~6~

204 10 0
                                    

-Goferki... AAAA ZJEM WAS MAŁE GOFEREŁKI! BUHAHAHAHAH- wymamrotał wciąż śpiąc Toby.
To mnie znudziło. Podniosłan się i siadłam. Zobaczyłam,że Hoodie już coś robi.
-Hey Hoodie! Co robisz?-spytałam
-Ja?.. Nic.-Odpowiedział jakby przestraszony moim pytaniem.
-Oke-powiedziałam i pomyślałam że nie będę wnikać.
-Witaj księżniczko...- występował Masky i przyciągnął mnie do siebie. Delikatnie pocałował mnie w policzek.
-Hay. -odparłam.
-Goferki... Gofeeerkki!-krzyknął Toby aż wreszcie się obudził podskoczył i jebnął się głową w stół pod którym "mieszkał" przez jedną noc.
-AŁAAAAAAA ZŁE GOFEREŁKI!-krzyknął i otworzył oczy. Dopiero Teraz ogarnął że nie jest już w swoim śnie.
Nie wytrzymałam i zaczęłam się brechtac. I to tak mocno. Aż pięknie zpłynełam z łóżka na podlogę. Toby podszedł i zaczął mnie łaskotać.
-*-(tak byłam zua i nie chciało mi się dalej pisać co tam się działo B) )
Gdy już się ogarnęliśmy WSZYSCY.   Nie mieliśmy co robić bo była niedziela a my jesteśmy grzeczne dzieci i nie robimy nic niepotrzebnego w niedzielę. Jak katechetka uczyła. Gdy Toby już sobie polazł do sb (Oczywiście przekupiłam go goframi bo jakby inaczej) a Hoodie poszedł do LJ to zostałam z Maskim sama. Siedzieliśmy na łóżku naprzeciwko siebie. Patrzylismy sb w oczka. Aż wreszcie powiedział.
-Ratte... Ja cię kocham. Ty wiesz. Ale mam przeczucie,że niedługo się rozdzielimy.- rzekł.
-Ym co ty wygadujesz. Wszytsko będzie ok ^^.
-Mam złe przeczucie co do tego...
Podsunełam się do niego i pocałowałam go.
-Żyjmy chwilą. Nie martw się o to co będzie w przyszłości.
-Dobrze...
Poszliśmy spać jak tylko Hoodie wrócił.
Gdy spałam przed oczami ukazał mi się widok szpitala. Leżałam w łożu szpitalnym z maską na ustach. Z podłączoną kroplówką.
Obudziłam się.
-Ufff. To tylko sen...
Tak wtedy myślałam...

Ratte. Czyli Pierwsza Dziewczyna Proxy.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz