Część 2 Jasper

694 42 7
                                    

Rozdział 6

Wróciliśmy do domu późno. Wszyscy na nas czekali zniecierpliwieni. Na podjeździe obok zobaczyłam samochód Emmeta i uśmiechnęłam się promiennie. Weszliśmy do domu trzymając się za ręce. Rosalie podbiegła do mnie i przytuliła na powitanie. Następny w kolejce był Em. Ich spojrzenia jednocześnie popłynęły na Jaspera i to jak obejmuje mnie w pasie dłonią. - Co tak szybko? Nie mieliście być za tydzień dopiero?- zapytałam zaciekawiona.- No niby tak, ale na wyspie było już trochę nudno i postanowiliśmy wrócić do was, bo nie ma to jak niesforna rodzinka- powiedział Emmet znacząco patrząc na mnie. - A taki był tu spokój- powiedziałam teatralnie wzdychając.Carlisle i Edward wybuchli śmiechem. - Poznajcie Jaspera, jest u nas nowy- wyjaśniłam łapiąc chłopaka za rękę. Ścisnął delikatnie moją dłoń i uśmiechnął się nieco nerwowo do przybyłych. - Cześć jestem Emmet- odparł mój wielki brat, witając Jaspera uściskiem swojej dłoni. Jasper był nieco spięty. Nic dziwnego. Był chyba z tych ludzi, co zawsze lubili samotność. Mimo to widziałam, że się stara być miły. - No, to znaczy, że będziesz naszym nowym bratem- powiedziała zadowolona Rosalie. Jasper uśmiechnął się do niej. - Szkoda, że nie poczekałam z tym ślubem, bo całkiem przystojny z ciebie facet- dodała, a Jasper mocniej ścisnął moją dłoń.- No, no sister przyhamuj troszeczkę. Jasper to mój chłopak- wypaliłam zanim zastanowiłam się, co mówię. Edward zaczął głośno kaszlać, jakby się czymś zakrztusił. Emmet spojrzał na Rose, jakby obrażony i wyszedł z domu trzaskając drzwiami. ( Na szczęście się nie rozpadły)- Nie wiem czy dobrze myślę, ale chyba musisz za nim iść Rose- odparł Edward. Wszyscy wiedzieli, że czyta w myślach, więc Rose, już trochę mniej wesoła, wybiegła z domu za swoim mężem. Spojrzałam zawstydzona na Jaspera, a on patrzył na mnie z uśmiechem. Było mi tak głupio, że bez zastanowienia wybiegłam z domu zaraz za Rose. Usłyszałam przepraszające słowa Rosalie kierowane do Emmeta i to, że tylko żartowała. Potem śmiech i trzaskanie drzwiami od ich domu. Tak, ewidentnie się pogodzili. Z tego co słyszałam to nawet bardzo zważywszy odgłos pękających belek od królewskiego łoża. Szłam powoli ścieżką w głąb lasu. Od razu wiedziałam, że Jasper idzie za mną. Uśmiechnęłam się leciutko czując jego oddech na karku. W końcu zatrzymałam się, a on odwrócił mnie leciutko ku sobie.- Gniewasz się?- zapytałam ukrywając zawstydzenie. W końcu nie zapytałam go czy jesteśmy razem. - Czy się gniewam? Bardzo. Zostawiłaś mnie samego z rodzicami, a oni zaczęli się o wszystko dopytywać i jeszcze Edward...- kiedy usłyszałam imię brata zrobiło mi się jeszcze bardziej głupio. Przecież nie pomyślałam, że może odczytać myśli Jazza, a po spędzonym razem dniu, zapewne ma co wspominać. - Ups- powiedziałam tylko. - Więc jestem twoim chłopakiem?- zapytał ewidentnie się ze mną drocząc.- Jak nie chcesz to nie musisz- odparłam i już chciałam iść dalej ścieżką, kiedy mocniej mnie do siebie pociągnął i objął czule w pasie- Ale ja chcę - powiedział, a ja patrząc mu w oczy czułam, że zwariuję, jeśli on zaraz mnie nie pocałuje. - No to pocałuj mnie majorze- powiedziałam, a on uśmiechnął się i utonęliśmy w długim pocałunku.

 Edward jak gdyby nigdy nic przeszedł sobie obok nas - Zakochani- powiedział drwiąco i ruszył dalej

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

 Edward jak gdyby nigdy nic przeszedł sobie obok nas - Zakochani- powiedział drwiąco i ruszył dalej. Odsunęliśmy się od siebie z uśmiechem. Spojrzałam na Jazza i wyszeptałam- Zabiję go- Jasper zaśmiał się cicho- Za późno siostrzyczko!! - usłyszałam jego krzyk z daleka. Jak on mnie denerwuje, no jak on mnie denerwuje. Jasper pocałował mnie w czoło i wszelka złość zniknęła zastąpiona rozkoszą wywołaną czułym dotykiem jego bladych dłoni i ciepłych ust na moich ustach. Mam chłopaka. Mam swojego chłopaka. 



/// Dziękuje wszystkim za to, że czytają moje opowiadanie . Piszcie, jeśli coś jest nie tak. Chciałabym wiedzieć, jakie są Wasze spostrzeżenia. Pozdrawiam. Roxi /// 

Zakochana AliceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz