Rozdział Trzeci

40 6 1
                                    

Ścisnęłam mocno dłoń w której miałam rysunek.

Jedna łza za drugą zaczęła spływać mi po policzkach,wściekłość i smutek zaczęły we mnie narastać.Krzyknęłam z całych sił przy okazji tworząc ogień w mojej dłoni.Rysunek spłonął,a ja postanowiłam się zemścić.

-Miłe zaskoczenie,dawno nie widziałem wiedźmy.

Gwałtownie wstałam i zaczęłam rozglądać się w okół szukając wzrokiem do kogo należał ten głos.Przed moimi oczami pokazał się biało włosy mężczyzna owinięty zniszczoymi bandarzami a na nie narzuconą zniszczone łachmany.To była jedna z najgorszych osób na jakie mogłam trafić.

-Haha widzę twój strach w oczach...jest taki podniecający.-oblizał swoje usta i powoli zaczął do mnie podchodzić aż w końcu stanął naprzeciwko mnie.

-Jeżeli masz zamiar mnie zabić zrób to od razu jednak gdy czegoś innego chcesz ode mnie...

Przerwał mi w połowie zdania.

-Co byś zrobiła jak bym powiedział że chcę ciebie?

Podszedł jeszcze bliżej i dotknął mojego podbródka.W tym momencie przybliżyłam usta do jego ucha i szepnęłam:

-Przecież jestem wiedźmą,kobietą bez duszy która oczarowuje mężczyzn a potem bezlitośnie zabija spalając ich swoją magią.-dotknęłam jego twarzy i spojrzałam w oczy.

-Zrobię wszystko ale mnie uratuj.

Złapał moją twarz i sprawił że nasze usta się złączyły,zaczął namiętnie mnie całować po czym odsunął się zadowolony.

-W takim razie chodźmy najpierw do miasta, póki mi się nie znudzisz pomogę ci.

Dlaczego właśnie Ty?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz