–Jestem Michael – podał jej rękę. – Michael Corner.
–Według zasad dobrego wychowania, to dziewczyna pierwsza podaje dłoń do chłopaka – zacisnęła usta z nieco wybrednym wyrazem twarzy.
–W takim razie, przepraszam – skłonił się. – Tak właściwie... Jestem z Ravenclaw. Mógłbym pokazać ci szkołę. Oczywiście, jeśli tylko tego chcesz.
–Jesteś półkrwi? – bardziej oznajmiła, niż zapytała.
–No, owszem. Ale to chyba nie jest żaden problem dla rodowitej Ślizgonki? – zagaił.
W rzeczywistości, to był problem. Zdecydowanie lepiej konwersowałoby się z kimś na jej poziomie. Chociaż tyle, że to nie mugolak... A w dodatku – Ravenclaw? Brzmiało świetnie. W końcu do tego samego domu uczęszcza też cudowna Luna Lovegood, która skradła nieswoją własność.
–Z chęcią udam się z tobą na zwiedzanie zaraz po obiedzie – starała się brzmieć jak najbardziej sympatycznie, żeby go do siebie nie zrazić. Nie powinna mieć większych problemów z owinięciem go sobie wokół palca.
–Oczywiście, to nie jest randka, prawda – sprostował chłopak, żeby przypadkiem jej nie speszyć.
–Czy ja wiem... – udała zastanowienie. – A może jednak?
Nie czekając na jego odpowiedź, odwróciła się na pięcie i znowu udała się w kierunku klasy.
–Malfoy, spóźniła się panienka – odezwała się McGonagall, stojąc na swoim podeście w sali do transmutacji.
–Przepraszam, ale profesor Slug...
–Nieistotne – zatrzymała ją ręką. – Zajmij swoje miejsce w środkowych ławkach, nie sądzę, żebym miała z tobą większy problem na lekcji.
Chociaż profesor McGonagall obdarzyła ją ogromną sympatią już w dniu przydzielania do domów, nie mogła jej tego okazać. To zburzyłoby jej budowany przez lata autorytet.
Transmutacja była uważana za trudny przedmiot, ale Valerii nie sprawiał tak dużo kłopotów. Przynajmniej wtedy, kiedy praktykowała ją z jednym z tych profesorów, których...
–Może Valeria zaprezentuje nam przemianę w ramach rekompensaty za spóźnienie? – profesorka wybudziła ją ze wszelkiego zamyślenia.
Skinęła twierdząco głową, chociaż nie do końca miała pewność, co było przedmiotem dzisiejszych zajęć. Zauważyła jednak słoiczek z wodą na stoliczku przed nauczycielką.
–Proszę, nadaj mu postać, o której mówiłam – zachęciła Minerwa. Riddle wiedziała, że kobieta wyczuła jej nieskupienie i próbuje ją w jakiś sposób poniżyć przed resztą klasy. Nie da jednak tego sobie zrobić.
–Oczywiście, jednak, czy mogę przed tym na chwilę wrócić do ławki? Nie wzięłam swojej różdżki – uśmiechnęła się przymilnie, zaciskając swoją różdżkę, którą w rzeczywistości miała, w skrawek szaty.
–Tylko szybko – westchnęła.
Przechodząc obok jednej z uczennic, zerknęła do jej książki, gdzie zobaczyła tytuł dzisiejszych zajęć. „Zamiana cieczy w swoje zwierzę mocy". Wydawało się to niemal oczywiste. Udała, że szuka różdżki na swojej ławce i korzystając z nieuwagi nauczycielki, odsłoniła ją i wróciła na swoje miejsce.
–Możesz zacząć od czegoś małego, jeśli to ułatwi ci sprawę – przekonała.
–Nie trzeba.
CZYTASZ
Daughter | Kontynuacja Harrego Pottera [ZAWIESZONE]
FanfictionTo już prawie koniec II Bitwy o Hogwart. Niebawem los Czarnego Pana ma się zakończyć, gdy nagle... Ona się pojawia, a wszystko zmienia swój przebieg. Czy po powrocie córki samego Voldemorta, Śmierciożercy mają szansę na przejęcie Świata Magii? Czy...