👑4. Wreszcie Necris

198 11 2
                                    

Następny ranek był chłodny i mglisty, a mimo nieprzespanej nocy, Rose była w dobrym nastroju.

Szli prawie godzinę gdy nagle coś usłyszeli. We mgle przed nimi, stał koń.

Spokojnie skubał mokrą trawę i Rose pomyślała, że nawet ich nie zauważył. Ostrożnie zrobiła więc krok w jego stronę, a wtedy zwierz podniósł łeb i spojrzał na nią.

Podszedł parę kroków, a gdy wyszedł z mgły, księżniczka zobaczyła, że to wspaniały czarny ogier, który zdawał się patrzeć w jej oczy.

Śnieżna także zrobiła dwa kroki na przód z ciekawości.

Rose nie mogła oderwać wzroku od ogiera i powoli, krok za krokiem, podeszła do niego.

Powoli podniosła rękę żeby go dotknąć, kiedy nagle ogier sam przyłożył swój miękki mokry nos do jej dłoni.

-Witaj- powiedziała spokojnie Rose, głaszcząc jego nos -Skąd się tu wziąłeś?- spytała z uśmiechem

Wtedy usłyszała, że we mgle znów ktoś się zbliża. Słyszała męski głos i tętent kopyt.

Widziała coraz wyraźniejszy zarys postaci, aż wynurzył się z mgły i zatrzymał parę metrów od nich. 

-Znalazłem go!- zawołał do swych towarzyszy

Był to przystojny młodzieniec w wieku księżniczki, miał dłuższe czarne włosy i brązowoczerwone oczy w które na chwilę się zapatrzyła.

Miał na sobie czarno-czerwony mundur straży pałacowej Necris i mówił w tym języku. Zsiadł ze swojego ciemnobrazowego ogiera i złapał lejce.

-Kim jesteś?- spytał w Necro

Rose i tak go rozumiała, ponieważ przez ostatnie dziesięć lat uczyła się tego języka dla matki.

-Na imię mi Rose- odparła także w Necro

Przybysz wydał się zaskoczony, że mówią tym samym językiem. Nie na darmo tamta więźniarka poświęciła swój czas.

-Co robisz sama w Puszczy?- spytał i również nie mogąc oderwać oczu od księżniczki, podszedł nieco bliżej

Kiedy ona otwierała usta żeby odpowiedzieć, nagle pojawił się za nią kolejny jeździec.

Był to dorosły mężczyzna o ostrych rysach twarzy i ciemnych ale krótkich włosach. Szybko ocenił sytuację jaką przed sobą widział.

-Brawo Tarisie- rzekł w Necro, zsiadając ze swego konia -Jak widzę odnalazłeś Gorana- spojrzał na ogiera -Oraz złodziejkę...- dodał patrząc na Rose

Błyskawicznie do niej podszedł i złapał za ramię. W tej chwili z jakiegoś powodu był wściekły.

-Wiesz czyj to wierzchowiec?- warknął na Rose -Dlaczego go ukradłaś?!-

Potrząsnął mocno jej ramieniem, a w tym czasie dotarło trzech innych strażników.

Mężczyzna spojrzał na nich i podszedł, ciągnąc ze sobą dziewczynę.

-Endar, co robisz?!- zawołał Taris podbiegając

-Zabrać tę złodziejkę do zamku!- rozkazał Endar

Popchnął Rose na ziemię, gdy jeden ze strażników zsiadł z konia i ruszył w jej stronę.

-Czekaj!- Taris chciał zatrzymać strażnika, ale Endar zatrzymał jego

-Nie waż się...- syknął, trzymając Tarisa za ramię -To złodziejka...-

Puścił go i podszedł do Gorana, złapał jego lejce i wrócił do swego konia.

Sekretna RóżaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz