2

2.5K 167 11
                                    

 Musze tylko powiedzieć, że jestem zaskoczona tym ile pojawiło się gwiazdek pod pierwszym rozdziałem. Nie ukrywam, że mnie to niesamowicie zmotywowało do kontynuowania książki. Ale okej już nie przedłużam. Dziękuje :D

*Angela*

 Patrzyłam na rodzeństwo rozmarzonym wzrokiem. To był piękny widok. Już miałam odlatywać do domu, gdy usłyszałam głos jednego z nich. 

- Poczekaj! - zawołał najstarszy

 Spojrzałam na niego zdziwiona. 

- Chciałem cię przeprosić, za atak - wytłumaczył speszony, na co ja zaśmiałam się cicho

- Nie przejmuj się. Rozumiem waszą reakcje. Rzadko budzę w takich jak wy zaufanie - odpowiedziałam zdawkowo 

 Już miałam ponownie miałam odlecieć, ale nurtowało mnie jedno pytanie. 

- Jesteście prawowitymi władcami Narnii, prawda? - spytałam spoglądając na nich

- Tak - odpowiedział dumnie najstarszy - Jestem Piotr, Piotr Wielki - odparł wyciągając rękę

 Odwróciłam się i chwyciłam go za dłoń.

- Tytuł mogłeś sobie darować - odparł młodszy z braci, a ja zaśmiałam się cicho - Edmund - również się przedstawił

- Zuza, a Łucje już znasz - odparła starsza z dziewczyn, a ja przytaknęłam

- Uratowałaś ją - zauważył Edmund

- Usłyszałam hałas, więc zareagowałam - odpowiedziałam wzruszając ramionami - Taki odruch 

 Spoglądałam na nich bijąc się z myślami. 

- Nie powinniście spędzać kolejnej nocy pod gołym niebem - zauważyłam - Chodźcie, zaprowadzę was do siebie. Nie jest to zamek, ale lepsze to niż nic - dodałam, czym zaskoczyłam całą czwórkę

- Jeśli to nie kłopot - odparła Zuza trochę zdizwiona, a ja pokręciłam głową

- Gdyby był nie proponowałabym tego - uspokoiłam ją

 Wszyscy spojrzeli po sobie.

- W takim razie z chęcią skorzystamy z tej oferty - odpowiedział Piotr, a ja tylko kiwnęłam głową i ruszyłam przodem

*Edmund*

 Dziewczyna prowadziła nas przez las. Wyglądała pięknie, a miecz u jej boku świadczył, że nie jest tylko drobną, bezbronną dziewczynką. Do tego jej skrzydła. Wyglądały jak każdego ptaka, ale sopel nie przebił się przez nie, jakby były pokryte jakąś osłoną. No i ostatnia sprawa sopel lodu. Co on tu robił?

- Zapomniałam się przedstawić - zauważyła dziewczyna - Jestem Angela

 Nawet się nie odwróciła. Łucja cały czas szła ku jej boku uśmiechając się promiennie w stronę dziewczyny. 

- Skąd wiedziałaś, że jesteśmy władcami Narnii? - rozpoczęła temat Zuza

- Miecz Piotra - odpowiedziała - Mogłam mu się dokładnie przyjrzeć, gdy miną moją twarz o milimetr - wyjaśniła 

- Przepraszam - powtórzył Piotrek

 W końcu dotarliśmy na miejsce. Dom robił wrażenie. Chyba największy domek na drzewie jaki widziałem. 

- Zapraszam do środka - odezwała się Angela ruszając do wejścia

 Wnętrze było urządzone tak przytulnie, że aż chciało się tu zostać. Jego wielkość w niczym nie przeszkadzała. Każdy mebel był ustawiony tak, aby zostawić jak najwięcej miejsca na poruszanie się. 

- Ktoś mieszka tu z tobą? - spytałem, a ona opuściła głowę

- Kiedyś mieszkałam tu z przyjaciółmi, ale obecnie sama - odpowiedziała ze smutkiem w głosie

 Angela pokazała nam jeszcze dom i gdzie co jest, po czym powiedziała, że idzie poćwiczyć. Wyszła na dwór, a my zebraliśmy się w salonie.

- Nie powinieneś zadawać jej tego pytania - fuknęła Łucja

- Niby czemu? Byłem po prostu ciekaw - odpowiedziałem 

- A tak w ogóle to co o niej myślicie? - spytał Piotrek

- Wygląda na miłą - odpowiedziała Zuza

- Ja uważam, że jest wspaniała - wtrąciła się Łucja

- Nic o niej nie wiemy - zauważył

- I zapewne za wiele o sobie nie powie - zauważyłem 

- Myślicie, że wie czemu ponownie się tu znaleźliśmy? - spytała Zuza

- Możliwe. Aslan w końcu powiedział, że nie wrócimy - zauważył Piotrek

- To ja pójdę z nią pogadać - zaproponowałem i już po chwili zniknąłem za drzwiami

  Chciałem ją poznać, nawet nie żeby się tego dowiedzieć. Wydawała się ciekawą osobą. Gdy tylko wyszedłem zobaczyłem jak ćwiczyła ciosy używając nie tylko miecza, a i skrzydeł. Dzierżyła broń jakby była jej przedłużeniem ręki. Podszedłem i to był błąd, bo jednym ruchem mało nie skróciłaby mnie o głowę. Nagle jakby obudziła się z transu.

- Przepraszam - powiedziała natychmiast - Więcej nie zbliżaj się do osoby wymachującej mieczem - dodała po chwili

- Zapamiętam - odpowiedziałem z uśmiechem - Może poćwiczymy - zaproponowałem wyciągając miecz 

- Pewnie - uśmiechnęła się jakby ciężar spadł z jej serca

 Przyjęła pozycje bojową.

- Pokaż na co cię stać królu - powiedziała naciskając na ostatnie słowo

 Widocznie lubiła pojedynki. Jej skrzydła zatrzepotały lekko, a na twarzy pojawił się pewny uśmiech. Była szybka i to bardzo. Cały czas odbijała moje ruchy, ale nie atakowała. Zachowywała się jakby tylko się ze mną bawiła. Wkurzało mnie to, że nie mogę trafić, a już po chwili zacząłem czuć zmęczenie bieganiem za nią. Widząc to uśmiechnęła się i nim się zorientowałem okrążyła mnie i powaliła na ziemię przykładając miecz do gardła.

- Szybko się męczysz - powiedziała tylko

 Chyba po raz pierwszy cieszyłem się z przegranej. Jej piękne ciemne włosy spadały kaskadami okrążając moją twarz, a niesamowicie niebieskie oczy błyszczały. Nabrałem ochoty pocałować ją w malinowe usta, ale powstrzymywał mnie miecz przystawiony do krtani. Nagle chwyciłem ją i przekręciłem tak, że teraz ja byłem na górze. Angela wyglądała na nieźle zaskoczoną.

- A ty słaba jeśli chodzi o siłę - skomentowałem z nie krytym uśmiechem 

 Dziewczyna wciąż trzymała miecz przy mojej krtani nie pozwalając na zbliżenie się. 

- Wystarczy - stwierdziła Angela spokojnie unikając mojego spojrzenia 

 Wstałem odsunięty przez anioła i pomogłem jej. 

- To było nieuczciwe - wymamrotała tylko niczym niezadowolone dziecko, na co ja się zaśmiałem 

Anioł NarniiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz