VII

753 45 0
                                    

Obudził mnie dźwięk morza, usiadłam na łóżku przeczesując włosy ręką. Spojrzałam na drugą stronę łóżka gdzie powinna leżeć Camila lecz jej nie było. Wstając na równe nogi udałam się do łazienki. Wchodząc pod prysznic odkręciłam kurek z ciepłą wodą, nienawidziłam ciepłych kąpieli zawsze wolałam zimną, lodowatą wodę lecz czułam ze moje ciało potrzebuje trochę ciepła. Po umyciu się udałam się do garderoby i wciągnęłam na siebie czarne obcisłe spodnie z rozcięciami na kolanach do tego czarną koszulkę z długim rękawem, a na nogi jakieś trepy. Schodząc na dół chwyciłam swój kocoszalik który następnie na siebie założyłam i wyszłam z domu kierując się prosto nad morzę. Usiadłam na skale i przyglądałam się tomu wszystkiemu. Nie mogłam uwierzyć ze to wszystko jest moje, nasze.
-Nie jest ci zimno skarbię- Powiedziała, a ja aż podskoczyłam
-Boże Camila wystraszyłaś mnie- Zaśmiałam się nerwowo- Ciepło mi słonko
-To dobrze skarbie- Mruknęła siadając obok mnie- Nad czym tak myślisz
-A nad tym, ze trzeba zrobić imprezę- Zaśmiałam się- Wiesz taką parapetówkę- Dokończyłam
-No raczej, ze trzeba tylko kiedy- Spytała
-No właśnie nie wiem może dziś- Odpowiedziałam- Wieczorem. Tylko zadzwonię do dziewczyn lub napisze.
-Dobrze to ja jadę do sklepu po jakieś rzeczy a po drodze wpadnę do Zayna
-Dobrze słonko- Powiedziałam wstając z skały, a zarazem wyciągając telefon
Z listy kontaktów wybrałam numery dziewczyn
Ja- Dziewczyny
Dinah- Co jest słonko
Ja- Dziś impreza wieczór
Ally- Omg gdzie ?!
Ja- u mnie podam wam zaraz adres
Normani- Ale my wiemy gdzie mieszkasz lol
Ja- Ja już tam nie mieszkam
Ally- Co kurwa a gdzie!!!!! kurwa gadaj
ja- No dwie godziny stamtąd. Z Camilą mieszkam w naszym nowym domu
Dinah- Boże w końcu razem. okej to czekamy na adres
Wysłałam dziewczyną adres mojego nowego zamieszkania, a następnie znowu usiadłam na skale. Kochałam ten widok, widok morza, fal obijających się o pobliskie kamienie. Lecz czy mogę się spodziewać tego, ze Camila zostanie ze mną na zawsze. Wstałam szybko ze skały i udałam się do domu chcąc odgonić myśli w mojej głowie. Do imprezy zostało dosłownie 15 minut, a ja czułam się bardziej zestresowana niż gdy robiłam sobie pierwszy tatuaż. Przez okno w kuchni zobaczyłam dziewczyny zbliżające się do domu, biegiem pobiegłam przed dom rzucając im się na szyje.
-Jesteście- Krzyknęłam im do ucha- Bałam się ze nie dojedziecie
-Jeju nie krzycz tak- Zaśmiały się- Dojechałyśmy bez żadnych problemów- Odpowiedziały razem
-To super cieszę się ze jesteście- Powiedziałam puszczając je z uścisku- Chodźcie oprowadzę was- Powiedziałam kierując się do środka. Pierwszym pokojem jakim chciałam im pokazać to nasza sypialnia. Pchnęłam drzwi do sypialni odwracając się w ich stronę.
-Tak o to nasz wspólny pokój- Zaśmiałam się przesuwając się na bok- Podoba się- Spytałam
-Jest nieziemski dziewczyno- Zaśmiała się Dinah- A co masz za tymi drzwiami- Wskazała na nie ręką
-Tam jest garderoba- Powiedziałam otwierając drzwi i wchodząc do niej- Tu są nasze wszystkie ciuchy jakie mamy- Zaśmiałam się pokazując ręką na moją a zaraz na jej stronę
-Boże dziewczyno to miejsce jest nieziemskie- Krzyknęła Ally- Ja tu chcę zamieszkać mogę
-Totalnie ja też chcę tu zamieszkać- Powiedziała Norman- Proszę
-Dziewczyny nie dajcie się zwariować. To tylko garderoba- Odpowiedziałam
-Co. Kurwa to nie jest tylko garderoba to jest kurwa jak jakiś drugi dom- Krzyknęła Dinah wbiegając do środka- Tyle ciuchów
-Okej okej Czas na resztę domu- Zaśmiałam się
Kiedy skończyłam oprowadzać dziewczyny ogarnęłam, ze impreza ostro się rozkręciła, przepychając się przez tłum ludzi udało mi się dotrzeć do kuchni. Chwyciłam Butelkę czerwonego wina i kieliszek i udałam się na górę. Usiadłam na balkonie otwierając swoje wino, Owijając się kocem przyglądałam się otoczeniu które mnie otaczało. W sumie nie wiem po co chciałam tą imprezę jak i tak ich nie lubię, ale cóż stało się jest impreza ludzie się bawią ale ja na szczęście nie muszę. Przez balkon świetnie było widać ludzi biegających po ogrodzie i wskakujących do morza. W sumie cieszyłam się z tej imprezy, cieszyłam się tylko dlatego bo Camila je lubi.
-Czemu tak piękna kobieta jak ty siedzi tu sama- Podskoczyłam na dzwięk jego głosu, zarazem obracając głowę w jego kierunki
-Zayn przestań wcale nie jestem piękna- Odpowiedziałam- A po za tym wystraszyłeś mnie
-Przepraszam nie chciałem- Zaśmiał się cicho i usiadł na przeciwko mnie- Pozwolisz ze się dołączę- Wyciągając za pleców swój kieliszek
-Pozwalam- Odpowiedziałam śmiejąc się- Czemu nie jesteś na dole i nie bawisz się jak inni- Spytałam
-A czemu ty nie jesteś na dole i nie bawisz się jak inni- Odpowiedział
-Zabawne. Ja zadałam to pytanie pierwsza- Powiedziałam kładąc ręce na stole
-Okej okej- Zaśmiał się- Po prostu nie lubię imprez gdzie jest dużo ludzie. Nie czuję się tam komfortowo- Odpowiedział- A ty dlaczego tu siedzisz
-Zabawne jest to ze siedzę tu z tego samego powodu co ty teraz- Powiedziałam popijając łyk czerwonego wina
-To dlaczego ją zorganizowałaś- Spytał
-Dla Camili- Odpowiedziałam- Wiem jak bardzo lubi imprezy. A ja chcę dla niej jak najlepiej
-Rozumiem ale powiem ci ze nie wyglądasz na osobę która nie lubi imprez- Powiedział śmiejąc się
-No popatrz pozory mylą. Jak ludzie- Odpowiedziałam
-Co masz na myśli jak ludzie- Spytał biorąc łyk wina
-Słuchaj ale to będzie nasza mała tajemnica okej- Powiedziałam- Obiecujesz na paluszek- Spytałam
-Obiecuje. a teraz gadaj
-To było tak. Któregoś dnia po jej pierwszym wyjeździe spotkałam dziewczynę. Dziewczynę którą już kiedyś widziałam. Dopiero po zamienieniu z nią paru zdań przypomniałam sobie ze się kiedyś znałyśmy ale nigdy nie mogłam nazwać ją swoją przyjaciółka. I wiesz wymieniłyśmy się telefonami i w ogóle i któregoś dnia okazała się być straszną suką. Tego dnia czułam się jak nic nieznacząca szmata.- Łzy napłynęły mi do oczu- Zaczęła mi wmawiać ze jakich to ona rzeczy nie robiła z Camilą kiedy mnie nie było w domu. Jak im było razem cudownie. Wiesz jak wtedy cierpiałam strasznie to był ból nie do opisania. Ale proszę cię nie mów o tym Camili proszę cię- Powiedziałam z płynącą po moim policzku łzą
-Spokojnie Lauren nic jej nie powiem a teraz czas się rozerwać- Powiedział ciągnąc mnie za rękę.

Perfect|| CamrenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz