Rozdział 6

1.5K 100 27
                                    

 Pokój , który mi dali diametralnie różnił się od celi , w której do tej pory spałam. Ściany były beżowe i nie było na nich żadnego grzyba , sufit był biały , szafa , wygodne łóżko , stół i krzesła z drewna , biały dywan na podłodze. Wszystko to było luksusem w porównaniu do tamtego miejsca. Mimo tego oddałabym wszystko aby móc znów tam trafić. Lepsze przebywanie z przyjaciółmi niż z mordercą.

Leżałam na moim nowym , miękkim łóżku i wpatrywałam się w sufit. Nie mogłam zasnąć. Zastanawiałam się co przyniesie nowy dzień. Czego mogę się po nim spodziewać ?                              Zapewne treningu z Zimowy Żołnierzem. Morderczego treningu. 

Nagle drzwi od mojego pokoju się otworzyły. Stanął w nich mój nowy nauczyciel.

-Czemu nie śpisz ?

Nic nie odpowiedziałam tylko ciągle wpatrywałam się w sufit.

-Musisz być wyspana na jutrzejszy dzień.

Dalej nic. Zimowy Żołnierz westchnął.

-Posłuchaj wiem , że nie darzysz mnie sympatią a wręcz nienawidzisz ale dla twojego dobra powinnaś iść spać.

Prychnęłam. Co on tam wie. To przez niego nie mogę i nie chcę zasnąć.

-Możesz się do mnie odezwać ?

-Zgoda. Zostaw mnie w spokoju albo nie , od razu mnie zabij ! Będzie po kłopocie!

Wstałam z łóżka i stanęłam naprzeciw niego.

-Przestań ! Nie mam zamiaru cię zabijać !!

-Jasne bo jesteś z tych , którzy się tym brzydzą.-zakpiłam. 

-Nic o mnie nie wiesz.-Zimowy pokręcił głową.

-Ani ty o mnie.

-Chyba wiem o tobie więcej niż ty o mnie.

-Oprócz tego , że zabiłeś niewinnych ludzi w tym moich rodziców , faktycznie nic !

-Dosyć !!!-Zimowy Żołnierz odwrócił się i rozbił swoją metalową ręką lampkę nocną. Wystraszona wycofałam się i usiadłam na łóżku.

Mężczyzna spojrzał a swoje dzieło a potem na mnie. Zaklął pod nosem i wyszedł. Ja nadal siedziałam zlękniona na łóżku. Teraz to już na pewno nie zasnę. Nagle usłyszałam dźwięk dzwoniącego telefonu.  Żołnierz nie domknął drzwi. 

-Halo ? Tak , mam wszystko pod kontrolą. Nie ,niczego się nie domyślają. Tak już go wybrałem. To dziewczyna , Jolene Summers, 21 lat , całkiem dobrze zbudowana. Nie ważne skąd to wiem. A nawet jeśli to co ? 

Zimowy Żołnierz rozmawiał z kimś przez telefon.  I chyba nie był to nikt z H.Y.D.R.Y a przynajmniej nie stąd. I czemu rozmawiał o mnie ?

-Na razie wszystko jest dobrze. Oprócz tego ,że czasami działa mi na nerwy. Czy już ci mówiłem , że to może nie wypalić ? Oczywiście. Zawsze miałeś głupie pomysły ale to dziewczyna.

Co jest złego w tym , że jestem dziewczyną ? Szowinista.

-Dobra ale jeśli to nie wypali to będzie twoja wina i to ciebie będą musieli skrobać ze ściany jak pirat się dowie . Na razie. Odezwę się za tydzień.-Zimowy odłożył słuchawkę.

Kto to był ? I co ma nie wypalić ? Dlaczego , do cholery , miesza w to mnie ?

Może lepiej bym tego nie wiedziała.


Oto kolejny rozdział. Może Jo myli się co do Zimowego Żołnierza ? Jak myślicie ?

Mam nadzieję , że rozdział wam się spodobał.

Nie Bój Się, KochajOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz