To co usłyszałam do końca dnia odbijało mi się w uszach. Nie dałam tego po sobie poznać. Przyjrzałam się trochę bliżej ich zachowaniu, jednak nie spotkałam się z niczym dziwnym. Może po prostu przesadzam? Skoro nie zachowywali się dziwnie, ja również nie miałam zamiaru. Muszę przyznać, że pierwszy raz tak szybko przywiązałam się do innych. Znamy się parę dni, a już świetnie się z nimi dogaduje. Gdy przyprowadziłam ich tutaj ten dom nagle ożył. Stało się tu bardziej gwarno i jakoś weselej.
Gdy przyszłam do salonu zastałam tam Edmunda czytającego jakąś dziwną książkę. Umiem rozczytywać każdy symbol, ale tych nie potrafiłam. Usiadłam obok chłopaka.
- Co to? - spytałam marszcząc brwi
Brunet spojrzał na mnie i uśmiechną się.
- Podręcznik od matematyki - odpowiedział widocznie rozbawiony
W książce było pełno dziwnych znaków i wzorów cyfr. Nie spotkałam się wcześniej z takimi zapiskami.
- Co od czego? - spytałam jeszcze bardziej zdezorientowana
Tym razem Edmund wybuchł śmiechem. Poczułam się lekko przytłoczona, ale jednoczenie podobał mi się jego śmiech. Sama lekko się uśmiechnęłam.
- I ty to rozumiesz? - spojrzałam na niego spod uniesionych brwi, a on ponownie się roześmiał
- Niewiele osób to potrafi - odparł, a ja wzięłam ją do rąk i zaczęłam kartkować
- Rozczytywałam najróżniejsze zwoje, czytałam kroniki z dawnych lat, a nie umiem przeczytać podręcznika od jakiejś matematyki?
- Oto czarna magia matematyki - odparł i oboje się zaśmieliśmy
W tym momencie do pomieszczenia wszedł Piotr. Wymienił szybkie spojrzenie z bratem. Zrobił to na tyle szybko, że nie zauważyłam jakim wzrokiem.
- Hej Angela, możemy się przejść? - spytał niepewnie, a ja uśmiechnęłam się
- Jasne - odpowiedziałam - Do zobaczenia - przytuliłam Edmunda, na co przez chwile zesztywniał
Odsunęłam się posyłając mu uśmiech i podeszłam do jego starszego brata.
- Idziemy? - spytałam go
- Tak - odpowiedział jakby szczęśliwszy i ruszyliśmy
Gadało nam się fajnie. Piotr od czasu do czasu żartował, ale gdy dotarliśmy na plażę spoważniał.
- Czemu tu przybyliście? - spytałam pierwsza, a on spojrzał na mnie zdziwiony - Nie chodzi o to, że mi to przeszkadza - zaprzeczyłam natychmiast - Tylko zwykle nie spotyka się władców od tak - wyjaśniłam
- Nie wiem. Aslan powiedział, że już tu nie wrócimy. Mimo to cieszę się, że tu jestem - wyjaśnił, a ja spochmurniałam - Miałem nadzieję, że ty będziesz wiedzieć - dodał
- Ja... - zawahałam się - Mam swoje domysły - wyjaśniłam z bólem
- To któryś z twoich przyjaciół? - spytał spoglądając na mnie, a ja pokręciłam głową
- Mój były - wyjaśniłam
W tym momencie blondyn przybliżył się do mnie. Gdy był już bardzo blisko usłyszeliśmy krzyk. Szybko odsunęłam się i zobaczyłam jakiegoś chłopaka spadającego w dół. Natychmiastowo rozłożyłam skrzydła i podskoczyłam. Złapałam go w locie i mało co nie przywaliłam w ziemie pod jego ciężarem. Edmund miał racje, jeśli chodzi o siłę byłam strasznie do tyłu. Położyłam go delikatnie na piasku.
- Eustachy? - spytał Piotr, a ja spojrzałam na niego zdziwiona
- Znasz go?
- To nasz kuzyn - wyjaśnił
- Weź go. W domu sprawdzę czy nic mu nie jest - odparłam
Chłopak spełnił moją prośbę. Szybko wróciliśmy. Łucja podbiegła do nas, a gdy zobaczyła kuzyna zamarła. W końcu kazałam go położyć w ostatnim wolnym pokoju jaki mi został i wygoniłam rodzeństwo. Obejrzałam go i nic poważnego mu nie było. Tylko kilka zadrapań, które oczyściłam i niektóre zabandażowałam. Posiedziałam tak chwilę, a chłopak zaczął się budzić.
- Nic ci nie jest? - spytałam
- Nie - odpowiedział trzymając się za głowę
Spojrzał na mnie i cofną wystraszony.
- Przepraszam. Przestraszyły cię? - spytałam machając lekko skrzydłami
- Nie, po prostu zaskoczyły - wyjaśnił, a ja uśmiechnęłam się delikatnie
- Jestem Angela
- Eustachy - odparł
- Chodź, jest ktoś kto chciałby cię zobaczyć - powiedziałam wstając, a on za mną
Gdy dotarliśmy do salonu pierwsza podbiegła Łucja, a zaraz za nią reszta. Ja natomiast ruszyłam zrobić coś do jedzenia zostawiając rozgadaną rodzinę.
---
Witam i jako pierwsze chciałabym was poinformować, że nie czytałam książek. Ja tylko i wyłącznie oglądałam filmy. Dlatego oto pojawia się Eustachy!
Po drugie narzucacie mi niezłe tempo. Gdyby nie tyle komentarzy rozdziały na pewno wychodziłyby rzadziej, ale nie mogę się powstrzymać od pisania rozdziałów po nocach.
Jesteście wspaniali! Ale wiedzcie, że przez was się nie wyśpię, bo muszę skończyć jeszcze pracę na konkurs. Eh... ale mam nadzieje, że warto było :)
CZYTASZ
Anioł Narnii
FanfictionPrawowici władcy ponownie wracają do Narnii. Czyżby szykowało się kolejne niebezpieczeństwo?