To już 5 dzień obozu.
Jeszcze tylko 5 dni.
Dzień zaczynamy jak zawsze wraz z codziennym rytuałem Julki - jeb w drewno.Pierwsza jazda.
Okelp, dostaje groma.
Blanka ma panchu (potocznie nazywany panchuj)
Julka dostała Parysa.Smutno mi bo on bardzo wybija.
Instruktorka powiedziała ,że może lepiej z siodłem ale Julka poszła na całość i pojechała na oklep.Grom jak zwykle ledwo się rusza.
Kłusujemy, coraz bardziej współczuje Julce, która krzyczy ,że boli ją dupa.Nagle do hali ktoś wszedł i Grom odskoczył. Siedzę dalej czuję się zwycięzcą! Ale jednak siedzę przechylona i nie mogę się wdrapać.
Zejde jak królowa na nogi i wsiadę jeszcze raz myślę.
Puściłam się spadłam na nogi ale kolana bywają tępe i się ugieły.
Tak więc wyladowałam na dupie.Po tym jak wsiadłam spowrotem
Grom dostał power'a jak po red bull'u i ścigał sie stępem z Parysem.Wtedy również stałam się zaklinaczem kucyków.
Ale nie było wcale tak fajnie bo wszyscy zaczęli krzyczeć ,że zepsułam Groma.
Na następnej jeździe Blanka dostała jakiegoś konia ale nie wiem jakiego bo była cichociemna i jej nie widziałyśmy.
Ja dostałam Groma, a Julka kolejnego kucyka tym razem do przodu Poldka.
Ja nie radziłam sobie z Gronem bo zjadł za dużo ,a Julka z Poldkiem to się zamieniłyśmy.
Julka ogarnęła Groma ,a ja Poldka i wtedy znów uwierzyłyśmy ,że jesteśmy zaklinaczami kucyków.
Przyszedł czas na galop Poldka.
Jakoby jestem ślepa to źle wymierzyłam i wjechałam w lonże.
Przypadkiem jeździła na niej akurat ta dziewczynka co wtedy gdy biegłyśmy.Wieczór.
Zauważamy muchę ale nie zwykłą muchę - to była muszka Kaja!
Chyba każdy zna bajkę muszka Kaja i piosenkę:"Muszka Kaja sobie frówa
Aaaaaa
Robi gówno gdzieś na koniach.A Pan Stefan na swym sianie
Czeka sobie na śniadanie. "Nagle niespodziewanie Blanka - ninja
Bierze mój klapek i rzuca nim w ścianę.Okazało się jednak ,że ta Kaja dalej żyje. Wszystkie ,więc wzięłyśmy klapki i czaiłyśmy się na nią.
Zabiłyśmy 10 much i po godzinie również Kaje, więc zaczęliśmy śpiewać "We are the Champions"
Noc.
Słyszymy nagle "bzyk bzyk"
Julka momentalnie łapie latarkę ale nie trafiła i spadła z łóżka.Nikt inny nie ma latarki.
Blanka oczekuje w napięciu, aż Julka ją znadzie ,bo strasznie się boi.Julka cząga się po ziemi rozdupczając wszystko w poszukiwaniu latarki.
W końcu znalazła i włączyła ale przez przypadek wycelowała w oczy Blanki ,która prawie przez to dostała zawału.Skoczyłam po klapki.
Niczym dzikie zwierzę macam w ciemności w poszukiwaniu narzędzi zbrodni.Julka święci w stronę na której usłyszała "bzyk bzyk"
Nagle okazuje się ,że jest to najgorszy potwór jakiwego widział świat -
Komar Stefan.Chciałam go jebnąć moim klapkiem ale trafiłam w głowę siedzącej przede mną Julki, która odbiła się i głową zabiła to niekczemnie stworzenie.
CZYTASZ
Bułka - zaklinacze kucyków
HumorTu jest opis ale go nie widzisz ,bo nie jesteś bułką. Najlepsze zaczyna się pod koniec 3 rodziału ale nie pomijajcie pierwszych 2 bo wtedy książka nie ma sensu. Dla ludzi ze specyficznym poczuciem humoru! UWAGA! Mogą wystąpić przekleństwa.