[....]
-Serce Harrego biło dla nas! Dla wszystkich! – syczał Nevill w kierunku Tego, Którego Imienia Nie Wolno Wymawiać. – To jeszcze nie koniec!
Poraniony chłopak chwycił oboma dłońmi miecz Gryffindora.
-No, no, no – wśród zgromadzonych rozległ się donośny, zupełnie nowy głos. Był delikatny, a jednak stanowczy, ewidentnie kobiecy. Nagle zza paru zniszczonych, kamiennych słupów, wyłowiła się dziewczęca postać w pelerynie. Jej kruczoczarne włosy były lekko falowane, długie, bo sięgały niemal do pasa. Intensywnie niebieską barwą tęczówek przykuwała spojrzenie każdego, na kogo zerknęła. – Widzę, że wiele się zmieniło.
Voldemort stał jak odrętwiały. Nie ośmielił się obrócić w kierunku postaci, ale nikt nie mógł rozszyfrować, dlaczego. Spojrzał na nią gwałtownie, a jego twarz wyrażała ulgę. Uśmiechnął się szczerze, a jego serce ogarnęło pewnego rodzaju ciepło.
-A oto i żyje prawowita następczyni – zaśmiał się ochryple i rozstawił ramiona, by ująć w objęcia swą córkę.
-Tęskniłeś? – prychnęła, stojąc u jego boku i ściskając w dłoni różdżkę. Była to różdżka wyjątkowa, zawierająca włókno z syreniej łuski i pióra pegaza. W jej wnętrzu znajdowało się kilka kropel jadu Bazyliszka. Jej końcem dźgnęła się w policzek. – Powiem szczerze, że przyglądałam się tej sytuacji już od jakiegoś czasu i szkoda mi was – zwróciła się do zwolenników Hogwartu. – Naprawdę nie chcę nikogo z was zabijać, co najwyżej... pokiereszować – uśmiechnęła się serdecznie. – No już, wstawaj, Potter. Nie mogę dłużej patrzeć na twą żałosną szopkę.
Przez moment ciało młodzieńca zupełnie się nie ruszało, ale kiedy stanął on na nogi, na twarzy Czarnego Pana malowało się przerażenie.
-Naprawdę nikt z was nie zauważył? – parsknęła. – Tym razem otrzymasz życie, Wybrańcu. Przynajmniej z moich rąk.
Z wielu stron było słychać szepty z zapytaniem: „Kim ona właściwie jest?".
-Dopełnij swoją misję, Harry – uśmiechnął się władczo Lord Voldemort. – Zabij mnie.
Chłopak rozejrzał się nerwowo, ale nie wahał się już ani chwili. Natychmiast rzucił zaklęcie, a Voldemort z uśmiechem na twarzy przyjął je na klatę. Już po chwili przeobraził się w drobny pył i odfrunął w powietrze. Wszyscy wiedzieli, że z nim już koniec. Mimo to, usta Śmierciożerców pozostawały w uśmiechu.
-Widzisz, Harry.. Jakie to było proste – uśmiechnęła się czarnowłosa. – Problem w tym, że zacząłeś nie od tego czarodzieja, od którego trzeba było. Expelliarmus!
Różdżka Harrego Pottera wystrzeliła w powietrze i wylądowała w rękach dziewczyny. Wycofała się powoli i ostrożnie, by stanąć u boku Bellatrix.
CZYTASZ
Daughter | Kontynuacja Harrego Pottera [ZAWIESZONE]
FanfictionTo już prawie koniec II Bitwy o Hogwart. Niebawem los Czarnego Pana ma się zakończyć, gdy nagle... Ona się pojawia, a wszystko zmienia swój przebieg. Czy po powrocie córki samego Voldemorta, Śmierciożercy mają szansę na przejęcie Świata Magii? Czy...