3. Książe z bajki

409 35 19
                                    

Do domu Lysandra jako pierwszy przyszedł mój brat. Nie cierpię go po tym co mówił o Lysiu. Mój chłopak jest niesamowity.

-Cat... Ja chciałem...-zaczął Kentin. Nie skończył. Zobaczył jak trzymam Lysa za rękę.- Cat! Zostaw go w spokoju! On jest taki sam jak ta ruda małpa! Skrzywdzi cię przy najbliższej okazji!

-Kentin! Zostaw ją wreszcie!-powiedział Lysander i wstał.

Ken złapał go za koszulę.

-Odwal się od mojej siostry!

-Ken! Ty debilu zostaw go!-wstałam i chciałam odciągnąć brata od mojego chłopaka.

-Wyprał ci mózg czy co!? Spadaj!-powiedział i mnie bardzo mocno odepchnął. Uderzyłam w stół głową. Nie bolało, ale skrzywdził mnie.

Lysander się ostro wkurzył za to. Uderzył go kolanem w brzuch i podbiegł do mnie.

-Cat? Wszystko w porządku? Mocno się uderzyłaś?-zapytał i pomógł mi wstać.

-Nie. Wszystko ok. Nie martw się. Dziękuję.-przytuliłam się do niego.

-Zostaw go do jasnej cholery!- krzyknął chłopak.

-Kentin! Ty jesteś chory czy co!? Czemu mnie odepchnąłeś!? Co ci jest!?

-Czemu jesteś z tym debilem!? Mówiłem ci, że na pewno jest taki jak Kastiel! Zrani ciebie!

Poczułam jak do oczu napływają mi łzy.

-Wynoś się stąd! Nie znoszę ciebie! Zostaw mnie w spokoju!

Ken popatrzył na Lysandra i wyszedł. Kiedy zamknął drzwi, ja upadłam na kolana i zaczęłam płakać.

-Cathilyn. Nie płacz proszę!-powiedział chłopak.

Wziął mnie na ręce. Usiadł na kanapie a ja siedziałam mu na kolanach. Przytuliłam go mocno. Rozalii i Leo narazie nie ma w domu, bo poszli na chwilę do sklepu.

-L-Lysander? Wszystko w porządku? Kentin nic ci nie zrobił?

-Ze mną ok. Bardziej boję się o ciebie. Uderzyłaś w stół. Na pewno wszystko dobrze?

-Tak... Kocham cię.

-Też cię kocham.

Siedziałam tak dosyć długo. Kiedy usłyszeliśmy domofon, zeszłam na kanapę. Rozalia weszła do mieszkania i zauważyła, że płakałam. Wytłumaczyłam jej wszystko.

-On jest nienormalny! Nie będziesz u niego mieszkać! Zostaniesz u Leo i Lysia!-powiedziała Roza.

-A-Ale czy ja nie będę przeszkadzać...

-Nie będziesz. Ja też zostanę. Dopóki Kentin nie opanuje się, nie zobaczy ciebie na oczy. Jutro jedziesz ze mną, Leo i Lysiem po twoje rzeczy.

-Dziękuję wam!

Po chwili zaczęli się schodzić ludzie. Impreza przebiegała spokojnie w miłych humorach. Nikt się nie kłócił, nawet Kastiel. Piłam piwo bezalkocholowe o smaku mango. Lysander pił również piwo bezprocentowe, tylko o smaku herbaty. Nikt nie sprawiał problemu. Alexy się upił trochę za mocno i walał się po podłodze, krzycząc, że jest samotny i nikt go nie kocha. Śmieliśmy się z niego. Około 22 wszystko się skończyło. Jedzenie pochowaliśmy do lodówki, a napoje schowaliśmy do szafek. Roza uprzątnęła podłogę, a ja kanapę na której było mnóstwo okruszków. Razem z Lysem poszłam do sypialni. Usiadłam na łóżku.

-Tutaj masz szafę. Wybierz sobie coś do spania. Ja się przebiorę w tym czasie.

Podeszłam i wzięłam białą koszulę z czarnymi paskami. Lysander siedział na łóżku. Też miał na sobie koszulę w paski, tyle że w innych kolorach.

-Pójdę do łazienki dobrze? Zaraz wrócę.

Weszłam do toalety. Przebrałam się, a z włosów wyjęłam spinki. Wróciłam do sypialni i usiadłam za Lysem. Zaczęłam malować mu palcami po plecach.

-Na prawdę nie będę przeszkadzać? Podejrzewam, że Ken będzie tutaj przychodził, a nie chcę robić problemu.

-Cat. Ty nie sprawiasz żadnych problemów. Jesteś dla mnie ważna i nie mogę pozwolić, aby twój brat coś ci zrobił.-powiedział Lysander i się do mnie odwrócił.

-Dziękuję ci za to, że jesteś...Kocham cię.

-Też cię kocham.

Przytuliłam się do niego. Jest taki ciepły. Nie chcę zawracać mu głowy, ale on jednak nie chce abym wracała do domu. Zasnęłam. Rano obudziłam się w ramionach Lysia. Patrzyłam na niego. Potem wtuliłam się w jego tors. Poczułam, jak głaszcze mnie po głowie.

-Dzień dobry Cat.

-Dzień dobry Lysiu. Pozwól, że opuszczę twe objęcia.

-Nie pozwalam- powiedział i objął mnie mocniej.

Zachichotałam. Znowu przytuliłam się do niego.

-Dobrze książę, puść mnie bo muszę do toalety.

-No niech ci będzie księżniczko.

Wyszłam z jego objęć i poszłam do łazienki. Kiedy wróciłam Lysio się wyciągał przy oknie. Podeszłam do niego i go pocałowałam.

-Chodź, zobaczymy czy Roza i Leo już wstali.

Zeszliśmy cicho na dół. Nie słyszałam chodzącej Rozy.

-Zrobimy śniadanie?-zapytałam.

-Czytasz mi w myślach.

Przygotowaliśmy naleśniki. Roza i Leo nadal nie schodzili, więc poszliśmy do nich do sypialni. Tak jak myślałam. Jeszcze chrapią. Podeszłam do Rozy i ściągnęłam ją za nogę z łóżka. Zjechała razem z poduszką, ale się nie obudziła. Położyłam się na niej.

-Zostaw mnie... Ja chce spać...-zamamrotała.

-Zrobiliśmy śniadanie- powiedziałam.

Roza odrazu się podniosła. Krzyczała do Leo, żeby się obudził. Wybiegła z sypialni. Ze śmiechem też poszłam do jadalni. Śniadanie zjedliśmy w miłej atmosferze. Potem poszliśmy do sypialni, aby się przebrać. Ja bezwstydnie zmieniłam ubranie w pokoju, tak jak Lysander. Po 30 minutach spotkaliśmy się przy wyjściu. Pojechaliśmy pod mój dom. Weszłam bez przywitania. Poszłam odrazu do mojego pokoju. Wzięłam moją dużą walizkę i zaczęłam pakować moje ubrania, buty i kosmetyki. Wzięłam też inną torbę na kilka mang i biżuterię. Wyszłam z pakunkami. Leo wsadził je do samochodu. Wróciłam jeszcze, aby pożegnać się z Cookim. Napisałam dla Kentina kartkę i wyszłam. Pojechaliśmy do domu chłopaków. Lysander pomógł mi wnieść walizkę. Postawił ją w sypialni.

-Cat! Lys! My wychodzimy i wrócimy wieczorem!

Usłyszeliśmy chrzęst zamykanych drzwi.

-Co chciałabyś zrobić?

-Obejrzysz ze mną jakiś film?-zapytałam.

-Oczywiście, że tak. Komedia czy coś innego?

-Może romans?

-Chętnie.

Lysander włączył jakieś romansidło. Wtuliłam się w niego. Po filmie pocałowałam go. Wszystkie pocałunki zmieniły się w obściskiwanie. Lysander podniósł mnie w stylu panny młodej i zaniósł do sypialni.

-To propozycja?- zapytałam z uśmiechem na twarzy.

-Może... Jeśli nie chcesz to poczekam.

-A co jeśli chcem?-rzekłam z zadowoleniem

Lysander nie potrzebował się już odzywać. Zaczął mnie całować. Schodził coraz niżej. No tak wiadomo do czego doszło, jak to wyglądało i jak się skończyło. Lysio był delikatny. Przytuliłam się do niego.

-Kocham cię Lysiu.

-Też cię kocham Cat.

Wtuliłam się mocniej do chłopaka i zasnęłam w objęciach mojego księcia z bajki.

Zostaw mnie w spokoju! || Słodki Flirt jako siostra Kentina ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz