Rozdział 6

590 42 5
                                    

                             *LEO*

Miałem nadzięję, że Natalia się w końcu obudzi. Zrobi to przynajmniej dla jej mamy. Jednak nadzieja okazała się być matką głupich.
Już całą dobę była nie przytomna. Lekarze nie dawali jej szans na przeżycie.  Serce dziewczyny przestało bić. Zacząłem płakać. Byłem bardzo załamany. Ta informacja nie dochodziła do mnie...to musiał być żart.

Ratowali Natalie godzinę. Na całe szczęście się udało. Żyła dalej dla nas.
-przepraszam-powiedziałem
-ale za co?
-zostawiłem cię gdy mnie potrzebowałaś
-to było dawno
Dziewczyna wybaczyła mi wszystko co jej zrobiłem.
W jej oczach zobaczyłem smutek. Czyżby dziewczyna pragnęła tej śmierci?
-dlaczego się smucisz?-zapytałem
-nie ważne Leo...
-chciałaś umrzeć?
-nie Leo. Co to za pytanie?
Nic nie odpowiedziałem.
Przyszła mama dziewczyny. Była uradowana, że jej córka żyje. Również zauważyła smutek w twarzy dziewczyny, ale nie pytała o powód. Przyszeł także jej ojciec
-No. Widzę, że panienka lubi nasz szpital. Najwcześniej wyjdziesz za pięć dni-powiedział lekarz do Natalii i wyszedł.
-Leondre! To przez ciebie moja córka jeet w szpitalu-powiedział ojciec dziewczyny
-tato! to nie jego wina.
-córciu, zrozum ty go nie kochasz
-proszę cię, wyjdź ojcze
Nie rozmawialiśmy o tym co się stało. Nie było warto jej tego przypominać.
Rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. Brunetka w końcu zrobiła się śpiąca. Ja z resztą też. Usiadłem na jej łóżku i zasnąłem w pozycji siedzącej. Rano obudziła mnie Natalia z uśmiechem na twarzy.
-czy coś się stało kochanie?-zapytałem
-nie, a czemu się pytasz?
-uśmiechasz się, pomimo że cierpisz
-uświadomiłam sobie, że to dla ciebie pragnę żyć.
-dla mnie?
-tak. Dla ciebie kochanie. To ty trzymasz mnie przy życiu
Uśmiechnąłem się i ją pocałowałem. A ona jak zwykle pogłębiła swój pocałunek.

Rozdział taki na luzie😀 pozdro dla papik143 WeronikaKoniarek


Jej Ręce Stworzone Do Ran|Bars And MelodyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz