Bułka - zaklinacze kucyków

Julka odkrywa przeznaczenie

Kolejny dzień,
Wstajemy ale Julka jeszcze śpi.
Zaczęliśmy się ubierać i Julka się obudzi.

Julka chce usiąść na łóżku, lecz
Jej miarka w oczach szwankuje.
Usiadła ale przy tym pierdzielneła
Łbem w dół mojego łóżka.

Cały pokój się zatrząsł,
Rozległ się głośny krzyk Julki:
- Fuck!
Uspokojiła się i poszłyśmy na śniadanie.

Kolejna jazda dostałam Speediego,
Blanka kucyka Poldka, a Julka Groma.

Jazda była udana.
Nadszedł ten moment.
Instruktorka pozwoliła Julce spróbować zagalopować na koniu ,który nie galopuje.

Julka pełna skupienia po 5 minutach ZAGALOPOWAŁA. Galopowała wieczność czyli ,aż 3 foule gdyż brzuch Grom dał się we znaki i musieli przejść do kłusa.

Julka również stała się zaklinaczem kucyków!

Prawie się skończyła jazda ale czekamy na groma, bo od 10 minut nie ustannie sika. Ale ma talent skubany.

Druga jazda w tym dniu,
Taaa...
Opisała bym ale jest jeden problem.
Naćpałyśmy się kompotem i nic nie pamiętamy od obiadu do wieczora.

Czas wolny przed lulaniem.
Julka weszła do szafy.
Napiła się więcej kompotu niż my i ona nie pamięta co wydeazylo się aż do kolejnego ranka.
Nagle Julka wychodzi z szafy z krzykiem:
- Czy to już narnia?!

Nagle zdałam sobie sprawę ,że włączają się moje moce spidermana więc skoczyłam z łóżka łapiąc się mojej sieci.

Niestety sieci tak naprawdę nie było ,a działanie kompotu się jednak nie skończyło.

Spadłam na zalotne kółeczka i mój zacny bacik. Nikomu się nic nie stało no może Blance ,która leżała na dywanie i robiła aniołka.

Po godzine kompot przestał działać i zaczęliśmy ogarniać rzeczywistość.
Pierwsze co zobaczyłam to sztyblety porozwalane po całym pokoju i moja drabinka do łóżka, która była do połowy odłamana.

Zrobiłam więc sobie schodki z szawki i torby Julki, bo co innego mi zostało.
Przed spaniem sprawdziłam jeszcze zapasowy sposób na wejście do łóżka - wspinaczka górska. Czyli wspinaczka po szafie i ścianie za pomocą uwiązu przyczepionego do łóżka. Chociaż uwiąz na coś się przydał.