2 Nowa praca

19 2 0
                                    

Wyszłam z mojego nowego mieszkania, które dzieliłam z Mag i Surgenes.

Wędrowałam po mokrych ulicach Paryża. Jak na czerwiec było bardzo deszczowo i nie zapowiadało się na lepszą pogodę, przynajmniej do końca tego tygodnia.

Szukałam pracy kelnerki w kawiarniach i barach różnego rodzaju. Chciałam po prostu jakąś luźną pracę, w której będę miała kontakt z ludźmi, a ta wydawała mi się najlepszym rozwiązaniem.

Musiałam też pamiętać, że po wakacjach idę na studia i będę musiała pogodzić pracę ze szkołą.

***

Wracałam już do domu, kiedy ujrzałam tabliczkę z napisem "Kelnerka PILNIE poszukiwana" w szybie baru "Dragon Noir".

Nie zastanawiając się, szybko weszłam do ciepłego pomieszczenia, w którym było kilku klientów.

Rozejrzałam się dookoła i zobaczyłam ściany pomalowane na zimny, szary kolor, a co jakiś czas ściany były tylko z czerwonej cegły. Podłoga była wyłożona czarnymi panelami.

Bar stał naprzeciw wejścia i był zrobiony z potężnego, ciemnego drewna, a za nim stał chłopak o czarnych jak smoła włosach i oczach niebiesko-fioletowych, prawie lawendowych.

Mężczyzna był ubrany w białą koszulę opinającą jego mięśnie, długie czarne spodnie i miał na sobie fartuch z logo firmy, czyli czarnym smokiem zjadającym własny ogon. Wyglądał na 20 lat.

Podeszłam do niego i zaczęłam rozmowę.

- Dzień dobry, ja w sprawie ogłoszenia. - uśmiechnęłam się patrząc jak szatyn nalewa złocistego piwa do wielkiej szklanki.

- Ymm, ile masz lat? - zapytał unosząc prawą brew.

- 18, ale szukam pracy na stałe i postaram się pogodzić pracę ze studiami.

Chłopak poprawił sobie fartuch i spojrzał na mnie.

- Masz jakieś doświadczenie?

- Nie, ale w domu bardzo często bawiłam się w kelnerkę. - uśmiechnęłam się na myśl o sierocińcu i zabawach w "życie".

Haha, ja zawsze pracowałam jako kelnerka, a Mag i Surgenes były moimi córkami.

- Chodź podpisać papiery. - chłopak podszedł do drewnianych drzwi i otworzył je, przepuszczając mnie pierwszą.

W pomieszczeniu znajdowało się tylko jedno okno, przez które wpadało bardzo dużo światła.

Ściany były tutaj żółte z kleksami beżu. Podłoga była z jasnego drewna, pod jedną ze ścian stało duże białe biurko,a obok niego stały dwa krzesła tego samego koloru. Więc wszystko dodawało wnętrzu trochę ciepła.

Usiadłam na jednym z krzeseł, a szatyn zajął miejsce za biurkiem, naprzeciwko mnie.

- Jak się nazywasz? - zapytał szukając czegoś w szufladzie biurka.

- Emilia Prescott. - odparłam poprawiając się na dość niewygodnym krześle.

- Ashton Jackson - uśmiechnął się i położył jakieś papiery na stół - Podpisz tu i tu. - wskazał palcem wskazującym na miejsca w których miałam się podpisać.

- Nie mam długopisu. - chłopak spojrzał na mnie zakłopotany i zaczął szukać czegoś do pisania.

Po około minucie, znalazł go na podłodze, pod oknem.

- Proszę. - uśmiechnął się i podał mi długopis.

Wzięłam go od niego i lekko się uśmiechnęłam.

- A ile będę zarabiać, ile godzin będę pracować i od kiedy mam zacząć? - zapytałam biorąc papiery do ręki.

- Ah no tak, zapomniałem. Będzie pani zarabiać 1500 euro miesięcznie. Pracować na razie może pani od 8 do 16, czyli 8 godzin. A jak zacznie pani studiować, będzie pani miała drugą zmianę, czyli od 16 do 24. - Ashton uśmiechnął się do mnie i dalej kontynuował swoją wypowiedź - A zacznie pani od 1 lipca, czyli za 2 dni.

Uśmiechnęłam się i podpisałam dokumenty tam gdzie szatyn wskazał wcześniej palcem.

- Dziękuję i do zobaczenia w środę panno Prescott. - podał mi rękę i poprowadził do dużych drewnainych drzwi, które zaraz otworzył.

- Emilia, albo Em. Jak pan woli. - uśmiechnęłam się i skierowałam w stronę wyjścia.

- To w takim razie Emilio, mów mi Ash, tak jak wszyscy. - uśmiechnęłam się i wyszłam z baru.

______________________________________

571 słów

I jak się podoba?

Czy Emilia poradzi sobie jako kelnerka?

A może Ashton jest kosmitą pedofilem, który tylko czeka aby ją zgwałcić :')

Od NowaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz