Nie wchodź do sklepu

37 7 0
                                    

To już 7 dzień obozu,
Niedługo będziemy musiały wracać.

Wstajemy rano Julka odprawia swój codzienny rytuał czyli głową w drewno.

Tym razem zrobiła to tak mocno ,że aż się przestraszyłam i gwałtownie wstałam, Jednak moje oczy mnie zawiodły ponownie i zrobiłam nową wersję rytuału Julki - jeb w beton.

Blanka się dusi, a my z Julką rozmasowujemy bolącą głowę.
Nagle do pokoju wbiega Kornelia.

Okazało się ,że na śniadanie dali kompot i pomyliła pokoje.
Weszła do środka kiedy potknęła się o stertę naszych sztybletów.

Głowa wpadła jej do walizki Blanki, a ja w tym czasie poszłam do Narnii.
Wracając z niej Kornelia się już podnosiła ,niestey ustała trochę za blisko drzwi szafy i wychodząc dostała w nos.

Ponieważ Blanka już oddychała ,a Julka wyszła z szoku po urazowego chciałyśmy uciec jak najszybciej z miejsca zbrodni ,a że było już po śniadaniu bo tyle zajęło nam czasu to wszystko, poszłyśmy od razu do stajni.

Dzisiaj miał być teren.
Tym razem Julka miała zaszczyt używać nowe siodło zepsute przez Blankę.

Ja natomiast dostałam siodło które przypomniało trochę westernowe jednak takie nie było.

Było jednak bardzo nie wygodne i bolała od niego dupa.
Dostałam Morie hors który lubi kopać ściany, Blanka dostała do poskromienia Groma ,a Julka Misję.

W pewnym momencie w galopie Julka spadła na szyję Misji. Zdezorientowana nie zauważyłam Co jest przedemną.

Była to piękna, dumna gałąź choinki ,która jebła mi prosto w oczy.
Nic nie widziałam.
Od nowego zepsutego siodła oderwało się znów puślisko i teraz spadło na ziemię pod nogi Misji, która odskoczyła, a Julka wpadła w błoto.

Trzymając się szyi dalej galopuje nic nie widzę i nagle Moria skręca, a moja noga zachacza o drzewo, które kradnie mnie z konia.

Złapałam się i weszłam na gałąź.
Odzyskałam wzrok.
Julka jest cała w błocie, a Blanka dziko galopuje na Gromie.

Jakimś cudem wróciliśmy do pokju.
Teraz miałyśmy iść na basen.
W drodze powrotnej zajechaliśmy do sklepu.

Obkupiłyśmy cały sklep i robiłyśmy Challenge kto więcej zapłaci.
Blanka wygrała ,ah ten lover słodyczy.
Zapłaciła 29zł ,ja 27zł ,a Julka 23zł.

W nocy pochłaniałyśmy zapasy.
Wtedy zobaczyłam jak Julka je żelki ,których ja nie mam.

Rzucam się na nią jak dzika owca i wyrwam jej żelki. Nie miała ze mną szans ,gdyż byłam wysportowana jak żubr.

Wtem ujrzałam Blankę.
Zdziwiona dlaczego nie rzuciła Cię na żelki dostrzegam ,że wpierdala cukierki. Robiła to szybciej niż jest to możliwe 10 cukierków na sekundę to już chyba jest rekord Guinnessa!

Teraz zaczęła wpychać pianki.
Oddałam Julce opakowanie z jednym żelkiem i wróciłam żreć Lay'sy Fromage.

Nagle słyszę Blankę. Julka w mgnieniu oka rzuciła do niej śmietnik rozrzucając śmieci lecz nie traciła i Blanka dostała nim w twarz.

Blanka nie wytrzymała musiała oddać zjedzone słodycze bo Król Lew chciał je zjeść. Po tym incydencie wszystkie zasnęłyśmy.


Bułka - zaklinacze kucyków Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz