F I V E

705 20 3
                                    

Głowa mi pękała. Nie pozwalała mi się nawet wyspać. Przewróciłam się na drugi bok i dotknęłam nagiego torsu.

CHWILA STOP

Jakiego nagiego torsu? Szybko podniosłam się do pozycji siedzącej i od razu poczułam przenikliwy ból. Dodatkowo raziły mnie promienie słońca wpadające przez okno. Gdzie ja jestem do cholery? Rozejrzałam się po pokoju. Skromna sypialnia, białe meble, białe łóżko i pomalowane na ciepły, karmelowy kolor ściany. Spojrzałam na miejsce obok mnie.

David? Kurwa. Nie mogłam się z nim przecież przespać no nie?

Spojrzałam pod kołdrę. Chłopak nie był nagi tylko w bokserkach. Ja miałam na sobie bieliznę. Tylko bieliznę. Problem w tym, że nie tą w której byłam poprzedniego dnia. Sparaliżował mnie strach i wkurwienie w jednym. Co ja wczoraj robiłam?

Uderzyłam chłopaka mocno w klatkę piersiową.

-Ał-wyjęczał i położył się na brzuchu.-Jest wcześnie misia.

-David ty pieprzony debilu.-warknęłam.

-Jeszcze wczoraj byłem 'kotem'.-zaśmiał się w poduszkę. 

-Czy my?

-Chciałbym, ale nie mam w zwyczaju wykorzystywania pijanych.

-Podnieś się deklu.

Usiadł na łóżku. Włosy stały mu we wszystkie strony.

-Przebrałeś mnie?-zapytałam poważnie starając się ukryć poirytowanie.

-Tsa.-wyszczerzył się. Chwyciłam poduszę i zamachnęłam mu nią w twarz.

-Jesteś nienormalny!-wydarłam się i miałam zamiar wstać, ale przypomniałam sobie w co jestem ubrana. Zauważył to.

-Daj spokój ten widok nie jest mi obcy.-wyszczerzył się.

Zasadziłam sobie facepalm'a w czoło i obojętnie wstałam z łóżka. Kiedy skierowałam się do łazienki usłyszałam gwizd. No tak. Przecież to David czego ja się spodziewałam.

-Fajny tyłek bejbs!-krzyknął głos gdzieś z tyłu. Nie wyżyję z tym debilem.


***


David: Gdzie ty?

Ja: Pusto w lodówce ;-;

David: Wiesz gdzie jest sklep?

Ja: Nie mam pojęcia xx

David: A wiesz jak wyjść z budynku?

Ja: Nie jestem ułomna tylko na kacu ;

David: Wzięłaś kartę?

Ja: ?

David: Bez karty nie otworzysz drzwi kartoflu ;*

Ja: IDE

.

.

-Gdzie karta?-weszłam do sypialni w której siedział David. Zjechał mnie wzrokiem.

-Naprawdę chcesz iść w tych przepoconych ciuchach z wczoraj gdziekolwiek? Z tego co pamiętam to na nie zwróciłaś.

-A mam inne?-uniosłam ręce w geście niezrozumienia. Podszedł i otworzył białą szafę, po czym rzucił we mnie torbą.-Spakowałeś mnie?

-Jak inaczej moglibyśmy tu zostać na dłużej?-usiadł na łóżku.

STEP || brotherOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz