Wzięłam kilka głębokich oddechów i powoli ruszyłam w stronę stołu przy którym siedział mój idol. Gdy stałam już obok niego, powiedziałam dużo spokojniej niż bym się spodziewała:
-Hej, jestem twoją fanką. Mogłabym zrobić sobie z tobą zdjęcię czy coś?- skrzywiłam się bo zabrzmiało to idiotycznie.
-Jasne, nie ma problemu.- uśmiechnął się szeroko w moją stronę, a ja wewnętrznie umarłam.- Chcesz się dosiąść?- zapytał, wykazując miejsce naprzeciwko siebie. Kiwnęłam nieśmiało głową i usiadłam.- Jak się nazywasz?
-Rosalie.- uśmiechnęłam się.
-Masz świetne włosy.- powiedział sięgając ręką nad stołem i dotykając ich. W tym momencie mogłam założyć się, że jestem cała czerwona.
-Dziękuję.- powiedziałam starając się zakryć twarz jak tylko mogłam.- Jak ci mija dzień?
-Cudownie, a tobie Rose?
-Mi również.- zaśmiałam się cicho z jego 'oficjalnego' tonu głosu.- Nie mogę uwierzyć, że spotkałam swojego idola.
-W takim razie ja nie mogę uwierzyć, że spotkałem swoją fankę.- uśmiechnął się jeszcze szerzej, o ile to w ogóle było możliwe. Szczerze mówiąc gdy widziałam jego twarz i uzmysławiałam sobie, że rozmawia właśnie ze mną, moja podświadomość umierała 3 razy na sekundę. Zauważyłam, że wyjmuję telefon i prawdopodobnie odczytując jakąś wiadomość skrzywia się lekko.- Wybacz, znajomy coś chciał.- przeprosił chowając telefon z powrotem do kieszeni.
-Nic nie szkodzi, właściwie co robisz w LA?
-Mieszkam, mam trochę przerwy od tych wszystkich obowiązków, więc wróciłem na jakiś czas do domu. Nawet nie wiesz jakie to uciążliwe, być choć troszeczkę znanym.
-Wyobrażam sobie. To z pewnością jest uciążliwe ale ma też mnóstwo korzyści, patrz na to z tej strony.
-Na przykład?- kącik jego ust uniósł się lekko w górę tak jak jego brew.
-Możesz tyle zwiedzić, nawet nie wiesz ile osób o tym marzy. Możesz rozmawiać z ogromną ilością ludzi i to oni zaczną rozmowę. Jest naprawdę dużo plusów jakiejkolwiek sławy.
-Chciałabyś być kiedyś sławna?
-Mogłabym ale szczerze wątpię.
-Jeśli mogę spytać to jako kto?
-Autorka albo aktorka. Zawsze się tym interesowałam.
-Autorka czego?- wypytywał.
-Książek. Mam kilka pomysłów, z czego jeden realizuję.
-Mógłbym to kiedyś zobaczyć? Lubię czytać.
-Jeżeli kiedyś będę miała w planie to wydać, dostaniesz pierwszy egzemplarz.
-Będę czekać.- znów ze zniesmaczoną miną spojrzał na telefon, który uprzednio wyjął z kieszeni i powiedział.- Muszę lecieć, miło było cię poznać.
-Czekaj, a zdjęcie?- zaśmiał się i usiadł obok mnie. Zrobił sobie ze mną zdjęcie swoją komórką.
-Wyślę ci je gdzieś, mam nadzieję, że jeszcze kiedyś się spotkamy Rosalie.- rzucił, pocałował mnie w policzek i zostawił osłupiałą w barze. Chyba nie do końca zdawałam sobie sprawę z tego co się właśnie stało.
~*~^~^~*~
Ja wiem, że się nie nadaję do pisania tego typu rzeczy, przepraszam. A no i życzę przeżycia tym roku szkolnym
CZYTASZ
✨ silence among the roses | m.e.
Fanfiction"...ludzie hodują pięć tysięcy róż w jednym ogrodzie i nie znajdują w nich tego, czego szukają..." Matthew Espinosa Fanfiction ©2016 by littlemole_