Oddech zmęczenia

1.3K 82 4
                                    

Lucy opanowała się podczas pełni.
I to nie była moja zasługa.
Kolejny raz w ciągu paru tygodni byłem zszokowany.

Dziewczyna powoli się uczyła. Dawała ponoć już radę. Nadal z nią nie rozmawiałem, ale z raportu Isaaca brunetka nie dawała sobie w kaszę dmuchać.
To dzięki Peter'owi.
Brat młodej nie wierzył, że to nie moja zasługa. Pomimo tego nadal był mi wdzięczny, że pozwoliłem dziewczynie zamieszkać w swoim lofcie podczas, gdy on nadal szukał jakiegoś mieszkania.
Przebywał narazie u McCall'a.
Który cały czas miał do mnie o wszystko pretensje.

Rana postrzałowa się zagoiła. Odkryłem ostatnio, że wcale to nie zasługa tego, że jestem wilkołakiem.
To nie ja się uleczyłem.
Lucy mnie uleczyła.
Peter opowiedział mi, że dziewczyna przychodziła do mnie gdy spałem. Wtedy oczyszczała ranę wcale mnie przy tym nie budząc.
Mówił, że łagodziła najpierw moje cierpienie, a następnie mnie leczyła.

Mężczyźnie mówiła, że chce mi w ten sposób podziękować. Opowiadała mu, że nadal wielu rzeczy nie rozumie, ale dzięki mnie nie umarła.
I stoi nad ziemią, nie leży pod nią.

Jak się wtedy poczułem?
Jak idiota.

Dlaczego? Bo pomimo tego, że zachowywałem się w stosunku do niej oschle i udawałem, że mam ją głęboko w dupie ona nadal była dla mnie miła. Cały czas w głowie miała to, że dzięki ugryzieniu nie umarła.
"Wszystko zawdzięczam jemu." - usłyszałem, gdy raz podsłuchałem jej rozmowę z Peterem.
Wtedy. Pierwszy raz od paru lat przegryzłem wargę.
Zachowałem się jak zakochana nastolatka.
Ale nie zwracałem na to uwagi.

W końcu przyszedłem na jeden z treningów.
Dziewczyna była zszokowana, ale się uśmiechnęła i uderzyła pięścią w worek treningowy.
Też się uśmiechnąłem.
Patrzyłem jak walczy. Jak stara się nad sobą panować.
Widziałem jak bierze płytkie oddechy.
Jak stara się być opanowana.
Jak stara się na mnie nie patrzeć.
Było to dla mnie dziwne. Zastanawiało mnie dlaczego dziewczyna nie chce na mnie spojrzeć.
Bałem się, że ją przerażam.

Ale po treningu podeszła do mnie uderzyła lekko w ramię i szepnęła.

-Wydawałeś mi się przerażający. Ale gdy się uśmiechnąłeś zobaczyłam w tobie skrytego mięczaka.
Popatrzyłem na nią z irytacją a ona się zaśmiała i wyszła.

Nienawidzę jej.
A jednocześnie ta dziewczyna mnie intryguje.

Ostatni Oddech | D.H ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz