Awakening Spider-Man

Rozdział 1

Jestem Peter Parker. Choć przyjaciele z niewiadomych przyczyn mówią do mnie Zeus to po za tym jestem normalnym chłopakiem, w miarę normalnym.

-Boże patrz jak chodzisz...!

-Przepraszam, nic Ci się nie stało? - Zapytałem zaskoczony całą sytuacją, zresztą ta dziewczyna również wydawała się zaskoczona.

-Chyba nie, ale uważaj następnym razem, bo komuś innemu może się coś stać.

-Jasne, następnym razem będę ostrożniejszy. Nazywam się Peter a ty?

-Jestem Gwen, chodzimy razem na wykłady z genetyki, ale chyba jeszcze ani razu nie mieliśmy okazji porozmawiać.

-Masz racje Gwen, przepraszam. Głupio wyszło, że Cię nie poznałem. Nie chciałabyś może wyskoczyć po lekcjach na kawe?

-Jasne, czemu nie, Kończę o 14 a Ty?

-Godzinę szybciej, ale mogę na Ciebie zaczekać.

-Okej, to mam 2 godziny, żeby spławić Flash'a, ale spokojnie uda mi się.

-Kurczę Gwen, ja Ci serio nie chce robić problemu z chłopakiem...

-Spokojnie Peter, widzimy się o 14! - Dała mi buziaka w policzek i odeszła.

*******W tym samym czasie w Oscorp'ie:*******

-Uwaga! Prosimy wszystkich pracowników o ostrożność. Jeden nasz obiekt badań z oddziału projektów specjalnych zniknął. Wszelkie podejrzenia prosimy jak najszybciej zgłosić do Norman'a Osborn'a!

*******Park dwie ulice od Oscorp'u:*******

-Kawa była na prawdę dobra, zacznę częściej tu bywać.

-To dobrze, polecam tą kawiarnie na prawdę, chyba najlepsza w Nowym Yorku.

-Przepraszam Peter, ale muszę już iść do pracy, o 16 mam oprowadzić grupę fascynatów nauki w Oscorp. Doktor Connors na mnie liczy, nie mogę zawieść. Do zobaczenia - znowu dała mi buziaka w policzek było to bardzo miłe z jej strony. Muszę pamiętać, że Gwen ma chłopaka.

-Masz rację, do zobaczenia.

***
Pierwsze rozdziały są mega przesłodzone i w strasznie niewygodny sposób pisane, ale proszę wytrwajcie. Poprawie jak znajdę chwilę czasu, żeby się przynajmniej dobrze czytało. Opowieść zaczęłam pisać jakoś z rok temu, więc wybaczcie wszelkie błędy, najnowsze rozdziały mam nadzieję, że będą co raz lepsze.
***