tylko wzrok i więcej się na mnie nie galił.
Było mi strasznie nudno, postanowiłam więc wejść na Facebooka.
Zack: Ładnie to tak wchodzić na lekcji matematyki na Fejsa, zamiast słuchać pani Colin?! To swego rodzaju pogarda dla niej, może czuć się urażona. - spojrzałam na chłopaka siedzącego na drogim końcu sali. W tej samej chwili odwrócił się do mnie i uśmiechną.
Megan: I kto to mówi? Podobno przepadasz za panią Colin.- ukradkiem spojrzałam na chłopaka. Zmarszczyła brwi ale się uśmiechną i zaczął wyszukiwać coś na klawiaturze telefonu.
Zack: Oczywiście, że za nią przepadam ale niestety bardzo zamula na lekcji. W ogóle nie jest pociągająca, nie to co wczorajszej nocy ;) - szeroko się uśmiechnęłam.
- Black! - krzyknęła nauczycielka.
- No co? Nic nie robie! - odpowiedziałam podnosząc ręce do góry.
Kobieta podeszła do mnie. Jak najszybciej chciałam schować telefon.
- Pan dyrektor kazał mi cię... zaraz! Co ty tu masz. - wykazała na telefon. - Znów komórka! -starciła mnie wzrokiem. Wstałam odsuwając głośno krzesło. Wyrwała mi telefon z ręki.
- Jest wyłączona. - zwróciłam się do niej.
- Mniejsza, dyrektor kazał mi cię powiadomić, żebyś przyszła do jego gabinetu.
Ktoś z trzeciego rzędu zaczą gwiazać. A inni uczniowie, próbowali powstrzymać śmiech. Zaśmiałam się pod nosem. Pani Colin, odwróciła się w stronę chałasu. Ja wykorzystałam tę chwilę na zabranie jej z ręki mojego telefonu. Odwróciła się po raz kolejny karcąc mnie wzrokiem. Uśmiechnęłam się słodko, wsadzając telefon do tyłniej kieszeni spodni.
- Oczywiści zrozumiałam, z wielką chęcią odwiedzę pana dyrektora w jego biurze. - zarzuciłam swoje brunatne włosy do tylu. -Tylko ja i on.
- Przestań! Do dyrektora już! - krzyknęła a ja się tylko zaśmiałam.
Zebrałam swoje książki i w sądziłam je do torby. Wyszłam zza stolika i skierowała się do drzwi.
Szłam korytarzem rozmyślając o czym nasz szanowny staruszek chce ze mną rozmawiać.
Weszłam do gabinetu, gdy tylko mnie zobaczył, ruchem ręki zaprosił mnie do siebie.
Wykonałam jego polecenie i podeszłam do niego niepewnie.
- No Black, musimy ustalić w końcu kwestie twoich przenosin.- potarł skroń wypowiadając te słowa. Czego kurwa? Jakiś przenosin?
- Co? Jakich przenosin? - zapytałam marszczenia brwi.
- No co ty nic nie wiesz? Twoi rodzice postanowili przenieść cię do innej szkoły.
Co? Co! Co?! Jak to? Nie mogą!
***
No hej hej ;)Mamy pierwszy rozdzialik. Mam nadzieje, że wam się podoba ;)
Zapraszam do komentowania i polubienia. Następny czyli 2 rozdział ma szansę ukazać się jeszcze dziś wieczorem albo w nocy.
Do następnego ! :*
CZYTASZ
Sex Współlokator
Roman d'amour"- Tak bardzo Cię pragnę.- Drgnełam. Czułam jego wzrok na sobie. Nawet nie wiem, kiedy podszedł do mnie. Jego oddech drażnił moją skórę z tyłu szyi. - Pragnę Cię tak jak tu stoisz. Całą mokrą, w tej cholernej za dużej koszulce.- Odwróciłam się o 180...