Rozdział 14

8.7K 380 15
                                        

Hej kochani przepraszam za długą nieobecność ale wiecie rozpoczęcie roku te sprawy. Rozdział był już wcześniej ale dzisiaj dopisalam reszte. Przepraszam za brak przeciwkow i w ogóle za brak poprawnego pisania ale mam nowy telefon i jeszcze nie zdążyłam się przyzwyczaić do nowej klawiatury. I po prostu kiedy pisze coś poprawnie słownik zmienia mi na niepoprawne. Dziwne wiem nie opanowałam jeszcze tutaj za bardzo jak ustawić żeby wszytsko było w porządku. Poprawię to na laptopie jak tylko znajdę trochę czasu. Teraz musicie się nacieszyć sama treści bo wiem ze jesteście zniecierpliwieni. Dziękuję ze tak czekacie i przepraszam. Kolejny rozdział hmmm może jutro coś napiszę nie wiem. Przepraszam ale teraz jestem w szkole średniej i to w technikum i trochę dużo mam do roboty już :/
Dobra wiadomość dla osób które czytają moje drugie ff pamiętam o nim luzik :D dzisiaj zostanie dodany rozdzialik. Jeeeju ja tak zawsze się rozpisze... Miłego czytania. Buziaki ;*

- eee co? -zadałam pytanie z wielkim niezrozumieniem na twarzy. 

- no jakiś koleś patrzy się na mnie dość dziwnym wzrokiem. No sama zobacz - powiedział brunet i puścił mnie.

- daj mi okulary - poprosiłam, a raczej rozkazałam tego od niego. 

- ale po co? -zapytał brunet. 

- no dasz mi okulary a ja... A zresztą nie obchodzi mnie kto się na nas patrzy. Jedziemy na ten obiad?

- no okey. Wsiadaj do samochodu - powiedział i skierował się w strone miejsca dla kierowcy, ja natomiast na miejsce pasażera. Zapięłam pasy, a chłopak włożył kluczyki do stacyjki i z wielkim gwizdem opon wyjechaliśmy z terenu szkoły zwracając na nas wszystkich uwagę wraz z Hemmingsem. 

~~

- hahahaha, a pamiętasz jak Zayn musiał za karę rozebrać się do naga i biegnąć przez pół miasta?

- hahahha no pewnie. Nigdy nie zapomnę miny naszej sąsiadki jak go zobaczyła. 

Siedzieliśmy już z jakąś godzinę w kfc zajadajac się kubełkiem. Wspominaliśmy stary czasy z dzieciństwa kiedy przerwał nam mój telefon...

- wybacz na chwilę, Muszę odebrać - powiedziałam szybko i wyszłam na zewnątrz żebym mogła lepiej usłyszeć osobę przez telefon.

- tak? 

- witaj Cassie - odezwała się pani Liz.

- dzień dobry.

- mam nadzieję że nie przeszkadzam.

- nie nie skąd - odpowiedziałam szybko zakładając kosmyk włosów za ucho.

- mam prośbę mogłabyś dzisiaj przyjść zająć się Vicki? Muszę załatwić pewną sprawę na mieście.

- dobrze. O której mam być?

- 18:00 będzie dobrze.

- w takim razie do zobaczenia.

- bardzo Ci dziękuję kochanie. Do widzenia - pożegnała się kobieta i zakończyła rozmowę.

Chwilę później weszłam do budynku w którym czekał na mnie mój przyjaciel. Wyjasniłam mu, że muszę wracać do domu bo później jadę do domu Hemmingsow zająć się ich mała córeczka. Oczywiście nie obyło się bez szokujacej miny, ze pracuje u rodziców Luka.

- dzięki, że mnie odwiozłeś - powiedziałam do Damiana kiedy podjechaliśmy pod mój dom po czym pocałowałam chłopaka w policzek i wyszłam z samochodu. Otworzyłam drzwi informując, że już jestem niestety odpowiedziała mi głucha cisza. Skierowałam się w stronę lodówki z zamiarem zjedzenia czegoś przed pójściem do Hemmingsów. Po zjedzeniu mrożonej pizzy poszłam wziąć prysznic zabierając ze mną wybrane przeze mnie chwile wcześniej ubrania. Wybrałam niebieskie spodnie z dziurami i do tego czarną na krótki rękaw bluzkę. Zdjęłam w łazience wcześniejsze ubrania i spojrzałam w lustro...

Kiss meOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz