11. Myślodsiewnia

371 23 1
                                    

*Ze względu na to, że tak pisze mi się po prostu wygodniej, zmieniłam dziś narrację na pierwszoosobową. Mam nadzieję, że nikogo to nie zrazi do czytania. Miłego rozdziału i szykujcie się na coś, o co mnie prosiliście ☼*

HARRY

Wszyscy cieszyli się naszym zwycięstwem. Ja i Hermiona dokonaliśmy czegoś wielkiego, chociaż zakazanym zaklęciem. Każdy miał pewność, że to już koniec. Że w naszym świecie przynajmniej na jakiś czas zapanuje pokój. Ale miałem przeczucie. Przeczucie, które mówiło mi, że to jeszcze nie koniec. Co noc zasypiam z myślą, co jeszcze może się wydarzyć. Ron mówił mi, że to przesada. Może jakaś obsesja? Mimo to, mój instynkt zwykle mnie nie mylił. Musiałem dowiedzieć się więcej o przeszłości Voldemorta. Myślałem, że wiem prawie wszystko, gdy nagle okazało się, że miał dziecko. Czemu nikt o tym nie wiedział? Czyżby to była tajemnica, którą zwykł trzymać przez kilkanaście lat? Ciekawiło mnie, w jakim jest wieku, skąd pochodzi, dlaczego pojawiła się akurat w środku bitwy? Musiałem znaleźć odpowiedź, choć nie wiedziałem, jak. Może faktycznie to był jakiegoś rodzaju fioł, a odpowiedź na moje pytania wcale nie będzie tak wiele znacząca, ale muszę się o tym przekonać na własnej skórze.

Postanowiłem zacząć od miejsca, w którym gromadziła się cała wiedza Hogwartu, a nie miałem tu na myśli szkolnej biblioteki. W niecierpliwości przetrwałem wszystkie czwartkowe lekcje, a nawet historię magii, nie mogąc się doczekać odkrycia sekretu. Czułem, jak z każdą kolejną sekundą palce drżą mi odrobinę bardziej.

*Dryńńń*

Dzwon. Kończył ostatnią lekcję i zapraszał uczniów na obiad.

Zasiadłem przy stole Gryfonów, zaraz obok Rona i naprzeciw Hermiony. Fakt, że mogłem zostać tu z moimi przyjaciółmi chociaż ten rok dłużej, wcale mi nie przeszkadzał. Kochałem tę szkołę.

-Muszę wam o czymś powiedzieć - szepnąłem, nachylając się w ich stronę.

-Wal śmiało - wzruszył ramionami rudowłosy.

-Zaraz po obiedzie idę do Biura Dumbledore'a. Nie wiem, czy cokolwiek tam znajdę, ale...

-Chwila, chwila - przerwała Granger, machając mi palcem wskazującym przed nosem. - W jakim celu chcesz się tam udać?

-Muszę wiedzieć, Hermiona, muszę wiedzieć. Chcę znaleźć wskazówkę, coś, co powie mi, że to już na pewno koniec.

-Harry, widziałeś, jak on rozpływa się w powietrzu. Co jeszcze zamierzasz robić? Nie ma zaklęcia ani eliksiru, który pozwoliłby na uniknięcie śmierci - wyjaśnił Ron.

-Nie mówię tylko o nim - wparowałem. - Nie dziwi was fakt, że córka samego Lorda Voldemorta zniknęła za pomocą jednego zaklęcia? Bez problemu mnie obezwładniła, zauważyła, że jednak żyję. Dlaczego nie zrobiła tego z tobą, widząc, że za chwilę rzucisz na nią zaklęcie? - zwróciłem się do Hermiony. - Dlaczego pozostałych Śmierciożerców nadal nie złapano? Jest tyle kwestii, których nie umiem zrozumieć, muszę sprawdzić, czy Dumbledore miał na nie odpowiedź.

-Może wcale nie była aż taka wielka, za jaką ją uważano - westchnęła Hermiona. - Osobiście rzuciłam na nią czar i wiem, że nie mogła go uniknąć. Co do Śmierciożerców, trwają poszukiwania. Aurorzy na pewno nas nie zawiodą.

-Jeśli przyniesie mu to ulgę, niech idzie - rzekł Ron. - Ale niczego innego tam nie znajdziesz, Harry, zapewniam cię.

-Zrobię, jak będę uważał, dzięki za rady - powiedział, poprawił okulary na swoim nosie i nabił na widelec kawałek mięsa.

Daughter | Kontynuacja Harrego Pottera [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz