Marinette
- Marinette, wstawaj! - usłyszałam głos mojej najlepszej przyjaciółki Aly'i.
- Daj mi spokój. Chcę spać. - odpowiedziałam przykrywając głowę poduszką.
- Marinette wstawaj! - powiedziała. Jak nie wstaniesz to nie zobaczysz Adrienaaaa. - dodała przeciągając jego imie.
Ugh... Adrien... Moja DAWNA miłość. Nie chce już mieć z nim nic wspólnego. Chce o nim zapomnieć, raz na zawsze.
- Alya zostaw mnie, dziś nie idę do szkoły. - powiedziałam mało wyraźnie.
Alya przycichła. Po chwili poczułam jak mój materac ugina się pod jej ciężarem.
- Marinette... co się stało? - zapytała.
Podniosłam się do pozycji siedzącej i spojrzałam na Aly'ę.
- On mnie nie chce. - powiedziałam wzdychając. On nie potrzebuje takiej brzydkiej i głupiej niezdary jak ja. - dodałam.
- Marinette... Jak Adrien nie widzi tego jaką wspaniałą jesteś dziewczyną to nie jest ciebie wart. Jesteś piękna i mądra, a niezdarność..., w twoim przypadku jest słodka. - stwierdziła.
Nie ma co się nad tym zastanawiać. On nie jest wart mojego smutku. Nie będę się nad nim użalać. Nie widzi mnie... To niech nie widzi. Nie obchodzi mnie to. Zapomnę o tym co do niego czułam. Dam szansę Czarnemu Kotu.
- Marinette... Marinetteee - moje rozmyślania przerwała Alya machająca mi ręką przed oczami. Choć, za piętnaście minut zaczynają się lekcje. Idź się ubierać i zjedź śniadanie, a ja spakuję twoje rzeczy.- powiedziała.
Zerwałam się z łóżka i przytuliłam się do przyjaciółki.
- Wiesz, że cie kocham Alya? - zapytałam.
- Nie, nie wiem - odpowiedziała sarkastycznie.
Oderwałam się od przyjaciółki i pobiegłam do łazienki. Ubrałam się i wyszłam. Wzięłam plecak i pobiegłam z Aly'ą do piekarni, którą prowadzą moi rodzice. Wzięłyśmy sobie po rogalu i szybkim krokiem poszłyśmy do szkoły.
*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*
- Marinette.... Brawo pierwszy raz nie spóźniłaś się do szkoły. - usłyszałam kiedy doszłyśmy do budynku szkoły.
Odwróciłam się i zobaczyłam największą jędzę jaka stąpa po tej ziemi, Chloe. Ugh... Spojrzała na mnie, prychnęła i powiedziała:
- Skąd ty bierzesz takie ciuchy? Hmm, a no tak.. Ze śmietnika... pokrako! - powiedziała po czym udeżyła mnie pięścią w brzuch. Syknęłam z bólu i upadłam na ziemię.
- Co ty robisz kurwo! - usłyszałam znajomy głos.
Adrien
Właśnie wchodziłem do szkoły kiedy zobaczyłem jak Chloe uderzyła Marinette. Dziewczyna upadła na ziemię. Nie mogłem tak bez czynnie stać. Podbiegłem do Chloe, potrząsnąłem nią i krzyknąłem:
- Co ty robisz kurwo!?!?
- Adrienku, ona na to zasłużyła. To szmata! - powiedziała trzepocząc tymi swoimi doczepianymi rzęsami. Ugh...ohyda. Odepchnąłem Chloe i powiedziałem:
- I tylko spróbuj się do niej zbliżyć to po pamiętasz. - warknąłem. A teraz spierdalaj! - dodałem.
Przykucnąłem przy Marinette. Łzy spływały po jej policzkach. Żal ścisnął mi serce.
- Marinette, wszystko w porządku? - zapytałem pomagając jej wstać.
- A jak mogłoby być w porządku?! - krzyknęła.
Co ją napadło. Zawsze nie mogła wydusić przy mnie nawet najprostrzego słowa, a tu proszę krzyczy na mnie. Nie powiem,ale zdziwiłem się.
- Boli cię brzuch? - zapytałem nie odpowiadając na jej wcześniejsze pytanie.
- Może... - powiedziała obojętnje.
- Pokaż, trzeba przyłożyć coś zimnego i iść do pielęgniarki. - powiedziałem.
Nie wiem co mnie napadło, ale ta dziewczyna sprawia, że mam mętlik w głowie. Nie jest mi obojętna. Bardzo przypomina mi kogoś...
Pierwszy rozdział! 😊
Jak wam się podoba? 😀
Piszcie w komentarzach co myślicie i czy podoba wam się ta książka. 😘
Jeśli macie jakieś pomysły co może wydarzyć się dalej to też chętnie przeczytam. 😉
Pozdrawiam 😍
Adrienette2003
CZYTASZ
Marichat || Miraculous ||
FanficPo trzech latach wzdychania do Adriena Marinette zrozumiała, że nie ma u niego żadnych szans, więc postanawia dać szansę Czarnemu Kotu... Jak potoczy się dalsza część tej historii?