Wstałam. Godzina siódma. Dzisiaj lekcję zaczynam od dziewiątej, więc powinnam zdążyć. Spojrzałam na telefon. SMS?
Oct: Hej! Boże okropnie cię przepraszam, że cię nie powiadomiłam wcześniej, ale moja babcia jest w szpitalu i musiałam wyjechać z Portland na kilka dni. Nie wiem czy wrócę do końca tygodnia. O wszystkim będę cię informować na bieżąco, xo
Faktycznie nie spotkałam jej wczoraj w szkole. Teraz przynajmniej wiem dlaczego.
Odpisałam Octavii na SMSa, zgarnęłam wcześniej przygotowany strój na dzisiaj i ruszyłam w stronę łazienki. Była wolna. Myślę, że Amanda wciąż śpi, bo od poniedziałku nie chodzi do szkoły udając grypę. A David? Zwykle wstaje piętnaście minut przed godziną na którą ma być w szkole. Co najlepsze zawsze zdąża się wyszykować i jest w miarę punktualnie.
Zamknęłam drzwi na zamek i zsunęłam z siebie dużą koszulkę w której spałam. Ogólnie należy ona do mojego taty, ale uwielbiam kraść jego rzeczy.
-Cholera.-zaklęłam pod nosem uświadamiając sobie, że nie zabrałam telefonu. Tak wiem, że w łazience raczej nie będzie potrzebny, ale jest jedną z tych rzeczy bez których po prostu nigdzie się nie ruszam.
Nie zwracając jakoś bardzo uwagi na fakt, że jestem w samej bieliźnie szybko ruszyłam w stronę mojego pokoju. Otworzyłam drzwi i nie wiedziałam czy mam się śmiać czy płakać.
-Cześć piękna.-wyszczerzył się do mnie trzymając w ręku moją komórkę.-Wiedziałem, że przyjdziesz, ale nie wiedziałem, że będę miał aż tyle przywilejów.
-O kurwa.-wymamrotałam przypominając sobie, że jestem nieubrana. Szybko chwyciłam za pierwszą lepszą bluzę leżącą na szafce i wciągnęłam ją przez głowę. Miałam szczęście bo akurat ta sięgała mi do połowy uda.
-Nie musiałaś. Nie przeszkadzało mi to.-mówił pewnym siebie głosem. Z resztą jak zwykle.-No dobra, może to było minimalnie rozpraszające.
Wywróciłam oczami i podeszłam do mojego łóżka na którym się wylegiwał.
-Daj.-rzuciłam zwięźle.
-A co dostane w zamian?
-Nie pozwę cię o napastowanie.
-Myślisz, że pozew tu pomoże?-uśmiechnął się słodko. To jedyne co mogę o nim na pewno powiedzieć. Czasem jego śmiech zwyczajnie mnie irytował a innym razem wydawał się zwyczajnie śliczny.
-David!-sięgnęłam po swój telefon tym samym nachylając się nad chłopakiem. Miał długie ręce, więc żeby dosięgnąć jego dłoni musiałam siąść na nim okrakiem. Chłopak się tylko śmiał, kiedy ja próbowałam wyszarpać mu z rąk moją własność. Myślę, że udałoby mi się to, gdyby blondyn w pewnym momencie nie schował go gdzieś w swoich spodniach. A raczej pod spodniami.
-Nie mam zamiaru tam sprawdzać.-zarzekłam się szczerze.
-A ja nie mam zamiaru tego od ciebie wymagać.-był arogancki. Tak właśnie go w tej chwili postrzegałam. ygh!!
-Nienawidzę cię.-wybełkotałam pod nosem z zamiarem zejścia z jego gołego torsu. Wspomniałam, że był umięśniony? Nawet bardzo?
-Co powiedziałaś?
-Że cię nienawidzę.
-Albo powiedz, że się przesłyszałem albo powtórz ostatni raz.
-Davidzie Stevenie. Mówię ci to już po raz trzeci od kilku minut.
-Hm?-bąknął.
-Nienawidzę cię.-wyszczerzyłam się do niego najpiękniej jak potrafiłam.
-Dobrze słyszeć.-powiedział po czym zdjął mnie z siebie. Wstał i wyjął telefon spod spodni i wsunął do ich tylnej kieszeni.-Powodzenia w przekonywaniu mnie, żebym ci go oddał.-mówił całkiem poważnie.

CZYTASZ
STEP || brother
Teen FictionJa: Ale ty masz mały mózg xx David: A już się bałem, że straciłem moją Ja: Twoją ? co? x David: MOJĄ DZIEWICĘ <3 <3 <3 <3 <3 Ja: Pierdol się Steven David: Uwielbiam cię wiesz? David: Odpisz mi lala ;* David: bo zacznę cię szu...