Wpis 3

126 31 9
                                    

Miałem taki moment w życiu. Chciałem odejść od pana ZSRR. Zastanawiałem się długo nad tym, bo było to pewne, że Związek Radziecki się nie zgodzi.
Pewnego dnia, podczas wymierzania mi kary, krzyknąłem na głos, że chcę odejść. Wszyscy spoglądali raz na mnie, raz na Ivana. Jego słowa brzmiały tak:
- Możesz odejść, ale wiedz, że nikt już ciebie nie potrzebuje..
Każdy z domowników, również ja, spoglądaliśmy na ZSRR. Kiwnął głową i kazał się spakować. Pożegnałem się ze wszystkimi, kraje bałtyckie zapewne mi zazdrościły, bo mieli jakieś niewyraźne twarze. Kiedy wychodziłem, pan Ivan powiedział, że w każdej chwili mogę wrócić.
Zanim wyruszyłem do Korei, postanowiłem odwiedzić brata. Sprawdzić, jak sobie radzi, czy nie tęskni.. Dotarłem do domu pana Yao. Był nadwyraz piękny, ale jego ogród, wyglądał jak raj. Usłyszałem jakieś śmiechy, więc schowałem się za drzewem. Biegli wszyscy podopieczni pana Yao, w tym mój brat. Miałem zamiar przywitać się z nim, ale coś mnie zatrzymało. Jego uśmiech. Taki duży i szczery. Jakby cieszył się, że spędza czas z rodziną. Ale to ja jestem jego rodziną! Tak mówił głos w głowie. Zacząłem czuć zazdrość i strach. Czy on o mnie zapomniał? Nie, to niemożliwe! W głowie miałem tysiące myśli.. Ale najbardziej przeraziła mnie ich rozmowa..

- Koreo, mam pytanie..- zaczęła cicho Tajwan.
- Jakie?- zdziwił się Yong.
- Tęskisz za bratem?- spytała. Na to pytanie, serce zaczęło bić szybciej..
- Wiesz co, szkoda, że dołączył do komunistów, ale już powoli się przyzwyczajam do braku Hyunga..
Coś we mnie pękło. Jakby wszystkie uczucia wyparowały ze mnie. To zabolało.. Nieświadomie nadepnąłem na gałązkę.
- Słyszeliście coś?- spytał Hong Kong. Wszyscy zaczęli się rozglądać. Już miałem uciekać, kiedy zauważyła mnie Wietnam. Oboje spoglądaliśmy chwilę na siebie, po czym uciekłem...
Następnego dnia, dotarłem pod dom pana ZSRR, mówiąc mu, że miał rację. Nikt mnie nie potrzebuje...

Dzienniczek WspomnieńOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz