T W O

715 17 0
                                    

-David jesteś idiotą! Dlaczego jej nie powiedziałeś?

Czułam się z lekka zdezorientowana sytuacją.

-Jak już mówiłem. Odpowiada mi ta pozycja.-zaśmiał się, na co Amanda machnęła mi ręką na znak żebym z niego zeszła.

-Marie.-wzdychała wymawiając moje imię.-Poznaj Davida, jest moim bratem.

-Co proszę?-wytrzeszczyłam w oczy i wpatrywałam się w nią w osłupieniu.-Jak to bratem?

-Spokojnie skarbie, tylko przyrodnim.-wyszczerzył się chłopak, jakby rozbawiony całą sytuacją.-Am miała ci powiedzieć do mojej przeprowadzki.-spojrzał na nią.

-Przeprowadzki? Co? Jakiej przeprowadzki?-podniosłam się z ziemi patrząc na nich jak największa idiotka. Dlaczego to zawsze ja jestem tą niepowiadomioną?

-David będzie z nami mieszkał. Kończy tutaj szkołę.-wybąknęła żałośnie Amanda. Była taka pierwszy raz. Totalnie bez emocji.

-Zaraz! Wy jesteście bliźniakami?

-Jak inaczej, słońce mógłbym być w jej wieku? 

-Cholera.-zaczęłam chodzić zdenerwowana po korytarzu próbując przełknąć te fakty. 

-Nie przeklinaj. Nie lubię jak kobiety to robią.-powiedział spokojnie David. To chore! Ten chłopak sprawiał, że miałam ochotę popełnić samobójstwo byleby tylko go dalej nie słuchać. Co w ogóle sobie wyobrażał? Umrę z nim w jednym domu.

-Marie, chciałam ci powiedzieć wcześniej, ale szczerze? Bałam się twojej reakcji. Już mój przyjazd tutaj przyjęłaś źle, a co dopiero jego. Poza tym jeszcze wczoraj ta awantura z Dylanem..-urwała. 

-Jaka awantura? Pokłóciliście się?

-Troszeczkę.-podrapała się po głowie. 

Niemożliwe. Oni się nigdy nie kłócą.

-Amy. Wiesz, że do niczego nie doszło, prawda?-patrzyłam na nią z najszczerszym wyrazem twarzy jaki tylko potrafiłam pokazać. Dawid przyglądał się nam widocznie zaciekawiony.

-Tak, tak. Wszystko mi wyjaśnił. Ale to nie o to nam poszło...-wstała.-pogadamy potem.-wymamrotała patrząc w podłogę, po czym ruszyła na górę. 

-I co, zostaliśmy sami Marie.-uśmiechał się jakby ktoś mu za to płacił. BEZ przerwy.

-Nie ciesz się tak.-wywróciłam oczami i pomaszerowałam w stronę schodów.

-Ej! Ale kto mnie teraz oprowadzi?-wypalił udając przejęcie.

-Rano nie miałeś problemu, żeby się sam oprowadzić.-wykrzyczałam po czym z uśmiechem ruszyłam do swojego pokoju.

***

-Był przystojny?

-Dziewczyno.. on mi się włamał do domu!-tłumaczyłam przyjaciółce otwierając drzwiczki szkolnej szafki.

-I ani przez chwile nie zwróciłaś uwagi na jego twarz?-zamilkła na chwile, a kiedy miałam nadzieje, że to już koniec pytań...-A był umięśniony??

-Octavia daj spokój.-wywróciłam oczami wyciągając ostatnią książkę jakiej potrzebowałam.
Kochałam ją, ale jeżeli chodziło chłopaków była zawsze trochę zbyt "zaangażowana". 

-Dobra już dobra, ale obiecaj, że wszystko mi opowiesz wieczorem!

-Yhh. No okej, tylko bądź o szóstej.

-Ooo. Jest!-wykrzyczała dziewczyna, radośnie podskakując w górę.-Nie spóźnię się.-posłała mi zabawne spojrzenie po czym odeszła gdzieś w stronę swojej klasy.

STEP || brotherOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz