7.A była taka słodka.

2.1K 155 11
                                    

Jack zabiera mnie na mordy. W mieście mowa o nowym mordercy. Czyli Bloody Eye. Robię się znana. Jednak nikt nie podejrzewa mnie. Janette nawet nie płakała po Barry'm. Nawet nikt nie przeżył spotkania ze mną. Ciągle uczę się od Jacka nowych tortur, które z chęcią wykorzystuje. Lubię sprawdzać, jakie grzeszki mają na koncie moje ofiary. Talent czytania w myślach, jest bardzo przydatny.

Zostałam po lekcjach, by pomóc przygotować dni otwarte. Na moje nieszczęście Zoe i Natalie też się do tego zgłosiły. Znoszenie ich to istna tortura.

Szłam korytarzem i zobaczyłam Zoe grzebiąca w torbie na drugim końcu. Postanowiłam popatrzeć w jej wspomnienia z czystej ciekawości. Znalazłam coś co mnie zainteresowało.

Zoe, Natalie, Janette i Loris siedzą i palą fajki w parku.

- Ja bym chciała jakoś poniżyć jeszcze Sam- powiedziała Janette.

- Może być zabawnie- dodała Natalie.

- Bo będzie- powiedziała panna puszczalska- Jakieś pomysły co można jej zrobić?

- Może wylać na nią farbę?- zaproponowała Lori.

- To zbyt oklepana- stwierdziła szefowa szajki.

- Namówić jakiś chłopaków, by ściągali z niej siłą ubrania, nagrać filmik i wstawić do neta?- powiedziała Zoe.

- To genialne!- wykrzyknęła Janette.

Przybiły piątkę.

A taka słodka się zdawała. Zamknęłam oczy i znalazłam się za Zoe. Nie wiem, jak to zrobiłam ale zaśmiałam się jak psychopatka. Rozwaliłam swoją mocą wszystkie kamery na korytarzu.

- Co ty tutaj robisz?!- krzyknęła przerażona dziewczyna.

- Chciałaś ze swoimi koleżaneczkami nagrać filmik poniżający mnie- mówiłam.

- S-skąd t-to w-wiesz?- jąkała się.

- Ja widzę wszystko- powiedziałam mrocznym głosem.

Dalej się śmiałam. W szkole było praktycznie pusto. Kilka osób było na Sali gimnastycznej. Zoe chciała uciekać, ale ja ją przycisnęłam do ziemi mocą. Łzy płynęły po jej policzkach.

- Cz-czemu to r-robisz?- jej strach mnie zachęcał do mordów.

- Bo ja to kocham!- śmiałam się psychicznie- Szczególnie to będzie cudowne, gdy ty będziesz cierpieć.

Telekinezą podniosłam ja do góry. Widziałam, jak się szamocze. Zaczęłam jej wyciągać krew z żył przez skórę. Krzyczała by, gdybym jej nie powstrzymywała. Wpadłam na pomysł, od którego się uśmiechnęłam szeroko. Sprawiłam, że krew popłynęła w górę, czyli do głowy. Zaczęła tryskać z nosa, uszu i ust. W pewnym momencie oczy wypłynęły z krwią z oczodołów. Śmiałam się jak wariatka. Puściłam ją na ziemię. Nadal żyła, pomimo że straciła dużo krwi.

- Słodka Zoe- mówiłam- Niby urocza i kochana, a jednak zdradziecka żmija. Byłaś za słodka, by żyć.

Po tych słowach, wyrwałam jej serce. Otworzyłam szafkę z trofeami i położyłam tam serduszko dziewczyny. Na ścianie, napisałam krwią Zoe swoje powiedzenie i podpisałam się. Napisałam SMS do nauczycielki, że wróciłam do domu bo źle się czułam. Odpisała, że w porządku. Nie mogłam pozwolić by mnie podejrzewano. Uznałam, że zostawię notatkę do moich wrogów, by wiedzieli że Bloody Eye ich obserwuje. Napisałam:

,,Do przyjaciółek Zoe

Wiem, co planowałyście zrobić tej dziewczynie. Będziecie wkrótce moimi ofiarami. Znam wasze myśli. Nie ukryjecie się

Bloody Eye"

Bardzo chciałam znaleźć się w domu. Zamknęłam oczy i byłam w swoim pokoju.

- Sam? Nie widziałem jak wchodzisz, kiedy wróciłaś?- pytał Jack.

Opowiedziałam mu tę historię i razem się śmialiśmy.

- Ciekawe, co czują czytając to?- myślałam na głos.

- A ja raczej wolałbym zobaczyć trofeum z serca przy pucharach.

Pokazałam mu obraz z moich wspomnień, bo i to potrafię. On wie, o moich nietypowych zdolnościach. Razem się śmialiśmy do rozpuku z mojej akcji.

Oczywiście gadali o śmierci Zoe. Jej kumpele patrzyły na mnie krzywo. Pokazałam im fucketa i język. Zaśmiałam się i poszłam. Już nigdy nie będę ofiarą, czas by to mnie się bali. 

Don't afraid me//Laughing JackOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz