/12\

25 1 0
                                    

@Callum pov:
Kiedy Marika uciekła od nas z płaczem a Nick za nią najpierw się zdziwiłem a za chwile bardzo wkurzyłem.
- I co, zadowolony kurwa jesteś z siebie?!- krzyknąłem na Naila.
- O co ci stary chodzi, ja przecież nic jej nie zrobiłem - powiedział.
- Nic? przez ciebie moja siostra płacze a mówiłem ci jak jej coś zrobisz?!- krzyknąłem zły.
- Ej, wyluzuj- powiedział wystraszonym głosem.
- Maia, zostawisz nas na chwile samych?- zapytałem się swoje dziewczyny.
- Pewnie, tylko prosze nie bij go za mocno- powiedziała i pocałowała mnie w usta i poszła.
- A teraz porozmawiamy!- krzyknąłem i rzuciłem się na niego.
- Kurwa, weź się koleś ogarnij!- krzyknął.
- Pff, obiecałem ci coś węc nie organiuj mi tu- odparłem.
I w tym momencie wywaliłem Naila na ziemie i zacząłem okładać go pięściami po twarzy.
Nagle poczułem silne ramiona odciągające mnie od niego dla tego zacząłem się wyrywać i uderzyłem osobe kolanem w brzuch.
- Ja pierdole, Callum- usłyszałem głos Asha odwróciłem się i zobatrzyłem go zginającego się w pół.
- O Matko przepraszam nie chciałem- odparłem zmieszany.
- Eh, ty to masz siłe- wymamrotał z bólu rzymając się za brzuch.
-Przepraszam naprawdę, idę do Mariki porozmawiać z nią,a i jeszcze jedno Nail, wywalam cię z mojego zespołu i masz też zakaz pojawiania się w moim domu- powiedziałem zwracając się do Naila i jak to powiedziałem to poszedłem w strone w którą uciekła Marika.
Gdy doszedłem zobatrzyłem płaczącą Mari i obejmującego ją Nicka.
- Nick, zostawisz nas na chwile samych?- zapytałem się patrząc na niego.
- Pewnie- powiedział i uśmiechną się lekko do Mari a ja usiadłem koło niej.
Gdy Nick poszedł od razu przytuliłem moją płaczącą siostre.
- Przepraszam- wymamrotała wycierając łzy.
- Ej, nic się nie stało, on już nigdy się do ciebie nie odezwie bo pewnie jest już w szpitalu- powiedziałem.
- Pobiłeś go co nie ?- zapytała z bladym uśmiechem.
- Dla ciebie wszystko bym zrobił, nawet w wrzący ogień za tobą skoczyłbym- odparłem przytulając ją.
- Dziękuje,ale żeby skakać do ognia to trzeba być nie - halo- mruknęła z uśmiechem.
-Wiem- powiedziałem śmiejąc się i za chwile sama się zaśmiała.
- Teraz będe musiał kogoś nowego do zespołu znaleźć- westchnąłem.
- Wywaliłeś go ?- zapytała zdziwiona.
- Tak, jak uciekłaś z płaczem to najpierw go pobiłem a potem powiedziałem mu że ma zakaz pojawiania się w moim domu jak i w zespole.
- Dobrze zrobiłeś- mruknęła i wzięła mnie podpache i tak wróciliśmy do reszty.
- O wkońcu, myśleliśmy że jakiś niedźwiedź na was na padł, już chcieliśmy iść pomóc wam z tym groźnym misiem-powiedział Ash trzymając nieprzytomnego Naila.
- Co z nim zrobimy?- zapytała się Marika patrząc na przytrzymywanego Naila.
- Możemy go dać do głodnego misia- warknąłem.
-Call, uspokój się troche bo wkońcu będziesz miał problemy- odezwała się Maia podchodząc do mnie i łapiąc mnie za dłoń.
- Nie będe miał, mamy kuzyna w policji - powiedziałem.
- Ale Call, Maia ma racje a wiesz jaki jest Joe jak się wkurzy- powiedziała na co momentalnie podblakłem, wiedziałem i to za dobrze. Joe jak się wkurzy to może nawet zabić, raz mnie tak zmasakrował aż leżałem w szpitalu w ciężkim stanie.
- Dobra, już nie będe nikogo bić- powiedziałem i w tej chwili zadzwonił Marice telefon.
- Ći.. to Joe- powiedziała.
Rozmowa Mariki z Joem:
-Tak- zapytała.
-O cześć,dowiedziałem się właśnie że twój głupi brat pobił dwie osoby- powiedział zły.
- Joe, ja wiem ale on to zrobił dla mnie- powiedziała.
- Dla ciebie pobił dwie osoby tak że jedna do szpitala trafiła w ciężkim stanie i nie wiadomo czy przeżyje, a drugą osobe zabił i ty mi mówisz że on to zrobił dla ciebie?!-wrzasnął.
- Tak Joe, pamiętasz Jacka?- zapytała.
- Tego skurwiela to pewnie- wysyczał.
- To Call go zabił broniąc mnie bo Jack chciał mnie zabić- mruknęła.
- A, to dużo zmienia - powiedział.
- No widzisz, a Nailowi obiecał że jak mnie zrani to urwie mu jaja,a przez niego już płakałam a o co to kiedy indziej ci powiem- powiedziała.
- No w sumie też tak bym zrobił, no dobra dzisiaj Calluma uratowałaś przed moim przyjazdem do was ale jeszcze raz coś takiego usłysze to ja powyrywam mu jaja z dupy- powiedział i rozłaczył się.
-Uff- westchnęła.
- Mało brakowało - powiedziałem wypuszczając powietrze z płuc.
- Mam pytanie czemu wy mówicie mu wszystko co robicie?-zapytał Ash.
- Bo kiedy rodzice zginęli to Joe przejął opieke nad nami- mruknąłem.
- Aha- odparła Maia za Asha.
- Wracajmy już domu co?-odezwała się Marika ziewając i przytulając się do mnie.
-Chodzcie, musimy tam jeszcze ten bajzel który zostawił nam Jack posprzątać - odparł Ash.
- To w droge- powiedziałem.
W domu szybko posprzątaliśmy mieszkanie i padliśmy zmęczeni.

Siostra Gwiazdora.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz