7. Randka?

661 46 12
                                    

–W łacinie to znaczy „ukryty" – wyszeptał jej do ucha Draco.

Zmarszczyła brwi i przykucnęła do swojego zwierzaka. Sięgał jej ledwo do kolan. Pogłaskała go po głowie.

–Do czasu następnych zajęć, czyli bodajże do jutra, abraksany będą mieszkały u mnie. Na teren Hogwartu nie możecie ich wprowadzać – przestrzegł, kiwając nam srogo palcem. – A teraz zapraszam was na powrót do zamku, niedawno wybił dzwon na następną lekcję.

Valeria musnęła palcami czuprynę stworzenia i wyszła za płot, zostawiając go za sobą. Udała się znowu w kierunku zamku.

Okazało się jednak, że odwołano lekcję obrony przed czarną magią, wróżbiarstwa i starożytnych runów ze względu na pilny wyjazd nauczycieli. To nieco ją zdziwiło, ale nie przejęła się tym specjalnie. Z kuchni przysłano do Wielkiej Sali tace z kanapkami, więc mogła w spokoju zjeść lunch. Przyszła tam u boku Dracona i razem zajęli swoje miejsca w centrum stołu. Sięgnęła po kromkę i ugryzła łapczywie kawałek.

–Jak tam twój Romeo, Valeria? – spytał Teodor Nott, z tego samego rocznika.

–O kim mówisz? – spytał Draco, wyprzedzając ją.

–Słyszałem, że umówiła się z Michaelem Cornerem z Ravenclaw'u na 'zwiedzanie' – zakreślił palcami cudzysłowie w powietrzu.

–Wiesz, jaki to flirciarz? – warknął do niej cicho Draco.

–Co cię to obchodzi – obrzuciła go obojętnym spojrzeniem i wróciła wzrokiem do Teda. – To jest zwiedzanie. Nie znam się na zamku, więc grzecznie mi to zaproponował. Nie wtrącaj się.

–Jakby twój kuzynek nie mógł ci pokazać szkoły – prychnął Blaise, siedzący naprzeciw niej.

–Widzisz, nie był taki uprzejmy.

Draco gwałtownie poderwał się od stołu i ruszył ku wyjściu.

–A jemu co? – spytał Goyle.

–Kto go tam wie – rzuciła i skupiła się na swoim posiłku.

Draco zachowywał się dzisiaj jakoś dziwnie. Nic mu nie pasowało. Zupełnie. Kusiło ją, żeby z nim o tym porozmawiać, ale jakoś jej się nie spieszyło. Sam był sobie winny. Jemu nic do tego, z kim spędza czas i jak realizuje swój plan. Może i się przyjaźnili, ale to nie powinno mieć większego wpływu.

Zaraz po lunchu, Riddle udała się do Pokoju Życzeń na 7 piętrze. Ukazało jej się to, co poprzednio, więc to samo w sobie było sukcesem. Weszła do środka i zaczęła się nerwowo rozglądać po otoczeniu. Nigdzie nie dostrzegała Nagini. Przeszła obok ogromnego legowiska i przykucnęła przy nim, jakby to miało pomóc jej przy jej zidentyfikowaniu. Podnosząc stopniowo wzrok, zauważyła pewien element i zerwała się na równe nogi.

–Szafka zniknięć Draco – szepnęła, kiedy zobaczyła mebel w rogu pokoju. Podeszła do czarnego mebla, za którego szybą zauważyła białą kopertę. Rozerwała ją i rozłożyła pospiesznie kartkę.

„Valerio,

Postanowiliśmy przenieść Nagini w bezpieczne miejsce – z uwagi na jej rolę Horkruksa, nie powinna znajdować się w Hogwarcie. Mogłoby przynieść to nieoczekiwane skutki, a także być dla ciebie pewnego rodzaju obciążeniem. Wąż wszedł do Szafki Zniknięć i pojawił się u Borgina&Burkesa, aktualnie jest u naszego boku. Dzięki temu mechanizmowi będziesz mogła komunikować się z nami wszystkimi (wystarczy wrzucić pocztę do szafki i szczelnie ją zamknąć).

Życzymy ci powodzenia w dalszej misji.

podpisano:

Bellatrix Lestrange
Lucjusz i Narcyza Malfoy
Fenrir Greyback

Daughter | Kontynuacja Harrego Pottera [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz