Przedstawienie Postaci - Aspyn

58 6 0
                                    

Najgorsze lęki się spełniają. Będąc małym chłopcem, bałem się, że stracę wszystko co mam. I tak się stało.

Miałem 6 lat. Venis było spokojnym miasteczkiem, odwiedziało je mnóstwo kupców, a ludziom żyło się dobrze. Byliśmy trochę poza zabobonnymi wierzeniami i przez to okoliczni mówili o nas, że Venis ściągnie na siebie najgorsze zło. Teraz wiem, że należy słuchać wieśniaków. Oni wiedzą rzeczy, których my nie wiemy.

Tego dnia coś wisiało w powietrzu. Moi rodzice z jakiegoś powodu postanowili tymczasowo opuścić Venis. Wszyscy pakowaliśmy swoje rzeczy, gdy dobiegły nas wrzaski i hałasy z podwórza. Banda, której nazwy nie znam do dziś, podpalała, rabowała i gwałciła. Mój tata stanął z bronią w ręku, ale nie zdołał ich powstrzymać. Moja siostra została wyciągnięta na zewnątrz, potem znalazłem jej ciało poćwiartowane na kawałki. Moja matka ukryła mnie za sobą. Prosiła, błagała, wymachiwała oszczędnościami i biżuterią, ale to nic nie dało. Zabili ją z zimną krwią. Byłem przerażony i wściekły. Kochałem moją rodzinę. W jednej chwili zabrano mi dom, miłość, możliwość edukacji - wszystko. Nie wiem jak to się stało, że kumulacja moich emocji zyskała namacalną formę. Pomyślałem, że chcę aby te parszywe gnojki spłonęły jak moje szczęście i tak się stało. Podpalili się. Sami.

Spanikowany zabrałem jakieś przypadkowe manatki i uciekłem do lasu. Venis upadło. Zostałem sam z darem, którego nie potrafiłem zrozumieć ani kontrolować. Od szóstego roku życia byłem zdany sam na siebie, ale to nie znaczyło, że radziłem sobie źle. Zyskałem wiele ciekawych znajomości i podróżowałem po Olileanyi. Czasem zatrudniałem się u rzemieślników lub magów, którzy za pracę dawali mi schronienie i nauczali. Szybko wyszkoliłem się w zakresie wyrabiania broni, a będąc w różnych miejscach w ciągu dwunastu lat, stałem się piśmienny i nauczyłem się władać różnymi językami i dialektami. Nikt jednak nie chciał zatrudniać wątłego włóczęgi na stałe. Sam też nie chciałem zostawać nigdzie na zbyt długo, bo bałem się, że ściągnę ze sobą katastrofę lub niechcący podpalę wieś. Pieniądze zarabiałem raczej w brudny sposób. Rabowałem. Najłatwiejszym celem były bogate damy. Mało to honorowe, wiem. Z czasem porzuciłem swoją prawdziwą tożsamość. Zostałem Aspynem - rabusiem i włóczęgą, o którym mówią, że przypomina wampira i jest niebezpieczny, bo stale nosi czarne rękawiczki i duży płaszcz. Nie muszę chyba mówić, że szybko ściągnąłem na siebie uwagę władz. Kilkukrotnie miałem być aresztowany, ale panowie w zbrojach są zdecydowanie wolniejsi od włóczęg w dziwnym płaszczu.

Jeśli chodzi o mój dar... Kontroluję go. Najgorzej było jakieś dwa lata temu, bo dojrzewanie i zuchwałość odebrały mi zdolność rozsądnego myślenia. W tym czasie doszło też do przypadkowego pożaru lasu. Od tamtego incydentu jestem opanowany. Mało rzeczy jest w stanie wytrącić mnie z równowagi. Swoją cierpliwość i panowanie nad "mocą" trenowałem sam. Do tej pory nie wiem jednak, skąd pochodzi...

shhhplease

Role Play, Mości Państwo Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz