Nalałem wody do kubków i zaniosłem je do salonu stawiając na stole . Usiadłem naprzeciwko mistrza eliksirów i upiłem łyk zastanawiając się jak potoczyć tą rozmowę . Westchnąłem tylko i spojrzałem na profesora .
- Może zacznijmy od początku Severusie ,mogę tak do ciebie mówić prawda ? Póki nie jesteśmy w szkole ?- zapytałem dla pewności a kiedy zauważyłem kiwnięcie głową kontynuowałem - Dzięki naszej lekcji oklumencji wiedziałeś jak wyglądało moje dzieciństwo u Dursley'ów . Pewnego dnia jednak wszystko się zmieniło. Zdawali się mnie nie widzieć,zupelnie jakbym nie istniał. Okazało się że się boją jakiegoś ducha który groził im wszystkim . Niby nie mogli mnie uszkodzić bo to jego zadanie . Nawet sobie nie wyobrażasz jaki zaskoczony byłem, myślałem że to jakiś smierciożerca . A później w swoich rzeczach znalazłem dziennik Toma . Ten sam który zniszczyłem w komnacie tyle że cały ,bez śladu kła bazyliszka. Byłem na tyle ciekawski że zacząłem pisać z Tomem . Po śmierci Syriusza trochę się załamałem i poprostu nie miałem nic do stracenia . Cieszę się że jednak nie zniszczyłem go poraz kolejny . Tom zna inna przepowiednie ,ja inna ,i obawiamy się że tą prawdziwą zna tylko Dumbledore nam podrzucając tylko fałszywe. Poprostu jest kilka luk w każdej z naszych , jakieś niezgody które na pierwszy rzut oka wydają się nieważne . Ale obie przejrzalismy z Tomem ale o tym kiedy indziej . Mam dość kierowania moim życiem . Chciałbym być wolny ,szary wśród ludzi ,nikim specjalnym . I Tom za młodości myślał podobnie tyle że chciał być szanowany za wiedzę . Dyrektor Hogwartu nam to zabrał . A na dodatek upozorował własną śmierć ,tak ,żyje i jestem tego pewien . Nie potrafię zrozumieć dlaczego pozwala na tą wojnę . Nie tylko pan zginąłby przez tego glupca . Bawi się nami jak jakimiś marionetkami . Chciałem żeby pomógł mi pan wyjąć duszę Toma z dziennika kiedy nie uda mi się przekonać do siebie Voldemorta- powiedziałem dziękując w duchu profesorowi za wysłuchanie . Ten wstał i pokręcił głową
- Jesteś głupi Potter. Jak zwykle. Myślisz że przekonanie Czarnego Pana do siebie to takie proste ? To wręcz niemożliwe!- uniósł się mężczyzna na co uśmiechnąłem się delikatnie
- Ale ja znam jego prawdziwe ja . Te które nie chce bronić innych ,te które jest w nim od kiedy się urodził . I wiesz co Severusie? Każdy potrzebuje bliskości. Bliskość pomaga . Wierzę że mi się uda . Będzie ciężko ,ale kiedy już naprawdę nie będzie wyjścia ....wtedy proszę cię tylko o pomoc z dziennikiem - powiedziałem spokojnie .
- Pomoge . Ale tylko dlatego ,że Lilly by ci uwierzyła . Więc ja też ci wierzę - mruknąłem. Słysząc to Uśmiechnąłem się lekko
- Dziękuję Severusie. I przepraszam że korzystam z tego długu ale sam sobie nie poradzę -westchnąłem
- Durny . Pomógłbym ci nawet bez długu . Obiecałem to Lilly.
***
" Tom ? Jesteś pewien że to się uda ? " Napisałem patrząc na dziennik smutno
" Zaufaj mi Harry. Od rodziców nie miałem co liczyć na czułość , zupełnie jak ty choć z innego powodu. Innej rodziny nie znałem. Sierociniec ....szkoda słów .Hogwart,dalej brak przyjaciół. Obawiano się mnie . Jestem pewien że wciąż czuje się tak samo samotny jak wcześniej. Sługa a przyjaciel to co innego Harry " Uśmiechnąłem się delikatnie czytając to
" Pomogę . Myślę że ty też możesz mi pomóc . Pokonamy samotność razem. Co ty na to ?"
" Jesteś wspaniałym chłopcem Harry . Naprawdę żałuję że odebrałem ci rodziców ,gdybym tylko wiedział "
" Tom? Mówiłem już że wybaczam ,ja rozumiem . Więcej niż myślisz . Zrobię wszystko co w mojej mocy by Trzmiel zapłacił za wszystko . A ty mi w tym pomożesz ./
Dedykowane dla tych kilku pierwszych osób które odkryły to opowiadanie
CZYTASZ
W odcieniu szarości
FanficDwoje ludzi.Niby nic dziwnego ,przecież tych na świecie są miliony!Ale to nie to samo co spotkanie się przyjaciół czy obcych.To spotkanie wrogów.A przynajmniej tak wszystkim się wydaje.Bo co jeśli słynny Harry Potter jakimś cudem dotrze do Czarnego...