Mantheey - 1

11 1 0
                                    

Sorfa poinformowała mnie, że na piętrze, w pokoju nume trzy, czeka kolejny klient. To czwarty, i już ostatni, tego dnia. Dziwne, ilu mężczyzn ze wsi szuka pocieszenia w ramionach ladacznicy. Są to albo żonaci, grubi czterdziestolatkowie, albo młokosi, którzy jedyne oszczędności rodziców wydają na swój pierwszy raz z dziwką. Ale kiedy zaczęłam tę pracę pięć lat temu zrozumiałam, że nie ma znaczenia z kim, lecz za ile.
Weszłam do ciemnego pokoju. Jedyny blask dawały małe świeczki na szafce przy łóżku. Zamknęłam za sobą i wolnym krokiem, ruszając się z wdziękiem, ruszyłam ku niemu. Miałam na sobie tylko bluzkę z cienkiego jedwabiu, która wiele pokazywała, oraz lekką spódnicę. Jej tkanina ocierała się o moje nagie uda. W okolicy krążyła plotka, iż byłam drogim towarem luksusowym. I tak właśnie było. Nie zamierzałam sprzedawać swojego ciała za krocie. Mężczyzna, który leżał na posłaniu momentalnie się podniósł. Oblizałam usta i rozchyliłam spódnicę. Kręcąc biodrami dotarłam do Fugara, gmana, czyli najmożniejszego szlachcica we wsi. Och, podobało mu się, widziałam to po jego ciele. Usiadłam na jego kolanach, przybliżając się do jego twarzy, którą po chwili zanurkował w mój biust. Byłam przyzwyczajona do takich sytuacji, więc nie protestowałam. Ułóżyłam nas na poduszkach i pozwoliłem mu działać. W ostatnich miesiącach stał się mym częstym gościem, toteż zdawałam sobie sprawę co teraz nastąpi. Na podłodze wylądowała moja bluzka, a zaraz po niej spódnica. Dobrze udawałam rozkosz, gdy całował mnie po brzuchu. Jak zwykle było szybko po wszystkim. Staruszek siłę miał już nie tę. Nadal naga poczęstowałam go winem. Gdy po paru minutach usnął z głową między moimi udami, otworzyłam jego sakiewkę i wzięłam z niej cztery złote monety, w zamian podrzucając trzy fałszywe. Cała wioska handlowała sztucznym złotem rozprowadzanym przez dziewczęta Sorfy. A nasze kufry niemal pękały. Nikt się jeszcze nie zorientował, bo te męskie głowy są strasznie puste. Opuściłam pokój i, już ubrana, wyszłam z domu uciech, by skierować się do siebie, gdy zaczepiło mnie dwóch rosłych mężczyzn w strojach wojska królewskiego. "O cholera" – przemknęło mi przez myśl. Uśmiechnęłam się słodko i zwróciłam do przybyszów:

— W stolicy nie macie takich piękności?

Dyskretnie starałam się cofać. Jeśli dowiedzieli się o fałszywym złocie... Jedyna wizja, jaką miałam przed oczyma, to ja na stryczku, a obok mnie inne dziewczyny Sorfy. Gdy już wydawało mi się, że jestem od nich wystarczająco daleko, odwróciłam się i ruszyłam biegiem przed siebie. Jednak strażnicy okazali się szybsi i po chwili już byłam w ich ramionach. Cholera!

— Masz coś na sumieniu, że się wyrywasz?

Nic nie odpowiedziałam. Nie dam im chorej satysfakcji! A na pewno nie wydam innych. Gdy mężczyźni zobaczyli, że nie stawiam już oporu, puścili mnie, ale nadal zostali czujni.

— Mantheey z wioski Thempy, zostałaś Wybranką.

— Co ty pierdolisz!

Jak każdego wieczora, przed domy wychodziły paniusie, by poplotkować o miejscowych. Tak i teraz. Ich chytre spojrzenia szukały sensacji.

— Nie róbmy widowiska — zaczął jeden z nich. — Pójdziesz z nami.

I co ja miałam zrobić? Nawet gdybym uciekła do domu, paniusie momentalniw wyjawiłyby im gdzie mieszkam. Kiwnęłam głową i ruszyłam za strażnikami. Wydawało mi się, że rzucali mieszkańcom nieprzyjemne, groźne spojrzenia. Dotarliśmy do głównej drogi, przy której czekały już trzy konie. Prychnęłam.

— Któryś z panów ma zamiar jechać w damskim siodle? Bo ja na pewno nie.

Ich miny były komiczne. Nie zważając na nich podeszłam do karej klaczy i zdjęłam z niej uprzęże. Wyskoczyłam na jej grzbiet i rzuciłam rycerzom wyzywające spojrzenie. Było trochę sztuczne, bo długa droga do stolicy bez bielizny mogła stać się bardzo bolesna.

Po czterech godzinach kłusu dotarliśmy na zamek. Nie użyłam pomocnej dłoni mężczyzny. Sama zsiadłam i nieznacznie się skrzywiłam.

— Po coście mnie tu przywiedli?

— Wraz z resztą zostałaś wybrana, by wykonać ważne zadanie. Prosimy do zamku.

Z wielką konsternacją ruszyłam za nimi. Co tu się odpierdala?

Role Play, Mości Państwo Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz